Na razie zakaz, który dotyczy również śmiecenia (np. plastikowymi butelkami czy puszkami), został wprowadzony testowo na 24 najpopularniejszych wśród turystów plażach w Tajlandii. Od 1 lutego mają zostać nim objęte również wszystkie pozostałe.
Wtedy zaczną też obowiązywać surowe kary dla przyłapanych na "dymku" - nawet 12 miesięcy więzienia albo grzywna w wysokości 100 tys. batów, czyli około 11 tys. złotych.
Nowe zasady nie oznaczają całkowitego zakazu palenia. Nałogowi będzie można się oddawać w specjalnie wyznaczonych do tego celu strefach, wyposażonych w kosze na niedopałki.
O zaostrzeniu obowiązującego w Tajlandii prawa zadecydowały doniesienia jednego z tamtejszych urzędów - Department of Marine and Coastal Resources (DMCR). Zgodnie z podawanymi przez urzędników danymi, "pety" stanowią aż jedną trzecią wszystkich śmieci zbieranych na tajskich plażach.
- Tylko na popularnej wśród turystów plaży Patong na wyspie Phuket, na 2,5-km odcinku, służby porządkowe zebrały 138 tys. niedopałków - wylicza w rozmowie z serwisem "The Phuket News" dyrektor DMRC, Jatuporn Buruspat.
Oprócz karania palących i śmiecących plażowiczów, władze chcą się też skupić na ściganiu turystów, którzy wyrzucają niedopałki do wody wprost z łódek. Zanim to jednak nastąpi, zamierzają przeprowadzić kampanię informacyjną i zamontować na wszystkich plażach odpowiednie znaki w różnych językach - po to, by nikt nie mógł tłumaczyć się, że "nie wiedział".
Zobacz też:
Grecja, Turcja, Hiszpania - tam masowo jeżdżą turyści. Ale na tych plażach tłumów nie zobaczysz
Tajlandia to nie tylko Phuket. Poznaj 7 sekretnych, mniej obleganych wysp