Hiszpania z pociągu. El Expreso de La Robla

Cztery dni w pociągu? Czemu nie. Jest luksusowy, a po drodze mnóstwo zwiedzania

Przedział, w którym spędzę najbliższe cztery dni, jest niewiele szerszy od jednoosobowego łóżka. Zresztą i cały pociąg jest wąski - rozstaw torów wynosi zaledwie metr. Ale do przedziału przylega "moja" łazienka z prysznicem, umywalką i toaletą. Komfort podnosi efektowne wykończenie wnętrza i piękna pościel z wyszytym logo El Expreso de La Robla.

Turystyczną trasę Bilbao - León - Bilbao otwarto wiosną tego roku. Liczy 250 km i prowadzi przez dwa regiony - Kraj Basków i Kastylię-León. Na nostalgicznych stacyjkach z okrągłym zegarem i żeliwnymi ławeczkami czeka autokar, który podwozi nas do kolejnych atrakcji. Stukot kół nie przeszkadza w spaniu, nocą pociąg stoi.

Dzień w El Expreso de La Robla rozpoczyna się o 8 rano. Budzi mnie delikatny dźwięk dzwonka, którym potrząsa młody człowiek przechodzący korytarzem. Chwilę później ruszamy. O 9 w eleganckim wagonie restauracyjnym śniadanie: sok ze świeżych pomarańczy, aromatyczna kawa, gorące tosty i kilka dań do wyboru. A za oknami winnice, pola i pastwiska oddzielone murkami, kamienne domy kryte dachówką, w oddali wzgórza i wapienne skały Gór Kantabryjskich. Trasa jest dość kręta, na łukach zakrętów można dojrzeć lśniące wagony El Expreso w kolorze wina i ciemnej zieleni.

***

Wyruszamy z Bilbao, stolicy Kraju Basków, ale pierwszym przystankiem jest Espinosa de los Monteros, już w Kastylii-León. Jedziemy do zespołu krasowych jaskiń Ojo Guarena, najdłuższego na Półwyspie Iberyjskim i jednego z najdłuższych na świecie. Podziemny labirynt utworzony przez rzekę Guarena ma ponad 100 km korytarzy. Turystom udostępniono godzinną trasę. Z olbrzymiej skalnej sali schodzimy stromo w dół jednym z korytarzy. Dokonano tu wielu odkryć archeologicznych. Do najstarszych należą "pamiątki" po myśliwych ze środkowego paleolitu, czyli sprzed 70 tys. lat! Również biolodzy mają tu swoje sukcesy. W Ojo Guarena zbadali 190 gatunków bezkręgowców (115 lądowych i 75 wodnych), w tym 16 endemicznych, nieodnalezionych nigdzie wcześniej. Zbierająca się w pewnym miejscu woda ponoć leczy ślepotę. Duże wrażenie robi kaplica św. Tirso i Barnaby, której sklepienie i ściany pokrywają XVIII-XIX-wieczne freski. Znajduje się w naturalnej "sali" na samym końcu trasy. Od zewnątrz zamyka ją wyrzeźbiony w skale portal.

Nazajutrz górnicze miasteczko Sabero w otoczonej górami rozległej dolinie o tej samej nazwie. Gdy w 1991 r. ustało wydobycie węgla, rozpoczęła się rewitalizacja terenu. Od dwóch lat działa Muzeum Górnictwa i Hutnictwa prowincji Kastylia i León. W budynku neogotyckiej XIX-wiecznej huty można prześledzić proces wydobycia węgla i produkcję stali, jak też historię osadnictwa w tych okolicach (rozpoczęło się już w VI w. p.n.e.). Odnaleziono ślady Celtów, Rzymian i Wizygotów. Choć historia przemysłu ciężkiego nie jest moim konikiem, duże wrażenie robi na mnie już sam budynek. Wysoka kamienno-ceglana bazylika o trzech nawach podobna jest do nowoczesnej świątyni. Rozległa przestrzeń pełna światła - dzięki wielkim ostrołukowym oknom oraz świetlikom w dachu - doskonale nadaje się na wystawy. Walory te wykorzystano perfekcyjnie. Obok dawnych urządzeń górniczo-hutniczych można podziwiać kolekcję rzeźb współczesnego hiszpańskiego artysty Angela Peresa. Odlane w brązie męskie i damskie akty stanowią zaskakujące sąsiedztwo dla surowych maszyn.

Z Sabero jedziemy do Valdehuesa, otoczonej górami kamiennej wioski, w pobliżu której znajduje się Museo de la Fauna Salvaje. W należącym do Fundacji dr. Romero Nieto gmachu są tysiące wypchanych zwierząt ze wszystkich kontynentów i stref klimatycznych. Niesamowite i wyjątkowo nieprzyjemne wrażenie robi kilkanaście sal z przedstawicielami najważniejszych gatunków ssaków (wiele z nich pod ochroną). Brunatne i białe niedźwiedzie, kozice, misie panda, azjatyckie czarne pantery, szympansy, lwy, tygrysy, nosorożce, słonie, żyrafy. W naturalnych pozach, często zamarłe w ruchu, stoją wśród makiet udających ich naturalne środowisko. Żaden dydaktyczny aspekt tej ekspozycji nie jest w stanie mnie do niej zjednać. Piękna jest za to okolica - spowite mgłą skaliste góry i kryształowe jeziora.

Obiad w restauracji w Valdehuesa także w atmosferze myśliwskiej. Na ścianach poroża, w kominku ogień, a na talerzu zupa grzybowa i stek z jelenia. W innych okolicznościach bardzo by mi się podobało, ale teraz źle mi się kojarzy...

***

Po południu pociąg zatrzymuje się w stolicy regionu, León. To pełne zabytków miasto na trasie pielgrzymek do Santiago de Compostela. Wielkie wrażenie robią kamienne mury obronne wzniesioną jeszcze przez Rzymian. Rozbudowane w średniowieczu, z regularnymi, półokrągłymi basztami, wysokie na niemal 15 m. Ich groźny wygląd przypomina, że nie było tu spokojnie. Miasto założone w 68 r. przez VII Legion Rzymski miało kontrolować transport złota z kopalni w północno-zachodniej części półwyspu. W 540 r. zajęli je Wizygoci, w 712 muzułmanie, w połowie IX w. Asturyjczycy, w 988 zostało ponownie zniszczone przez muzułmanów. Dopiero w 1230 r. Ferdynad III Święty ostatecznie zjednoczył León i Kastylię, wypierając Maurów.

Do najważniejszych zabytków należy wspaniała katedra Santa Mar~a de la Regla. Olbrzymią świątynię z dwiema wieżami wznoszono na fundamentach rzymskich term od XIII do XV w. w stylu romańskim, a później gotyckim. Oświetla ją aż 125 okien, ale we wnętrzu zawsze panuje barwny półmrok - za sprawą średniowiecznych witraży we wszystkich oknach. To olbrzymi, drugi co do wielkości (po katedrze w Chartres) zespół witraży na świecie. Liczą blisko 1800 m kw. Najstarsze pochodzą z XIII w., wszystkie są oryginalne, żaden nigdy nie był zniszczony.

Pogoda podczas naszej wiosennej wycieczki raczej nie dopisuje, deszcz pada każdego dnia. W León daje to jednak niezwykły efekt: strzelista sylwetka katedry odbija się w mokrej kamiennej posadzce olbrzymiego placu. Można ją więc podziwiać "podwójnie".

W deszczu idziemy do romańskiej bazyliki San Isidoro. Budowano ją od XI do XVIII w.; najstarsze partie uchodzą za najpiękniejszy przykład sakralnej architektury romańskiej w Hiszpanii. Wchodzimy przez bogato rzeźbiony romański portal. W głównym ołtarzu złocona trumna, w niej szczątki św. Izydora (ok. 560-636). Ten wczesnochrześcijański uczony, arcybiskup Sewilli, uchodzi za jednego z największych hiszpańskich świętych. Autor sentencji "ucz się, jak gdybyś miał żyć wiecznie, żyj - jak gdybyś miał umrzeć jutro" podjął próbę stworzenia pierwszej naukowej encyklopedii. "Codex etimologiarum" miał ująć syntezę wiedzy owych czasów. W 1999 r. Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu ogłosiła go patronem internetu.

Schodzimy w dół po spiralnych schodach, do królewskiego mauzoleum. W kamiennych sarkofagach spoczywa tu 11 królów, 12 królowych oraz 21 książąt Kastylii i León. Romańskie sklepienie pokrywają XII-wieczne freski, sceny biblijne sąsiadują z obrazami polowań i pracy na roli.

Kolację jemy w Valdevimbre, 20 km od León, w wykutych w skale tunelach służących dawniej do przechowywania wina. Na początek niemal przezroczyste plasterki doskonałej suszonej szynki, potem zapiekanka z ziemniaków, papryki, cebuli i czosnku, wreszcie duszona jagnięcina. Na deser delikatny mus waniliowy, a do kawy ziołowe orujo, mocny likier z destylacji winogronowych wytłoczyn.

Kuchnia regionu jest dość ciężka, przeważają pieczone mięsa, popularna jest zupa czosnkowa, kaszanka i warzywa strączkowe. Nieocenioną rolę odgrywa więc nieodłączne wino.

***

Trzeciego dnia wysiadamy na stacyjce Matallana, skąd górskimi serpentynami autobus wiezie nas do jaskini Valporquero. Droga biegnie tak blisko niemal pionowych skał, że gdy pojazd zwalnia, można ich dotknąć przez otwarte okno. Wejście do jaskini leży na wysokości 1300 m. n.p.m., wokół wysokie na ponad 2 tys. szczyty Gór Kantabryjskich.

Rzeka Valporquero wyżłobiła tu w trzeciorzędzie dwa poziomy korytarzy, z których płytszy w 1966 r. udostępniono turystom. Półtorakilometrowa podziemna trasa prowadzi przez korytarze i olbrzymie sale (największa, Gran Rotonda, ma 50 tys. m sześc.). Oszałamia niesłychane bogactwo stalagmitów, stalaktytów i stalagnatów, czyli kolumn powstałych z połączenia pierwszych form z drugimi. Mają zaskakujące kształty, a niezwykły efekt potęguje kolorowe oświetlenie (np. w sali Maravillas niemal wypełnionej skalnymi naciekami zainstalowano aż 2 tys. świetlnych punktów). Oszołomieni widokami wracamy do pociągu.

Z uroczej stacyjki Vado Cervera autobus wiezie nas do Aguilar de Campo. Najważniejszym z jego wielu romańskich zabytków jest trzynawowa kolegiata św. Michała z potężną wieżą, wzniesiona w XI w. Sklepienia naw i transeptu są gotyckie, a bogato rzeźbiony i niemal w całości pokryty złotem ołtarz - renesansowy.

Obiad w dawnym romańskim klasztorze Santa Maria la Real. Przylegający doń kościół z XII w. zamieniono w muzeum poświęcone sztuce romańskiej.

***

Ostatni dzień rozpoczynamy w sześciotysięcznym Medina de Pomar. Góruje nad nim Alcazar - monumentalna twierdza zbudowana w XIV w. przez potężną rodzinę Velasco za czasów kastylijskiego króla Henryka II. Patrząc na obronną budowlę o zupełnie gładkich ścianach z kamiennych ciosów, nie sposób nie zadumać się nad pełną wojen historią tych terenów...

Wycieczka dobiega końca, po południu jesteśmy na powrót w Kraju Basków. Odwiedzamy Balmaseda - miasto znane z produkcji wełnianych beretów z antenką (niczym nie różnią się od naszych), nieodłącznej części tradycyjnego baskijskiego stroju. Fabryka o historii sięgającej XIX w. przestała działać 18 lat temu. Dziś to muzeum. Dowiemy się w nim, jak powstaje beret - od wełnianego runa, poprzez przędzenie, dzianie, aż po filcowanie i ukształtowanie antenki. Historię manufaktury oraz pracujących tu rodzin, często związanych z fabryką przez trzy pokolenia, pokazano na filmie. Kolorowe berety można kupić w muzealnym sklepie za 20-40 euro.

To, jak Baskowie pielęgnują swoje tutaj tradycje, wzbudza mój podziw. Na beret jednak nie daję się namówić. Mój, kupiony w Polsce za 40 zł, w niczym im nie ustępuje baskijskim.

Podróż El Expreso de La Robla na trasie Bilbao - León - Bilbao (cztery dni, trzy noce) kosztuje 595 euro. W cenie przejazdy, noclegi, wyżywienie i bilety wstępu do muzeów

Hiszpania ze snów już od 2032 zł za osobę

Wyspy kanaryjskie już od 2148 zł za osobę

www.elexpresodelarobla.com

www.tourspain.es

Więcej o: