Naganny, a przede wszystkim niezgodny z prawem przykład tego, jak nie należy zwiedzać, zaprezentował 44-letni turysta z Polski. Mężczyzna postanowił spróbować swoich sił we wspinacze na... zabytkową fontannę di Trevi w Rzymie.
Kiedy mężczyzna wdrapał się na fontannę, od razu zwrócił na siebie uwagę patrolu straży miejskiej. Strażnicy kazali Polakowi zejść na ziemię. Mężczyzna nie posłuchał nakazu i, jak gdyby nigdy nic, na oczach setek turystów, kontynuował wspinaczkę.
Kiedy w końcu mężczyzna zszedł, straż miejska natychmiast odprowadziła go na najbliższy posterunek. Efekt? Ekwilibrystyczne popisy 44-letniego turysty z Polski skończyły się dla niego mandatem w wysokości 500 euro (równowartość około 2100 złotych). Możemy przypuszczać, że wysokość kwoty skutecznie sprowadziła mężczyznę na ziemię i ostudziła jego zapał do dalszych "wspinaczek".
Fontanna di Trevi, która znajduje się w samym centrum Wiecznego Miasta, jest objęta szczególną ochroną. Nic dziwnego, bo to prawdziwa perła architektury, która w dodatku niedawno przeszła gruntowną renowację.
Jakie inne zachowania, poza kategorycznym zakazem wspinaczki, skończą się mandatem? Na mocy przepisów nie wolno siadać na jej brzegu, spożywać jedzenia ani się kąpać.
W przypadku Polaka cała sprawa nie skończy się na dotkliwej karze. Włoski urząd ochrony zabytków sprawdzi, czy wybryk polskiego turysty nie uszkodził fontanny. Wtedy 44-latek poniesie dodatkowe koszty.
To cię zainteresuje: