Bułgaria to jeden z najpopularniejszych kierunków podróży dla polskich turystów. W ciągu ostatnich tygodni nastąpił nagły wzrost liczby nowych zakażeń. Rząd zdecydował się na przedłużenie stanu epidemii do końca lipca. W wyniku obostrzeń związanych z koronawirusem szczególnie ucierpiała bułgarska turystyka.
W 2019 r. Bułgarię odwiedziło 9 milionów turystów. Ministerstwo Turystyki spodziewało się, że w 2020 r. nastąpi 10 proc. wzrost. Pandemia pokrzyżowała te plany. Bułgarscy hotelarze obniżyli swoje ceny oraz przystosowali placówki do wymogu zachowania dystansu społecznego. Pomimo tego, turyści przybyli bardzo nielicznie. Hotele zapełniły się jedynie w 30 proc.
Brak turystów widać szczególnie na lotniskach. Odwołano aż 87 proc. lotów czarterowych do Burgas, leżącego nad Morzem Czarnym. Dotychczas wylądowało tam 218 samolotów. W zeszłym roku liczba ta wyniosła 1950.
Na początku lipca zrezygnowano ze wszystkich lotów czarterowych w ramach programu "Balkan Holidays". Program był przeznaczony dla brytyjskich turystów chcących spędzić swoje wakacje na Bałkanach. Dzięki lotom czarterowym w ostatnich latach, Bułgarię odwiedziło nawet kilkaset tysięcy Brytyjczyków.
Ze względu na wzrost nowych zakażeń, rząd w Sofii zdecydował się na wydłużenie stanu epidemii do końca lipca. Z kolei, Belgia, Litwa i Niderlandy nałożyły obowiązek kwarantanny na obywateli Bułgarii, przybywających do ich krajów.
Poprzedniego dnia (22 lipca) w Bułgarii zanotowano 330 nowych przypadków zakażeń koronawirusem, 7 osób zmarło, a 122 wyzdrowiało. Łącznie w Bułgarii zachorowało już 9 584 osób. Większość z nowych przypadków zakażeń pochodzi ze stolicy państwa Sofii.