Pod koniec stycznia minister zdrowia na konferencji prasowej ogłosił, że zamknięcie hoteli zostaje przedłużone do 14 lutego. Z obiektów noclegowych mogą korzystać jedynie określone w rozporządzeniu grupy osób. Otwarte są m.in. hotele pracownicze, w obiektach mogą też nocować np. medycy czy służby mundurowe.
Według nieoficjalnych informacji podanych przez Polsat News hotele miałyby zacząć działać już niedługo. Planowane jest ich otwarcie od 15 lutego w reżimie sanitarnym. Decyzja ma zostać ogłoszona w najbliższy piątek, 5 lutego.
Przedłużenie restrykcji dotyczących hoteli, a także stoków narciarskich, spotkało się z negatywnym odbiorem przedsiębiorców z obu branż. Oświadczenie o wymownym tytule "Możemy już gasić światło" wydało Stowarzyszenie Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne. Przedstawiciele PSNiT nie kryją, że decyzja o przedłużeniu obostrzeń może oznaczać dla branży "wieczne zamrożenie" i koniec polskiej zimy.
Z dużym prawdopodobieństwem, w następnym sezonie zimowym Polakom pozostają tylko Alpy, bo w Polsce już nie pojeżdżą na nartach. Nie przetrwamy.
Głos w kwestii przedłużenia obostrzeń zabrali również przedstawiciele Polskiej Izby Hotelarzy, którzy opublikowali wpis na Facebooku. Odnieśli się w nim m.in. do słów ministra zdrowia, który podczas konferencji omawiał restrykcje w innych krajach Europy.
Pan Minister Niedzielski zapomniał dodać, przedstawiając sytuację w krajach Europy Zachodniej, że przedsiębiorcy np. w UK dostają olbrzymie rekompensaty za to, że grzecznie siedzą w domach w odróżnieniu od polskich przedsiębiorców, którzy resztką sił dramatycznie walczą o przetrwanie...
Organizacja oceniła działania rządzących jako "pełne cynizmu i wyrachowania". Zdaniem PIH widać, że władze nie zamierzają odmrozić branży HoReCa (łączne określenie sektora hotelarskiego i gastronomicznego) aż do Wielkanocy, a być może nawet do majówki. Izba zawarła w poście również swoje rekomendacje dla hotelarzy.