Wszystko wskazuje na to, że już wkrótce we wszystkich hotelach w Londynie zawiśnie zdjęcie Amy Winehouse z podpisem: "tej pani nie obsługujemy".
Amy Winehouse zdecydowała się zamieszkać w luksusowym hotelu, by nie wracać po odwyku do pustego domu. Przez cały ten czas, czyli ponad dwa tygodnie, nie wpuszczała do siebie sprzątaczek. Szefostwu hotelu udało się jednak dostać do środka i to, co ujrzeli, przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
Drewniana podłoga pokryta była plamami z rozlanego alkoholu i niedopałkami papierosów. Wszędzie walały się butelki po szampanie i brudna bielizna. Łazienka również znajdowała się w opłakanym stanie. Osoby, które sprzątały pokój panny Winehouse, miały szczególny problem z wanną. Wokalistka użyła jej przy okazji farbowania na czarno swojego charakterystycznego ula.
Jeden z pracowników hotelu opowiada o całym zajściu.
- Czuć było tam alkohol i dym papierosowy. Naprawdę obrzydliwe. Pościel nie była zmieniana ani razu, a większość powierzchni była używana za popielniczkę. Wszędzie porozrzucana była brudna bielizna, a w pokoju śmierdziało stęchlizną. Zdjęła też lustro ze ściany i położyła je na podłodze. Bóg raczy wiedzieć, w jakim celu to zrobiła. Wanna musiała być porządnie wyszorowana i odetkana. Trzy pokojówki spędziły dwie godziny, żeby doprowadzić jeden pokój do używalności.
Wszyscy zachodzą w głowę, ile będzie wynosił rachunek, kiedy w końcu Amy zdecyduje się na powrót do własnego mieszkania. Jak na razie wiadomo, iż dopisano do niego 3 tysiące funtów za częściową wymianę drewnianej podłogi.