Temperatura na pokładzie samolotów jest dość niska - to celowy zabieg mający zapobiegać omdleniom pasażerów. Wiele osób nie chce, by dodatkowo "dmuchało" na nie powietrze z nawiewu. Pokutuje też przekonanie, że przy podróży w chłodzie łatwiej o przeziębienie. W rzeczywistości jednak wyłączona wentylacja sprawia, że jesteśmy bardziej narażeni na "złapanie" wirusa czy bakterii chorobotwórczych od najbliższych współpasażerów.
Według eksperta od przenoszenia chorób zakaźnych na pokładzie samolotu, doktora Marka Gendreau, największym zagrożeniem są osoby siedzące w odległości od dwóch do pięciu rzędów od nas. Te, które mają miejsca dalej, nie powinny nas już tak martwić.
To zagrożenie redukuje właśnie włączony nawiew nad fotelem. Dzięki ruchom powietrza pozwala "odgrodzić się" od sąsiadów i stworzyć swego rodzaju barierę powietrzną. Nawet jeśli jest ustawiony na niską albo średnią moc.
- W przypadku wirusów przenoszonych drogą powietrzną odpowiednia wentylacja jest, obok izolowania chorych osób, najbardziej efektywną metodą unikania zarażenia - podkreśla specjalista.
Zwłaszcza że mikroby utrzymują się w powietrzu nawet przez pięć godzin. I o ile wirusy odpowiedzialne za przeziębienie czy choroby górnych dróg oddechowych są na tyle ciężkie, że dość szybko opadają na ziemię, te groźniejsze drobnoustroje, czyli na przykład prątki gruźlicy lub wirus odry, długo unoszą się w powietrzu. Włączony nawiew ma sprawić, że zostaniemy od nich odgrodzeni i prędzej opadną, mówi lekarz.
Dlatego nie należy się bać samolotowej wentylacji. Wbrew obiegowej opinii działa ona naprawdę sprawnie i ma nie tylko zapewnić świeże powietrze na pokładzie, lecz także właśnie zapobiec rozprzestrzenianiu się szkodliwych drobnoustrojów.
Obecnie stosowane w samolotach pasażerskich systemy zostały opracowane jeszcze w czasach, kiedy na pokładzie można było palić papierosy, więc są przystosowane do intensywnej i regularnej filtracji powietrza. Według cytowanego przez serwis Travel+ Leisure dr Gendrea są naprawdę skuteczne - usuwają z niego ponad 99 proc. mikrobów i zanieczyszczeń.
Zobacz też:
Stewardessa przyłapana na zlewaniu resztek do butelki. Zanim się oburzysz, przeczytaj [WYJAŚNIAMY]
Naukowcy donoszą: sposób, w jaki zajmujemy miejsca w samolocie zwiększa ryzyko "złapania" wirusa