Mężczyzna, któremu obowiązek zasłaniania ust i nosa na pokładzie się nie spodobał, powtarzał, że wszyscy są okłamywani i im dłużej ludzie będą przestrzegać obostrzeń, tym dłużej będą obowiązywać. "Niech Bóg ma w swojej opiece tych, którzy nadal noszą maski" - dodał.
Zachowanie pasażera nie spodobało się jego żonie. Kobieta próbowała go uspokoić, jednak bezskutecznie. Gdy mąż zaczął ją obrażać, nie wytrzymała i spoliczkowała go. W tym momencie inni pasażerowie postanowili interweniować, a awanturującym się mężczyzną zajęła się załoga samolotu oraz policja.
Zajście zostało nagrane i trafiło do sieci.
W rozmowie z brytyjskim serwisem MailOnline jeden z pasażerów lotu na Teneryfę miał powiedzieć, że "mężczyzna krzyczał i przeklinał".
Mówił, że noszenie maseczek to ograniczenie naszej wolności. Sytuacja szybko się zmieniała, ale momentem kulminacyjnym było uderzenie go przez żonę. Wtedy interweniowali inni pasażerowie
- opowiadała osoba, która była świadkiem zdarzenia.
Rzecznik linii EasyJet potwierdził serwisowi, że na pokładzie lotu nr EZY1907 z Manchesteru na Teneryfę rzeczywiście doszło do takiej sytuacji. Zapewnił, że załoga jest odpowiednio przeszkolona do reagowania w takich przypadkach i przypomniał, że wszyscy pasażerowie zobowiązani są do noszenia maseczki zarówno podczas wchodzenia na pokład, jak i w czasie całego lotu. Usta i nos należy zasłaniać również na lotnisku.