Jedną z osób, która udokumentowała na zdjęciach Rejkiawik pod grubą kołdrą puchu, jest fotograf Gunnar Freyr. W nocy Gunnara obudził dźwięk łamanych drzew. Okazało się, że konary pękały jak zapałki pod naporem śniegu, którego wciąż przybywało.
Gunnar stwierdził, że nie może przegapić takiej okazji: chwycił za aparat i wyszedł. Świat na zewnątrz w niczym nie przypominał tego, co widział jeszcze kilka godzin temu, zanim położył się spać. Zobaczcie niezwykłe zdjęcia zasypanego Rejkiawiku >>
Takich opadów stolica Islandii nie widziała od ponad 80 lat! Z soboty na niedzielę 25/26 lutego w Rejkiawiku spadło 51 centymetrów śniegu (do pobicia rekordu z 1937 roku zabrakło zaledwie czterech centymetrów). Co prawda biały puch sparaliżował całe miasto, ale uczynił z niego prawdziwie bajkową krainę - pełną urokliwych widoków.
Więcej zdjęć pięknej i surowej islandzkiej przyrody autorstwa Gunnara możecie zobaczyć na jego stronie ICELANDINC EXPLORER, na Instagramie (obserwuje go ponad 80 tysięcy osób) oraz na Facebooku.
Zobacz też:
Wodospad ognia: Raz w roku jego wody zamieniają się w "potok lawy" [NIEZWYKŁE ZDJĘCIA]