Irlandzki przewoźnik wydał oficjalny komunikat, w którym poinformował o zmianie. Przedstawiciele Ryanaira piszą, że ograniczenia wprowadzone przez rządy poszczególnych krajów będą miały znaczący i negatywny wpływ na rozkłady lotów wszystkich linii, które należą do Ryanair Group. Zdaniem przewoźnika skutkiem tych ograniczeń będzie uziemienie większości floty samolotów w Europie w ciągu 7-10 dni.
Ryanair postanowił więc wprowadzić zmiany i zaoferować pasażerom większą elastyczność przy planowaniu podróży.
fot. Ryanair.com
Linia przeprosiła pasażerów za niedogodności i zapewniła, że będzie stosować się do ograniczeń podróży oraz zaleceń WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) oraz EASA (Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego).
Koronawirus mocno uderza w branżę turystyczną. Niektórzy przewoźnicy zdecydowali się na tymczasowe zwolnienie dużej części pracowników. Tak zrobił m.in. Norwegian, który poinformował o zwolnieniu 7300 osób, czyli około 90 proc. zatrudnionych. Wszystko po to, aby ciąć koszty i utrzymać się na powierzchni w dobie rozszerzającej się pandemii.
Na grupowe tymczasowe zwolnienia zdecydował się również szwedzkie linie lotnicze SAS, które zwolniły 10 tys. pracowników. Wkrótce podobnych informacji powinno pojawiać się więcej. "Rzeczpospolita" przytacza prognozy analityków CAPA - Centre for Aviation, którzy twierdzą, że większość linii lotniczych zbankrutuje do końca maja.
Więcej przeczytasz tutaj: