Z powodu koronawirusa wiele linii lotniczych zawiesiło loty do Chin. Podobnie postąpił przewoźnik ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, który zrezygnował tymczasowo z lotów do i z Kantonu (Guangzhou) i Szanghaju. Emirates nie zawieszają jednak tras do i z Pekinu. Wprowadzają zaś dodatkowe środki ostrożności.
Dubajska linia lotnicza ogłosiła, że pasażerowie, którzy lecą z Pekinu, muszą stawić się na lotnisku aż osiem godzin przed odlotem. Podróżni mają bowiem przejść dodatkowe testy medyczne zanim zostaną wpuszczeni na pokład.
Zagraniczne media zastanawiają się, jak Emirates logistycznie poradzą sobie z tą sytuacją. Loty z Pekinu do Dubaju są bowiem obsługiwane przez samolot Airbus A380, który jest największym samolotem pasażerskim na świecie. Na stronie dubajskiego przewoźnika czytamy, że pojemność maszyny jest różna w zależności od konfiguracji - może pomieścić od 489 do 615 pasażerów.
Poprosiliśmy Emirates o komentarz w tej sprawie. "Na stronie emirates.com znajdują się aktualizacje dot. lotów do / z Chin. Emirates zawiesza loty do Kantonu (CAN) i Szanghaju (PVG) od środy 5 lutego 2020 r. do odwołania. Linie Emirates będą kontynuowały operacje do / z Pekinu (PEK) zgodnie z harmonogramem. Podróżni będą podlegać dodatkowym badaniom lekarskim przy wylocie z lotniska PEK od 5 lutego, dlatego powinni zgłosić się na lotnisko 8 godzin przed planowaną godziną odlotu" - brzmiała odpowiedź, którą otrzymaliśmy z biura prasowego.
MSZ o koronawirusie: Wszystkie granice, wszystkie punkty wejścia na terytorium Polski są monitorowane:
Koronawirus, który początkowo pojawił się tylko w Chinach, rozprzestrzenił się już na wiele innych krajów. Na specjalnej mapie, która jest na bieżąco aktualizowana, można zobaczyć, dokąd dotarł. Wykorzystuje ona dane m.in. Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), amerykańskiej agencji rządowej Centra Kontroli i Prewencji Chorób (Centers for Disease Control and Prevention) oraz podobnych ośrodków kontroli i zapobiegania chorobom w Chinach.
Według mapy na dzień 5 lutego 2020 na godz. 12:03 odnotowano już prawie 24 600 zakażeń. Zmarły 494 osoby (głównie w Chinach), a 957 zostało wyleczonych.
Koronawirusy to spora grupa wirusów, często atakująca ssaki i ptaki. Nazwę zawdzięczają charakterystycznemu wyglądowi w mikroskopii elektronowej - cząsteczka koronawirusa jest otoczona drobnymi strukturami, tworzącymi jakby koronę, wieniec (łac. corona).
Kilka koronawirusów wywołuje też infekcje u ludzi - najczęściej dające objawy przeziębienia, o łagodnym przebiegu, samoistnie ustępujące. Dotychczas dwa koronawirusy budziły jednak już większe zainteresowanie świata medycznego: SARS i MERS.
Wiele wskazuje na to, że 2019-nCoV jest groźniejszy od poprzedników. Objawy zachorowania trudno odróżnić od grypy czy przeziębienia. Infekcja charakteryzuje się:
- gorączką powyżej 38 st. C,
- kaszlem i/lub dusznością,
- bólami mięśniowymi, dreszczami, katarem.
Niestety, tak wygląda początek. U części chorych (prawdopodobnie u ok. 20 proc.) rozwija się niewydolność oddechowa, która może doprowadzić do śmierci. U niektórych pacjentów koronawirus doprowadził do śmiertelnego uszkodzenia serca.
Okres wylęgania się choroby trwa najczęściej pięć-sześć dni, ale może trwać do dwóch tygodni, dlatego wszelkie działania prewencyjne dotyczą osób, które były narażone za zakażenie w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
Więcej przeczytasz tutaj: