Włochy są jednym z krajów, w które kryzys związany z pandemią koronawirusa uderzył najsilniej. Choć powoli przygotowują się do stopniowego znoszenia restrykcji (pierwszy etap już od 4 maja), do powrotu do normalności sprzed kryzysu wciąż jeszcze daleka droga. Eksperci przypuszczają, że nawet gdy kraj otworzy swoje granice i będzie można jeździć tam w celach turystycznych, wciąż wiele osób będzie obawiało się podróżowania do Italii. Dla Włoch może oznaczać to spore straty, bowiem turystyka stanowi aż 13 proc. PKB kraju.
Dlatego władze Sycylii wpadły na pomysł, jak ożywić turystykę na wyspie. Tym, którzy zdecydują się spędzić tam wakacje, dopłacą do pobytu. Jak informuje brytyjski serwis "The Times", turyści będą mogli skorzystać ze specjalnych voucherów. Przygotowane zostały trzy rodzaje dopłat: zwrot połowy kosztów biletów lotniczych, zapłata za co trzeci nocleg w sycylijskim hotelu oraz zniesienie opłat za wstęp do muzeów i stanowisk archeologicznych. Szczegóły oferty mają pojawić się na oficjalnej stronie, która promuje turystykę na Sycylii. Na ten cel władze wyspy przeznaczą 50 mln euro.
Na razie nie ma jednak mowy o konkretnych terminach. Granice państw pozostają zamknięte, a linie lotnicze zawiesiły loty. Na zagraniczne wyjazdy przyjdzie nam więc jeszcze poczekać. Emocje studzi też premier Włoch Giuseppe Conte. "Chciałbym móc powiedzieć: otwórzmy wszystko ponownie. Natychmiast. Ale taka decyzja byłaby nieodpowiedzialna. Spowodowałaby wzrost krzywej zakażeń i zniweczyła wszystkie dotychczasowe wysiłki. Musimy działać na podstawie krajowego planu" - powiedział polityk.