Legenda mówi, że pewnego dnia margrabia Karol Wilhem von Baden-Durlach pojechał na polowanie. Gdy zdrożony usnął pod drzewem, przyśnił mu się nowy pałac i miasto. W 1715 r. zrealizował tę wizję w lesie Hardt. Złośliwi twierdzą, że naprawdę powodem przeprowadzki nie był sen, lecz chęć ucieczki od żony Magdaleny Wilhelminy, którą faktycznie zostawił w pierwszej rezydencji na Durlachu. W nowej siedzibie władca otaczał się dziewczętami - lubił jakoby słuchać ich śpiewu, a w okolicy rodziło się sporo dzieci z nieprawego łoża, którym młode matki nadawały imię Karol lub Karolina
Wzorowany na Wersalu późnobarokowy pałac wyrósł w środku lasu. By powstało miasto, Karol Wilhelm zachęcał osadników rozmaitymi przywilejami. Przybywali tu Francuzi, Polacy, Włosi i Szwajcarzy - tak narodziło się Karlsruhe, stolica Badenii, dziś część niemieckiego kraju związkowego Badenia-Wirtembergia.
Kompleks pałacowy wraz z parkiem i ogrodami stanowi ukoronowanie śródmieścia od północy, rozchodzą się odeń promieniście trzydzieści dwie ulice i aleje. To właśnie z tego powodu Karlsruhe nazywane jest Fächerstadt - Miasto Wachlarzowe.
Pałac jest silnie obecny w przestrzeni miejskiej - sylwetka jego wieży ukazuje się co chwila w prześwitach ulic. Odbudowany po nalotach alianckich 1944 r. mieści dziś Badeńskie Muzeum Państwowe z bogatymi zbiorami (od czasów prehistorycznych, poprzez antyk i średniowiecze do nowożytności, ponadto komnaty kolejnych władców badeńskich, wstęp 4 euro), organizowane są tu wystawy. Z tarasu widokowego na wieży przy dobrej pogodzie doskonale widać góry niedalekiego Szwarcwaldu.
Do parku (jeździ po nim zabytkowa ciuchcia obwożąca turystów) przylega od wschodu rozległy kampus uniwersytecki. Na zalesionym terenie stoją XIX-wieczne i współczesne budynki - i wydziały, i akademiki. Uniwersytet Karlsruhe to ciesząca się prestiżem najstarsza niemiecka uczelnia wyższa o profilu politechnicznym (choć są też nauki humanistyczne), niedawno uzyskała zaszczytny tytuł jednej z trzech najbardziej elitarnych szkół w kraju. Ma blisko 20 tys. studentów. Do słynnych absolwentów należą m.in. założyciel czeskiej firmy samochodowej Emil Škoda, twórca silników spalinowych Karl Friedrich Benz, przemysłowiec August Thyssen oraz budowniczy kolei szwarcwaldzkiej i alpejskiej Robert Gerwig.
Na północ od pałacu biegnie przez park ceramiczny, niebieski promień. Prowadzi do Majoliki - manufaktury wyrobów ceramicznych ufundowanej przez księcia Fryderyka w 1901 r., której symbolem jest figurka arlekina w tanecznej pozie (na początku powstawały tu wyroby w duchu art nouveau ). Są tu warsztaty, muzeum i salon wystawienniczy (można coś kupić, ale ceny słone: filiżanka 45 euro, mała miseczka 79, wazon 280). Manufaktura angażuje do pracy młodych, utalentowanych artystów, tworzących sztukę czystą i użytkową. M.in. powstał tutaj słynny jelonek Bambi, wzorowany na jeleniach z lasu Hartd - najważniejsza nagroda medialna w Niemczech przyznawana zasłużonym ludziom kultury na całym świecie.
Wmurowane w bruk śródmiejskiej Waldstrasse żółte kafle z Majoliki tworzą złoty promień biegnący do pałacu Karola Wilhelma. Reklamują się na nich sklepy i przedsiębiorstwa, a nowożeńcy upamiętniają zaślubiny (promień żółty symbolizuje ulice rozchodzące się na południe od pałacu, zaś niebieski - leśne aleje rozprzestrzeniające się na północ, nawiązanie do majestatu Króla-Słońce, Ludwika XIV).
Przylegające do pałacu parki to popularne miejsce rekreacji i pikników. Od zachodu ciągną się wzdłuż oranżerii ogrody z pięknymi okazami drzew. Tuż obok toną w zieleni sześcienne pawilony projektu Paula Baumgartena - siedziba federalnego trybunału konstytucyjnego.
Gwarny Marktplatz z charakterystyczną piramidą - grobowcem Karola Wilhelma - to centralny plac miasta. Wznosi się tu ratusz ukończony w 1825 r., a naprzeciw niego ewangelicki kościół miejski zbudowany w latach 1807-1816 jako kościół katedralny. Obydwie budowle zaprojektował Friedrich Weinbrenner, główny architekt i urbanista Karlsruhe, który tworzył w stylu klasycystycznym. Obok piramidy rozkładają się stragany z kwiatami, a przy stolikach Böckeler Cafe można spróbować słynnych szwarcwaldzkich tortów (biszkopt czekoladowy nasączony nalewką z wiśni, przykryty bitą śmietaną i wiśniami; nawiązuje do ludowego stroju dziewcząt szwarcwaldzkich: czarna spódnica, biała bluzka i czerwony czepiec z pomponami przypominającymi wiśnie). Właśnie na tym placu odbywają się najważniejsze uroczystości - tutaj stoi trybuna honorowa z włodarzami miasta podczas Umzugu, czyli parady karnawałowej, tu świętowano ostatnio awans miejscowej drużyny piłkarskiej do Bundesligi.
Markplatz przecina główna ulica, Kaiserstrasse, którą od zachodu zamyka Kaiserplatz z monumentalnym pomnikiem cesarza Wilhelma II na koniu. Pełno przy niej domów towarowych, sklepów, butików, kawiarń i restauracji (wiosną pojawiają się stragany ze szparagami zbieranymi na polach Badenii głównie przez Polaków).
W kierunku wschodnim biegnie od Markplatz urokliwa, wąska Zähringerstrasse. Po obu jej stronach stoją klasycystyczne dwupiętrowe kamieniczki z mansardami zaprojektowane przez Weinbrennera. Nieco dalej, przy Fasanenplatz, znów zapraszają kawiarnie - utrzymana we francuskim stylu Gitanes Café oraz większa Wiener Cafe, a po sąsiedzku knajpki studenckie, jak Dörfschanke, gdzie koncertują młode zespoły.
W blisko trzystutysięcznym Karlsruhe, choć jest siedzibą wielu instytucji kraju związkowego Badenia-Wirtembergia oraz federalnego trybunału konstytucyjnego i sądu najwyższego, a także znanym ośrodkiem targowym i kongresowym, nie czuje się pośpiechu. Miasto zachowało wiele dawnego wdzięku. Dominuje niska zabudowa, wieżowce można policzyć niemal na palcach jednej ręki. Do tego wiele placów z fontannami i terenów zielonych, jak zoo naprzeciwko dworca głównego, błonia przy renesansowym pałacu Gottesaue (dziś Akademia Muzyczna) oraz kompleks parkowy Günther Klotz, gdzie co roku odbywa się Das Fest - trzydniowy cykl darmowych imprez kulturalnych, na który ściągają goście z całych Niemiec (w zeszłym roku prawie 330 tys. osób). Słoneczne, wysadzane platanami place mają wyraźnie południowy charakter (na skwerach przed pałacem Karola Wilhelma grywa się w boules), choć od basenu Morza Śródziemnego oddzielają Karlsruhe Alpy. Warto wypić filiżankę kawy pod gołym niebem na Ludwigsplatz, naprzeciwko Stephanplatz, gdzie co drugi dzień przybywają z okolic wytwórcy lokalnych produktów (sery, wędliny, warzywa, marynaty), albo wychylić kieliszek badeńskiego wina na trójkątnym, zacisznym Lidellplatz, gdzie wieczorem przy akompaniamencie akordeonu rozbrzmiewają na żywo piosenki Edith Piaf (tuż za rogiem mieszkał wynalazca "machiny biegowej", czyli bezpedałowego roweru, i drezyny Karl Drais). Zachwycająco prezentuje się też Gutenbergplatz w dzielnicy Weststadt, z rzędami okazałych kamienic o pięknych wykuszach i balkonach - to wspaniałe przykłady architektury mieszczańskiej z XIX i początków XX w.
Choć Karlsruhe nie ma aż tak długiej historii jak inne miasta Badenii-Wirtembergii - Heidelberg, Fryburg Bryzgowijski czy Tybinga - jest w nim niemało interesujących przykładów dawnej i współczesnej architektury. Prócz już wymienionych na uwagę zasługuje dzielnica Dammerstock - słynne osiedle nad rzeką Alb zaprojektowane i wybudowane w duchu funkcjonalizmu w 1928 r. przez Waltera Gropiusa, współtwórcę kierunku Bauhaus. Przeznaczone dla mniej zamożnych mieszkańców, kubiczne, ustawione równiutko domy i domki z ogrodami wciąż wyglądają dość nowocześnie.
W sądowniczej stolicy Niemiec zrealizowano projekt artystyczny Jochena Gerza - tworzą go 72 tablice na słupach z wypisanymi na nich prawami człowieka. 48 tablic stoi na placyku der Grundrechte (między Markplatz a pałacem Karola Wilhelma), gdzie bruk przetykają niebieskie światełka jaśniejące po zmroku niczym gwiezdny firmament. 24 pozostałe rozsiane są po całym mieście, w ważnych punktach, jak siedziba trybunału konstytucyjnego czy ZKM - Zentrum für Kunst und Medientechnologie, galeria miejska i centrum sztuki medialnej - w odrestaurowanej fabryce amunicji (właśnie w tej fabryce zatrudniano podczas drugiej wojny światowej tysiące przymusowych robotników III Rzeszy).
Siedem przystanków tramwajowych na wschód od Markplatz leży dzielnica Durlach, którą margrabia Karol Wilhelm porzucił na rzecz leśnych ostępów. Stoi tu jego dawny eklektyczny pałac Karlsburg z 1565 r. i barokowy ratusz miejski z 1715 r., a oplata je sieć półkolistych uliczek biegnących śladem dawnego barbakanu obronnego. Najwyższym punktem jest Turmberg - wysunięte najbardziej na północ wzniesienie Szwarcwaldu (256 m n.p.m.), na którym w XII w. założono gród. Z wzniesionej w XIII stuleciu wieży można podziwiać rozległą panoramę Karlsruhe i doliny Renu.
Ze wszystkich niemieckich miast Karlsruhe ma najwięcej dni słonecznych w roku - być może dlatego jego mieszkańców charakteryzuje pogoda ducha, swoboda bycia i kurtuazja, cenią też zmysłowe przyjemności. Tych ostatnich niewątpliwie dostarcza browar Hoepfnera w dzielnicy Oststadt. Jego obecna siedziba to neogotycki zamek z końca XIX w. (przywodzi na myśl Neuschwanstein w Bawarii wzniesiony przez szalonego króla Ludwika). W piwiarni Hoepfnera spróbujemy kilku wybornych gatunków, m.in. hefe-Weizen , wyśmienitego nieklarownego piwa pszenicznego o gęstej konsystencji i głębokiej, złocistej barwie.
O przyjaznym charakterze miasta przesądza też gęsta sieć punktualnych, wygodnych tramwajów (autobusów jest mało), w tym pierwsze na świecie tzw. tramwaje dwusystemowe, zwane "modelem Karlsruhe", które wyjechawszy za rogatki, zmieniają się w szybkobieżne pociągi, korzystając z torowisk kolejowych i dworców. Docierają np. do Heilbronnu (90 km stąd), uzdrowiskowego Baden-Baden (30 km) i położonego w sercu Szwarcwaldu Forbachu (50 km). Za 6,80 euro możemy w pięć osób podróżować przez dobę tramwajami po całym mieście (w przeliczeniu na głowę bilety grupowe są znacznie tańsze od pojedynczych).
Karlsruhe to miejsce na skrzyżowaniu dróg i kultur (swój dom znalazło tu wielu emigrantów, także z Polski). Położone na Nizinie Reńskiej, w cieniu gór Szwarcwaldu, tuż za miedzą ma Alzację. Może być znakomitą bazą wypadową do odbywania wycieczek. Jeśli skierujemy się na południowy zachód, tuż za Ren i granicę francuską, dotrzemy do Strasburga (niespełna 90 km). Na zachodzie, także przy granicy z Francją (50 km), ciągną się winnice i urocze zakątki Nadrenii-Palatynatu. 50 km na północ leży zabytkowy Heidelberg, a odrobinę dalej Mannheim. Gdy wybierzemy się na południe, po dwóch godzinach jazdy autostradą znajdziemy się w Alpach.
Jeśli nie mamy samochodu, pięć osób może za 27 euro podróżować przez dobę dwusystemowymi tramwajami i koleją po całej Badenii-Wirtembergii, docierając np. do granicy szwajcarskiej
http://www.karlsruhe.de - oficjalna strona miasta
http://www.dasfest-karlsruhe.de - festiwal Das Fest
http://www.landesmuseum.de - Badeńskie Muzeum Państwowe
http://www.zkm.de - ZKM