Jak donosi "Fakt", władze nadmorskich miejscowości zastanawiają się, na jakich zasadach zorganizować tegoroczne wakacje, aby turyści czuli się bezpiecznie. Nie ma mowy o tym, by plażowicze spędzali czas w tłoku. Dlatego pojawiły się pomysły, aby wprowadzić limity.
W rozmowie z "Faktem" mówił o tym burmistrz Darłowa Arkadiusz Klimowicz. "Jeśli trzeba, to w wakacje będziemy limitować wejście na plażę. Będzie mogło wejść tylko tyle osób, ile na przykład do sklepu, czyli jedna osoba na 15 metrów" - tłumaczy. Niewykluczone, że limity doprowadziłyby do tworzenia się kolejek - osoby, dla których nie starczy miejsca, będą musiały poczekać.
Na tym jednak nie koniec ograniczeń. Obowiązkowe ma być zachowywanie dystansu co najmniej dwóch metrów. Osoby, które będą przebywać w wodzie, również musiałyby się do tego stosować. Choć w czasie kąpieli nie trzeba byłoby zakrywać nosa i ust, na plaży byłoby to konieczne (taki obowiązek istnieje już teraz).
Mówi się też o parawanach, które mogłyby pomóc w oddzieleniu od siebie turystów. Burmistrz Darłowa przyznał w rozmowie z "Faktem", że choć w poprzednich latach walczono z tzw. parawaningiem, to teraz będzie się do niego zachęcać.
Nie ma wątpliwości, że mimo różnego rodzaju ograniczeń, część Polaków wakacje spędzi w kraju. Być może zachęci ich do tego bon turystyczny, o którym niedawno poinformowało ministerstwo rozwoju. Niewykluczone, że będzie można skorzystać z niego już podczas tegorocznych wakacji.
Bon 1000+ na wakacje ma być dostępny dla osób, które są zatrudnione na umowie o pracę i zarabiają nie więcej niż 5200 zł brutto. Ma mieć formę karty przedpłaconej i będzie można go wykorzystać tylko na wyjazdy krajowe. Wiceminister rozwoju Andrzej Gut-Mostowy wyjaśniał, za co będzie można zapłacić bonem.
- W projekcie jest zaznaczone, że bonem będzie można zapłacić tylko w obiekcie noclegowym lub w biurze podróży. Jeżeli obiekt noclegowy będzie miał stosowne porozumienie z gastronomią lub innymi usługami zewnętrznymi, typu przewodnicy, to tak, będzie można też nim tam zapłacić - mówił w Studiu Biznes w rozmowie z Łukaszem Kijkiem, dziennikarzem Next Gazeta.pl.