W Hiszpanii spryskali plażę wybielaczem. Chcieli ją "odkazić". Ekolodzy oburzeni

W ubiegłym tygodniu plażę w Zahara de los Atunes w południowej Hiszpanii spryskano wybielaczem. Miała to być forma odkażenia jej i metoda przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Wzbudziło to oburzenie ekologów, którzy alarmowali, że wszystko, co spryska się wybielaczem, umiera.

O sprawie poinformował "The Guardian". W ubiegłym tygodniu hiszpańska plaża miała zostać spryskana wybielaczem w ramach "odkażania". Spotkało się to z oburzeniem lokalnych ekologów. Przedstawiciele Greenpeace zwrócili uwagę, że odbyło się to w środku sezonu lęgowego ptaków i bezkręgowców. 

Głos zabrała też przedstawicielka ekologów, Maria Dolores Iglesias Benitez. "To absurdalne. Plaża to żywy ekosystem. Wszystko, co spryska się wybielaczem, umiera" - mówiła cytowana przez brytyjski serwis.

Urzędnicy przeprosili już za swoje działanie. Jeden z nich, Agustin Conejo wyjaśniał, że miało to chronić dzieci, bowiem w ramach łagodzenia obostrzeń młodzieży poniżej 14. roku życia umożliwiono wychodzenie z domu m.in. na codzienne wycieczki trwające nie dłużej niż godzinę. Polityk dodał, że rozumie, że spryskanie plaży było błędem, ale zrobiono to z najlepszymi intencjami.

W Hiszpanii odnotowano ponad 236 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem. Zmarły ponad 24 tysiące osób, a ponad 132 tysiące wyleczono (stan na 30 kwietnia na godz. 14.30).

Zobacz wideo Hiszpańska policja i służby medyczne dziękują za sobie za walkę z koronawirusem
Więcej o: