Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl "Stąd jestem", na którego kolejne odcinki zapraszamy was w czwartek co dwa tygodnie.
NAZWA: Puńsk
ISTNIEJE OD: XV wieku (we wczesnym średniowieczu tereny te zamieszkiwali Jaćwingowie, a od XV wieku głównie ludność litewska i polska)
LOKALIZACJA: północno-wschodnia Polska, Suwalszczyzna
ZNAKI SZCZEGÓLNE: niewielka miejscowość na północno-wschodnim krańcu Polski, położona wśród malowniczych lasów i jezior
Mimo że od granicy z Litwą Puńsk dzieli kilka kilometrów, już na wjeździe poczujecie się tam jakbyście byli za granicą. Wszystko przez to, że częściej niż język polski słychać tu litewski. - Jest obecny wszędzie: w urzędach, na ulicach, w sklepach - zdradza nam mieszkaniec Puńska, Witold Boćwiński.
- Francuski językoznawca Antoine’as Meillet powiedział, że jeśli chcesz usłyszeć język praindoeuropejski, czyli język naszych przodków, koniecznie musisz pojechać do litewskiej wsi - dodaje nasz rozmówca.
Aż 80 procent mieszkańców wsi to Litwini. Miejscowość ma więc nie tylko polską nazwę, lecz także litewską - Punskas. Obie nazwy widnieją zresztą na tabliczce, która wita nas na drodze do Puńska. Dla wielu przyjezdnych to dosyć zaskakujące, dlatego nazywają Puńsk "Małą Litwą".
Pan Witold Boćwiński z Puńska archiwum redakcji
- W ostatnich latach jest tu coraz więcej turystów. Przyjeżdżają nie tylko ze względu na liczne zabytki i atrakcje, lecz także dlatego, że szukają tu ciszy i spokoju - mówi pan Witold.
Puńsk to Suwalszczyzna. Dlatego czekają tu nas was liczne lasy, malownicze jeziora oraz doskonałej jakości powietrze. W całej gminie jest aż 13 jezior - to m.in. Punia, Sejwy, Boksze.
Jeśli jesteście fanami aktywnego odpoczynku, oprócz licznych jezior najbliższa okolica oferuje także szlaki turystyczne - zarówno piesze, jak i rowerowe. Obejmują one liczne miejscowości, w których także będziecie mogli podziwiać piękne krajobrazy Suwalszczyzny. Jednak to nie koniec atrakcji.
- Warto odwiedzić Osadę Jaćwiesko-Pruską w Oszkiniach oraz Park Linowy w Burbiszkach, który znajduje się tuż przy urokliwym jeziorze Gaładuś położonym na granicy polsko-litewskiej - poleca pan Witold.
Wróćmy jednak do samego Puńska. Nad brzegiem jeziora Punia (zwanego też Puńskiem, od którego nazwę wzięła miejscowość) wznosi się neogotycki kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny z XIX wieku. W środku zobaczycie m.in. liczne witraże, rzeźby oraz ołtarze z litewską ornamentyką.
Warto też zatrzymać się tuż przed wejściem do budynku. Znajdują się tam dwie ludowe kapliczki litewskie oraz zabytkowe drewniane budynki wikarówki, spichlerza i starej plebanii z drugiej połowy z XIX wieku. W ostatnim z budynków urządzono izbę regionalną, w której obejrzycie m.in. zbiory tkactwa ludowego.
Do Puńska warto przyjechać zwłaszcza w noc świętojańską. W tym dniu odbywa się tu folklorystyczne Święto Rosy. Co roku jego obchody odbywają się nad jeziorem Sejwy w gospodarstwie agroturystycznym Šilaine. Tego dnia prowadzący uroczystość Litwini przebierają się w stroje ludowe, śpiewają litewskie pieśni, a także zbierają zioła, by następnie upleść z nich wianki, które puszcza się na wodę. Inna ważna impreza to Dni Puńska, które odbywają się każdego roku 15 sierpnia w ramach święta Zielnej. Towarzyszą jej odpusty, jarmark folklorystyczny oraz koncerty zespołów z Polski i Litwy.
- Polecam także Muzeum im. Juozasa Vainy mieszczące się w Domu Kultury Litewskiej oraz skansen z oryginalną zagrodą, który słynie z organizacji imprez kulturalnych. Jedną z nich jest Festiwal Teatrów Stodolanych - mówi pan Witold.
Impreza, o której wspomina nasz rozmówca, przyciąga do Puńska pasjonatów teatru z Polski i z Litwy. W lipcu tego roku odbyła się już po raz 28. Jak dowiadujemy się z portalu e-teart.pl, teatry stodolane to tradycja, która wywodzi się z litewskich wiosek, a Puńsk jest jednym z nielicznych miejsc, w którym nadal jest podtrzymywana.
Po aktywnym dniu koniecznie spróbujcie puńskich przysmaków. Pamiętajcie: kuchnia litewska nie należy do niskokalorycznych. Jeśli jednak już tu będziecie, warto zaszaleć. Bo rzadko zdarza się okazja, by móc spróbować tylu oryginalnych dań, których nie ma w innych częściach naszego kraju. - Polecam zwłaszcza restauracje: Ruta oraz Zajazd Litewski, w których serwowane są tradycyjne potrawy - mówi pan Witold.
Co warto zjeść w Puńsku? Nasza pierwsza propozycja to sękacze. Podobno nigdzie w Polsce nie znajdziecie lepszych. Dla niewtajemniczonych: to wypieki z ciasta biszkoptowo-tłuszczowego, które przypominają ścięte pnie drzew z wystającymi sękami (stąd też ich nazwa).
Sejneński sękacz Fot. Adam Kozak / Agencja Wyborcza.pl
Inny puński specjał to ciasto mrowisko. Przysmak układa się z usmażonych w głębokim tłuszczu faworków, potem polewa miodem i posypuje makiem i rodzynkami. Brzmi słodko? Zapewniamy, że nawet po małym kawałku nie będziecie myśleli o słodyczach już do końca dnia.
A jeżeli nie przepadacie za słodkościami, koniecznie skosztujcie puńskiego kindziuka. To wyjątkowo twarda, dojrzewająca wędlina, która jest jednym z najbardziej charakterystycznych dań litewskich. Nie każdy jest jej fanem, ale warto jej spróbować, by przynajmniej wyrobić sobie opinię o tej wędlinie. Nie zapomnijcie także o tutejszym chłodniku litewskim. Jeśli jesteście fanami tej potrawy, w Puńsku na pewno nie zawiedziecie się jej smakiem.
Sejneński kindziuk Fot. Adam Kozak / Agencja Wyborcza.pl
DOJAZD DO PUŃSKA:
Uważasz, że twoja miejscowość powinna znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o niej opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres podroze@agora.pl.
Poznaj też poprzednie odcinki naszego cyklu "Stąd jestem". Znajdziesz je tutaj >>