Na archipelag Wysp Kanaryjskich składa się siedem większych i sześć mniejszych wysp, z których część jest niezamieszkała. Z jednej strony są to niezwykle popularne wśród turystów Teneryfa czy Fuerteventura, z drugiej mniej znane, na które masowa turystyka jeszcze nie dotarła, jak np. El Hierro czy La Gomera.
Stała i łagodna temperatura sprawia, że na Wyspach Kanaryjskich można wypoczywać i plażować przez cały rok. Jeżeli zatem zastanawiacie się, dokąd uciec przed zimą, powinniście poważnie zastanowić się właśnie nad którąś z tych wysp. Szczególnie ciekawie może być w okresie Bożego Narodzenia. Na niektórych plażach pojawiają się wówczas świąteczne szopki, zaś bardzo popularnym obrzędem, z którym na pewno się zetkniecie, jest Ranchos de Pascua czy też Ranchos de Animas. Rancho to grupa ludzi, z kolei słowo animas oznacza duszę. Są to grupy muzyczne, które początkowo śpiewały pieśni w intencji dusz. Później przekształciły się zaś w Ranchos de Pascua, które wiążą się z narodzinami Jezusa.
Jak jednak wybrać wyspę, aby być w pełni zadowolonym? Wszystko zależy od tego, czego oczekujecie.
Chętnie odwiedzana przez turystów, którzy chcą na własne oczy zobaczyć jej niezwykły krajobraz. Powierzchnia wyspy jest bowiem w większości utworzona przez lawę wulkaniczną, co wielu osobom przywodzi na myśl skojarzenia z Księżycem. Nie brakuje tam jednak plaż, również tych ze złotym piaskiem, które chętnie odwiedzają surferzy.
Skoro o wulkanach mowa, to wypada zacząć od prawdopodobnie największej atrakcji Lanzarote, czyli Parku Narodowego Timanfaya. Jego obszar ukształtowały potężne erupcje wulkanów z XVIII wieku. Turyści mogą wybrać się na przejażdżkę po parku autokarem (wjazd własnym samochodem jest niemożliwy, należy wcześniej zostawić go na parkingu), który sunie powoli wąską, jednokierunkową drogą wijącą się pomiędzy stożkami wulkanicznymi i zastygłą lawą.
Park Narodowy Timanfaya Juan Serrano / materiały partnera
Tutaj pierwszy raz pojawia się też osoba Cesara Manrique - lokalnego artysty, który zaprojektował większość atrakcji na wyspie i bardzo dbał o to, aby krajobraz Lanzarote nie został oszpecony billboardami reklamowymi, pozostał naturalny i hołdował tradycyjnemu budownictwu. To właśnie dzięki niemu udało się zachować spójność - na wyspie wszystkie domy muszą być białe. Nie można też stawiać budynków powyżej pewnej wysokości. Manrique zaprojektował m.in. taras widokowy na terenie wspomnianego parku narodowego.
Jego dziełem jest także inna słynna atrakcja, Jameos del Agua. To jaskinia, która powstała w tunelu wulkanicznym w wyniku erupcji. Manrique stworzył tam Centrum Kultury, Sztuki i Turystyki, w jej wnętrzu zaaranżowano salę koncertową z doskonałą akustyką, powstała tam również restauracja. Spacerując po Jameos del Agua, można zobaczyć naturalne jeziorko, które zamieszkują tzw. ślepe kraby, a także basen króla Hiszpanii.
Na Lanzarote zatrzymajcie się również przy Los Hervideros, miejscu, w którym wody oceanu rozbijają się o skały, tworząc niezwykłe widowisko. Warto wybrać się także nad zielone jeziorko nazywane Charco Verde lub Charco de Los Clicos. Obowiązkowo na waszej liście powinien znaleźć się punkt widokowy Mirador del Rio, z którego widać sąsiednią La Graciosę.
Skoro o La Graciosie mowa, to koniecznie poświęćcie jeden dzień, aby wybrać się w rejs na tę wyspę i trochę po niej pospacerować lub powylegiwać się na plaży. Promy wypływają z Lanzarote, z miejscowości Orzola i płyną około 30 minut. Uwierzcie nam, że naprawdę warto, bo La Graciosa to zupełnie inny świat - zamieszkuje ją około 700 osób i jest jednym z nielicznych miejsc w Europie, gdzie nie ma asfaltowych dróg. Znajdują się na niej dwie miejscowości, z czego jedna zamieszkiwana jest tylko w sezonie letnim. Tam czas naprawdę płynie wolniej, a nikomu nigdzie się nie spieszy. Możecie wybrać się np. na plażę u stóp wulkanu i spoglądać na wznoszące się przed wam klify Lanzarote.
A gdy już wrócicie na większą z wysp, na zakończenie dnia skosztujecie lokalnego wina Malvasia. Gdy będziecie podróżować przez winiarski region La Geria, z pewnością w oczy rzucą wam się charakterystycznie rosnące winorośle, które otoczone są kamiennymi murkami. Mają chronić rośliny przed silnymi wiatrami.
Teneryfa jest doskonała dla osób, które lubią aktywnie spędzać czas. Jej wizytówką jest Pico del Teide, wulkan, który jest najwyższym szczytem Hiszpanii (ma 3718 m n.p.m.). Utworzony tam park narodowy jest najczęściej odwiedzanym parkiem narodowym w kraju. Został wpisany na listę UNESCO. Szczególnie warty uwagi jest ogromny krater Las Canadas. Zobaczycie tam przeróżne formy wulkaniczne i skalne, a także rzadkie okazy roślin, jak np. fiołki Teide, które są w stanie przeżyć na wysokości ponad 3500 m n.p.m.
Przez park przebiegają liczne szlaki piesze doskonałe dla turystów, którzy lubią wędrować i chcą lepiej poznać zakamarki tego niezwykłego miejsca. Jednak w związku z tym, że jest to park narodowy, w wielu miejscach potrzebne są specjalne pozwolenia na wspinaczki i wycieczki. Warto wcześniej się zorientować i rozpocząć starania o przepustkę, aby nie spotkało was rozczarowanie.
Chętnie odwiedzanym miejscem na Teneryfie jest także Playa de las Teresitas. To jedyna na wsypie plaża, którą pokrywa żółty piasek, a nie czarny, wulkaniczny. Nie występuje tam jednak naturalnie – został przywieziony z Sahary.
Przejedźcie się także do La Orotavy. Miejscowość pełna jest zabytkowych ulic i budynków. To doskonałe miejsce, aby przyjrzeć się tradycyjnemu kanaryjskiemu stylowy architektonicznemu, którym charakteryzuje się stara część miasta. Została ona nawet uznana za Pomnik Historyczno-Artystyczny. Spacer jest zatem obowiązkowy.
Jeśli zaś chcecie zobaczyć symbol Teneryfy (a z pewnością tak będzie), wybierzcie się do Icod de los Vinos. Rośnie tam smocze drzewo, które ma około dwóch tysięcy lat. Zaskakuje rozmiarem i kształtem i od lat uważane jest za jedną z największych atrakcji wyspy.
Teneryfę warto odwiedzić na przełomie lutego i marca. Wówczas odbywa się tam karnawał, który jest jednym z najbardziej barwnych i radosnych na świecie.
Jest idealna dla osób, które są miłośnikami zróżnicowanych krajobrazów. Z powodu swojej różnorodności Gran Canaria nazywana jest bowiem "małym kontynentem". Jest na niej wszystko, o czym moglibyście pomyśleć - od półpustyni, przez lasy sosnowe, górskie krajobrazy i kaniony po majestatyczne wulkany. Wyspa, podobnie jak Teneryfa, poprzecinana jest gęstą siecią szlaków pieszych dla turystów, którzy na własną rękę chcą odkrywać jej zakątki.
Las Palmas de Gran Canaria materiały partnera
Choć nazwa może wskazywać, że jest największą wyspą archipelagu, nic bardziej mylnego. Pod względem powierzchni ustępuje Teneryfie. To jednak na Gran Canarii znajduje się największe miasto Wysp Kanaryjskich - Las Palmas de Gran Canaria. Mówi się, że to tam znajduje się jedna z najpiękniejszych starówek archipelagu. Zobaczycie na niej m.in. katedrę, muzeum archeologiczne oraz dom Kolumba, który przypomina o jego pobycie na wyspie.
Pora na coś dla miłośników wylegiwania się na miękkim, żółtym piasku. Jeśli poczuliście się wywołani do tablicy, to znak, że Fuerteventura jest właśnie dla was. Wyspa słynie ze wspaniałych, piaszczystych plaż. Za taki krajobraz wyspy odpowiedzialna jest erozja, która doprowadziła do utworzenia się pustynnego obszaru o łagodnych równinach, które nad brzegiem oceanu przekształcają się w zachwycające, szerokie plaże. Całości krajobrazu dopełnia turkusowa, niezwykle czysta woda.
Do doskonałych warunków morskich dochodzą też silne wiatry, którym wyspa zresztą zawdzięcza swoją nazwę (słowo fuerte oznacza silny, zaś viento - wiatr). To wszystko razem sprawia, że wyspa jest częstym celem wycieczek amatorów sportów wodnych - surferów i windsurferów.
Przybyszów szczególnie urzeka plaża Sotavento, wiele osób nie może się też oprzeć urokom plaży Cofete. Koniecznie powinniście wybrać się do Dunas de Corralejo, parku krajobrazowego, w którym możecie podziwiać ciągnące się kilometrami wydmy - niczym na pustyni!
Plaża Cofete materiały partnera
Fuerteventura jest też doskonała dla rodzin z małymi dziećmi. Jest wiele miejsc, w których tamtejsze plaże mają łagodne zejście do morza, a woda przy brzegu jest płytka i spokojna.
Wręcz stworzona dla tych, którzy chcą uciec przed masową turystyką. Jest jedną z najmniejszych wysp archipelagu, najdalej wysuniętą na zachód i określaną czasami "wyspą na końca świata". Przydomek przylgnął do niej po tym, gdy przez stulecia uważana była właśnie za kraniec znanego ludziom świata.
Na El Hierro znajduje się hotel Punta Grande, który swego czasu był najmniejszym hotelem na świecie (miał tylko cztery pokoje). Z tego powodu w 1989 został nawet wpisany do Księgi rekordów Guinnessa. Budynek ma dziewięć metrów wysokości i 600 metrów kwadratowych.
Ze względu na walory przyrodnicze w 2000 roku El Hierro została uznana przez UNESCO za rezerwat biosfery. I rzeczywiście, jej dziewicza przyroda, wspaniałe krajobrazy i niezapomniane widoki są tym, dzięki czemu wyspa na zawsze pozostanie w waszych sercach.
Choć jej wybrzeże jest strome, wyspa kryje w sobie wiele urokliwych zatoczek i naturalnych basenów, które przyciągają turystów swoją krystalicznie czystą wodą. Wśród nich są m.in. Timijiraque, La Caleta czy Tamaduste. W związku z tym, że El Hierro nie jest jeszcze tak popularna jak jej większe siostry, również na plażach często możecie zaznać prawdziwego spokoju.
Gdy już dotrzecie na wyspę, koniecznie rozejrzycie się za jaszczurką gigantem. Lagarto Gigante żyje tylko na tej wyspie i w porównaniu z innym jaszczurkami Wysp Kanaryjskich ma naprawdę imponujące rozmiary - ma 60 cm i waży około 400 gramów. Mieszkają na stokach wulkanu Fuga de Gorreta.
Podobnie jak El Hierro należy do grona rzadziej odwiedzanych (choć nie zupełnie nieznanych) Wysp Kanaryjskich. To tam jeździ się w poszukiwaniu ciszy, spokoju i aby spędzić czas z własnymi myślami. Turyści docierają tutaj przede wszystkim promami, które wypływają z Teneryfy i pokonują tę odległość w przeciągu 40-90 minut.
O La Gomerze mówi się, że jest ekologicznym rajem. Jest tam aż 17 chronionych obszarów, które stanowią 30 procent powierzchni wyspy. Główną atrakcją jest Park Narodowy Garajonay (wpisany na listę UNESCO), który obejmuje całość lasów laurowych (Laurisilva) porastających La Gomerę i stanowi ponad 10 procent jej powierzchni. Jak to się stało, że na wyspie zachował się ten wyjątkowy typ lasu? Możemy go podziwiać dzięki temu, że La Gomera nie doświadczyła erupcji wulkanicznych w czwartorzędzie. Park narodowy powstał zaś, aby chronić ten niezwykły, roślinny obszar.
Wyspa zapisała się także w historii odkryć geograficznych. San Sebastian, stolica wyspy, była ostatnim miejscem, po którym chodził Krzysztof Kolumb, zanim odkrył Amerykę. XV-wieczna wieża Torre del Conde, dom Kolumba oraz stary punkt celny są obecnie bardzo ważnymi miejscami na wyspie, zaś sama La Gomera bywa nazywana też Wyspą Kolumba.
Ważnym dziedzictwem wyspy jest także tzw. język gwizdany, czyli silbo. Posługiwali się nim pasterze, aby móc porozumieć się ze sobą szybko i na odległość, na którą było słychać dźwięk gwizdu. Wszystko z powodu ukształtowania terenu, które znacznie komplikowało komunikację. Nawet jeśli ktoś znajdował się zaledwie kilkaset metrów dalej, dotarcie do niego nie było proste ze względu na konieczność pokonywania stromych zboczy i dolin.
Nasz przewodnik kończymy Piękną Wyspą (Isla Bonita). Tak bowiem nazywana jest La Palma. Określenie wzięło się stąd, że jest ona najbardziej zieloną wyspą archipelagu. Jeśli więc bujna przyroda i obfita roślinność jest tym, czego poszukujecie, powinniście zdecydować się na wypoczynek na La Palmie.
Podobnie jak na La Gomerze, tak i tutaj zachowały się lasy laurowe. Porastają one całą północ wyspy. Z kolei dwa tamtejsze wąwozy - Cubo de la Galga oraz Los Tilos (uznany przez UNESCO za rezerwat biosfery) - są domem dla 20 endemicznych gatunków drzew. W lesie wyznaczono szlaki turystyczne, dzięki czemu wygodnie zwiedza się go pieszo.
La Palma materiały partnera
Wśród najważniejszych atrakcji wyspy z pewnością trzeba wymienić ciekawą formację wulkaniczną, która przebiega z północy na południe. Linię tworzą stożki i kratery, a jej zwieńczeniem jest wulkan Teneguia. Drugi obowiązkowy punkt każdej wycieczki na La Palmę to Park Narodowy Caldera de Taburiente. Nazwę zawdzięcza olbrzymiemu wgłębieniu pochodzenia wulkanicznego, które swym kształtem przypomina kocioł (hiszp. caldera). Znajduje się u stóp szczytu Roque de Los Muchachos (2426 m n.p.m.). Najlepiej podziwiać go z punktów widokowych, np. La Cumbrecita czy Las Chozas.