Poszczególne kraje wprowadzają rozmaite obostrzenia, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa. W niektórych na lotniskach przeprowadzane są testy, które mają potwierdzić lub wykluczyć zakażenie SARS-CoV-2 u pasażerów. Szybkie testy, które można wykonać przed odlotem, są dostępne chociażby na lotnisku Heathrow w Londynie.
Szef Ryanaira twierdzi jednak, że badania robione na lotniskach to strata czasu.
To dzieje się zbyt późno, trwa za długo... Co zrobisz w środku terminalu, kiedy masz do czynienia z kilkoma pozytywnymi wynikami?
- mówił podczas World Travel Market. O'Leary uważa, że testy przed odlotem rzeczywiście powinny być wykonywane, jednak z większym wyprzedzeniem - jego zdaniem na 72 lub 36 godzin przed wylotem.
Ludzie powinni przyjeżdżać na lotniska już z negatywnym wynikiem
- twierdzi Irlandczyk. Wtedy można byłoby wrócić do bezpiecznego latania i uniknąć nakładanych przez niektóre państwa ograniczeń w postaci kwarantanny. Warto dodać, że niektóre kraje już wprowadziły takie rozwiązania i wymagają od pasażerów, aby przed podróżą poddali się testowi, a wpuszczani na pokład są tylko wówczas, gdy otrzymają wynik negatywny. Takie decyzje leżą jednak w gestii rządów poszczególnych państw, dlatego nie wszędzie można spotkać się z tego typu rozwiązaniami.
Szef taniej linii ubolewa również nad tym, że wiele krajów nie przeprowadza masowych testów u całej populacji. Jego zdaniem takie działanie pomogłoby kontrolować rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Michael O'Leary negatywnie wypowiada się o obostrzeniach związanych z koronawirusem. W maju tego roku informowaliśmy, że szef taniego przewoźnika skrytykował obowiązek przechodzenia 14-dniowej kwarantanny przez przylatujących do Wielkiej Brytanii.
Twierdził wówczas, że pomysł "nie ma żadnych podstaw naukowych". Zwrócił uwagę, że po skorzystaniu z innych środków transportu zbiorowego, np. londyńskiego metra, nie trzeba przechodzić obowiązkowej izolacji, ale po podróży samolotem już tak.
"Rząd chce czegoś niemożliwego do wdrożenia i zarządzania i nieuprawnionego. Dlatego ludzie po prostu zignorują coś, co jest tak beznadziejnie wadliwe" - kontynuował CEO Ryanaira. Wcześniej O'Leary krytykował również pomysł blokowania środkowych siedzeń w samolocie. Zagroził wtedy, że jeśli to rozwiązanie zostanie przyjęte, Ryanair nie będzie latał.