Bułgaria - zamazać wspomnienie socjalistycznych wczasów

Popularne dwadzieścia lat temu wczasy w Bułgarii odzyskują dawny splendor. Ale zamiast wybierać się do Varny czy Złotych Piasków wybierzmy się bardziej na północ, tam, gdzie nie docierają tłumy, a gdzie wciąż można spotkać kilkaset gatunków ptaków, czerwone klify i niemalże puste plaże.

Północne wybrzeże w Bułgarii charakteryzują dwie rzeczy - żółte piaski i białe klify. Im dalej na północ, tym na terenie widać mniejszą ingerencję człowieka, a za to większą ilość dzikiej zwierzyny, zwłaszcza ptaków. Trzeba tam pojechać, zanim zakończy się budowa hoteli i pól golfowych, bo deweloperzy już dostrzegli potencjał w tym zakątku kraju.

KaliakraKaliakra shutterstock

Pierwszym przystankiem w drodze na północ ze Złotych Piasków jest przylądek Kaliakra - znany z klifów, których wysokość w niektórych miejscach przekracza dwa postawione na sobie dziesięciopiętrowe bloki. Dodatkowej urody nadaje klifom ich czerwona barwa. Nazwa miejsca znaczy dokładnie tyle co "piękny przylądek" i choć nie jest ona zbyt wyrafinowana, to w prostych słowach opisuje ten objęty ochroną, dwukilometrowy odcinek wybrzeża. W okolicznych wodach można spotkać delfiny oraz foki, a gdy nadejdzie lato i na polach kwitną słoneczniki, okolica przybiera radosny, żółty kolor.

KaliakraKaliakra shutterstock Miejsce ma też swoją przeszłość historyczną, na przylądku znajduje się brama 40 dziewic, które - jak mówi legenda - wolały skoczyć z klifu do morza, niż wpaść w ręce Turków.

Kawałek dalej na północ, koło wsi Rusałka, znajduje się Zatoka Ptaków. Można ulokować się w jednym z kilku miejsc obserwacyjnych i oglądać ponad 300 różnych gatunków ptaków. W tym miejscu powstał zresztą kurort, w którym możemy nie tylko spędzić noc, ale również pograć w siatkówkę lub tenisa na jednym z piętnastu kortów.

Dopiero jednak jak dotrzemy do Kamiennego Brzegu możemy spodziewać się zdecydowanie mniejszej ilości przyjezdnych. Tu, na pasie klifowego wybrzeża długości jednego kilometra znajduje się ponad setka jaskiń, niektóre z nich są dziełem człowieka. To dobre miejsce na wspinaczkę. Obejrzymy tu również pochodzące z III, IV i V wieku świątynie i grobowce. W okolicy z pewnością nie zabraknie chętnych, żeby nam je pokazać.

Dalej w kierunku Rumunii, po lewej stronie drogi znajduje się jezioro Szableńskie. To kolejny rezerwat i kolejna ostoja ptaków w tym regionie. Samych gęsi białoczelnych gniazduje tu 100 tysięcy! W odpowiedniej porze roku możemy tu spotkać również pelikany oraz czaple.

Ostatnim punktem przed rumuńską granicą jest Durankulak. Sama miejscowość nie jest szczególnie interesująca, ale kilka kilometrów dalej znajduje się jezioro o tej samej nazwie, które od morza oddziela szeroki pas niezagospodarowanych, całkowicie pustych wydm.

Jadąc wolno od Złotych Piasków możemy rozglądać się za pustą plażą, podziwiać wydawałoby się niemal dziewiczą przyrodę i poznać kilku bardzo gościnnych Bułgarów, którzy chętnie (i za darmo) opowiedzą nam o miejscu, w które może przypadkiem, a może z rozmysłem dotarliśmy.

AUTOR: KAMILA KIELAR

Więcej o: