Podróże ze sztuką. Freski zstępują na ziemię

Krajobrazy i miasta wschodniej Toskanii odnajdziemy w malowidłach Piera della Francesca

Łagodne pagórki porastają winnice i gaje oliwne, wąskie drogi flankują szeregi sterczących niczym ołówki ciemnozielonych cyprysów lub okrągłe korony jaśniejszych pinii. Jak powiedział jeden z historyków sztuki, ten cudowny toskański krajobraz doliny górnego Tybru, opisywany już przez Pliniusza Młodszego w I w. n.e., czekał czternaście wieków na swojego malarza - Piera della Francesca. To na jego freskach i obrazach malowanych temperą na desce odnajdziemy kolory i pejzaże tych okolic. Kto uda się teraz do toskańskiego Arezzo, może zobaczyć niezwykłą wystawę poświęconą temu renesansowemu malarzowi i teoretykowi sztuki, i podążyć dalej śladem jego artystycznych wędrówek - dolinami Arno, Tybru i Chiany. Poprowadzą nas przydrożne tablice z napisem "Terre di Piero" (Ziemie Piera) i św. Magdaleną z jego fresku.

***

Arretium założyli Etruskowie, starożytny lud zamieszkujący środkową Italię, który pozostawił po sobie wspaniałe dzieła sztuki, grobowce i pismo (w okolicy pełno ich śladów). Dziś to 90-tysięczna stolica prowincji o tej samej nazwie. Roberto Benigni kręcił tu nagrodzony oskarami film "Życie jest piękne".

Podróżnych wysiadających z pociągu wita z cokołu Guido Monaco (ok. 980 - ok. 1050, zwany też Aretinus, Gwidon z Arezzo), jeden z wielu słynnych aretyńczyków. Ten benedyktyński mnich, teoretyk muzyki, udoskonalił zapis nutowy.

Stare miasto mamy na wyciągnięcie ręki. Obrosło wzgórza San Donato i San Pietro, przy ciasnych uliczkach gotycko-renesansowe oraz barokowe domy i pałace, mnóstwo kościołów. Na samej górze, na pozostałościach fortecy Medyceuszy zaprojektowanej przez słynnych architektów Giuliano da Sangallo i Antonio da Sangallo il Vecchio (można spacerować po zachowanych bastionach), wyrósł piniowy park.

Wspinamy się w tym kierunku głównym deptakiem - to zawsze gwarne corso Italia z witrynami luksusowych sklepów. Po drodze jeden z najwspanialszych zabytków miasta - Pieve di Santa Maria Assunta z połowy XIII w. (stanęła na ruinach rzymskiej świątyni). Na niezwykłej fasadzie kościoła styl romański spotyka się z gotykiem. Tworzą ją trzy szeregi kolumn: 12 na pierwszym poziomie, 24 na drugim i 36 na trzecim. Każda inna. Do tego wysoka kampanila z pięcioma piętrami okien (zwana bywa "wieżą o stu oknach", choć w sumie tych otworów - każdy przedzielony kolumną - jest 80). W portalu głównym romańskie rzeźby z XIII w. - dwanaście miesięcy pod postacią właściwych im zjawisk i gospodarskich czynności. Tak więc marzec symbolizują ruszający w drogę pątnicy, czerwiec - żniwiarze, a wrzesień - winiarze... Obok nich snopki, dynie, kiełbasy, beczki na wino... Mimo upływu wieków, wykonane w miejscowym twardym kamieniu pietra serena polichromowane rzeźby nic nie straciły ze swego wdzięku. W surowym wnętrzu kościoła (tak jak i wiele innych nie ominęły go gruntowne przeróbki między XVII a XIX w., stąd brak fresków) gotyckie kolumny trzech naw przeglądają się w romańskich oknach. W niemal pustej świątyni uwagę przykuwa poliptyk Pietro Lorenzettiego w ołtarzu głównym "Matka Boska z dzieciątkiem i święci" z 1320 r. W romańskiej krypcie srebrny relikwiarz w kształcie głowy z tiarą kryje czaszkę św. Donata, patrona Arezzo, biskupa i męczennika z IV w. Wedle legendy głowa opuściła ciało zmarłego, którego miano pochować w katedrze na wzgórzu, i znalazła się u wejścia do Pieve, dlatego tu już została.

Vis-a-vis ciekawe muzeum - Casa Bruschi to ponad 10 tys. cennych obiektów z całego świata, które zgromadził Ivan Bruschi. Ten słynny kolekcjoner wymyślił targi antyków, jedne z największych i najstarszych we Włoszech. Od kilkudziesięciu lat przyciągają do Arezzo tysiące gości w każdą pierwszą sobotę i niedzielę miesiąca. Fiera antiquaria rozkłada się za plecami Pieve, na piazza Grande. To niezwykłe miejsce. Pochyły plac przypomina ten w Sienie, choć jest zdecydowanie od niego mniejszy (ale też brukowany cegłą w choinkę). Północna pierzeja to XVI-wieczne loggie zaprojektowane przez Giorgio Vasariego z jego popiersiem na rogu (1511-74; ten malarz, architekt, rzeźbiarz i historiograf sztuki urodził się właśnie Arezzo). Zajmują je sklepy i ogródki renomowanych - ale i drogich - restauracji, wśród nich La Torre di Nicche, Saraceno i słynna La Lancia d'Oro. Tuż obok stoi kamienny słup na podwyższeniu zwieńczony kulą - colonna dell'infame , czyli pręgierz. Pierzeję południową i zachodnią ściśle wypełniają pałace i kamienice. Na kilka pięter wyrastają ponad nie średniowieczne case-torri , czyli domy-wieże. Niezwykłe wrażenie robi romańska absyda Pieve, obok niej barokowy gmach trybunału i przypominająca kościół siedziba bractwa Fraternita' dei Laici (wciąż działa, właśnie obchodziło 744-lecie istnienia). Na placu dwa razy do roku - w trzecią sobotę czerwca i pierwsza niedziela września - rozgrywa się Giostra del Saracino. W turnieju ustanowionym w XIV w. przez biskupa Guido Tarlatiego rywalizują dzielnice Arezzo. Uzbrojeni w lance jeźdźcy na koniach, w kostiumach i czaprakach z epoki walczą o złotą włócznię ( http://www.giostradelsaracino.arezzo.it ).

Wspinamy się coraz wyżej. Przy via dell'Orto nr 28, tuż przy piazza Madonna dell'Conforto, 20 lipca 1304 r. urodził się Francesco Petrarka i tu spędził pierwsze lata życia. Dom Petrarki na ogół jest zamknięty, to miejsce studiów i badań. Ale naprzeciwko mamy Pozzo di Tofano - kamienną oktagonalną studnię, którą Bocaccio uwiecznił w jednej z opowieści "Dekameronu" (dzień siódmy, nowela czwarta, historia bogatego aretyńczyka Tofano i jego pięknej żony Ghity).

Dwa kroki dzielą nas od gotyckiej katedry (powstawała między XIII a XVI w.) z XIX-wieczną kampanilą i zrekonstruowaną w minionym wieku fasadą. Trzynawowe wnętrze rozjaśnia siedem cudownych witraży z początku XVI w., dzieło osiadłego w Arezzo francuskiego mistrza Guillaume'a de Marcillata, a w lewej nawie, koło drzwi do zakrystii, "Święta Magdalena" - zachwycający fresk Piera della Franceski (ten właśnie trafił na reklamowe billboardy). Niestety, w XVIII w. dostawiono obok gotycki cenotaf biskupa Tarlatiego z XIV w., który przesłonił malowidło.

Niedaleko stąd biegną mury obronne wzniesione na rozkaz Cosimo I Medici w XVI w. Przy nich gotycki kościół św. Dominika z XIII w. przy placu jego imienia. Jednonawowy, z drewnianym sufitem. W ołtarzu głównym wisi pierwsze wielkie dzieło Cimabue z 1260 r. - niedawno odrestaurowany krzyż zachwyca pięknem proporcji i barw (czerwień, złoto, czerń). Emanuje nie tylko cierpieniem, ale i siłą Ukrzyżowanego ( http://www.cimabuearezzo.it ). W apsydzie po prawej stronie nie przegapmy figury św. Piotra Męczennika ze słynnego warsztatu ceramicznego della Robbia.

Casa Vasari przy sąsiedniej via 20 Settembre nr 55 to zamieniony w muzeum dom artysty z cytrynowo-różanym ogrodem na zapleczu. Można podziwiać pięknie sklepione komnaty, których ściany i sufity malował sam Giorgio Vasari. W jego pracowni mamy personifikacje architektury, literatury, muzyki i rysunku, inne sale zdobią groteski, portrety słynnych artystów, muzy, pory roku, znaki zodiaku. To właśnie Vasari sto lat po śmierci Piera opisał jego losy w "Żywotach najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów" (niestety, wiele w nich błędów, trzeba korzystać i z innych źródeł).

***

Pora na wystawę "Piero della Francesca i włoskie dwory" w Museo Statale d'Arte Medioevale e Moderna, które zajmuje XV-wieczny palazzo Bruni Ciocchi przy via S. Lorentino 8. Zobaczymy na niej - z bliska! - kilka obrazów mistrza, wśród nich arcydzieła takie jak portret księcia Urbino Federigo da Montefeltro i jego żony Battisty Sforzy (dyptyk malowany z dwóch stron, na co dzień we florenckiej galerii Uffizi) oraz Sigismondo Pandolfo Malatesty (z Luwru). Jest też "San Gerolamo e un devoto" (z weneckiej Galleria dell'Accademia), uznawana za ostatnie dzieło artysty "Madonna di Senigallia" oraz odnaleziona po półwieczu młodzieńcza "Madonna z Dzieciątkiem" (ok. 1435-36). O niezwykłym "Biczowaniu", które nie opuszcza muzeum w Urbino (w sąsiednim regionie Marche, 109 km od Arezzo) oraz o "Pala di Brera" (w mediolańskiej galerii Brera) opowiadają ciekawe filmy.

Piero zgłębiał tajniki matematyki i geometrii, sekrety perspektywy, układów przestrzennych i światła. Są więc na wystawie manuskrypty jego rozpraw "Trattato d'abaco" i "De prospectiva pingendi" oraz pisana jego ręką łacińska kopia "Archimedis opera".

Wystawa pokazuje, na czyją twórczość artysta wywarł wpływ i czyim wpływom sam ulegał. Stąd obecność dzieł Filippo Lippiego, Fra Carnevale, Bartolomeo della Gatty, Bono da Ferrary, Jacopa Belliniego i słynnego Flamanda Rogiera van der Weydena (z Florencji sprowadzono jego "Zdjęcie z krzyża"). Są też rysunki i medale autorstwa Pisanella, na których sportretował Lionella i Borsa d'Este, Jana VIII Paleologa, Malatestę. Te charakterystyczne profile, kunsztowne fryzury i niezwykłe nakrycia głowy odnajdziemy na freskach w kościele św. Franciszka, być może najsłynniejszym zabytku Arezzo.

Tu bowiem mamy dalszy ciąg wystawy. Surowa, pozbawiona ozdób gotycka fasada z cegły (XIV w.) kryje jednonawowe wnętrze z drewnianym sufitem, niemal odarte z ozdób za sprawą licznych modernizacji. Na szczęście przetrwało prezbiterium, a w nim "Legenda Krzyża Świętego". Cudowne wprost malowidła w kaplicy Bacci (od nazwiska bogatej rodziny kupieckiej, która je zamówiła) przedstawiają historię znaną ze "Złotej legendy" Jacopo de Voragine. Ich renowację zakończono w 2000 r., po 15 latach badań i prac. Piero della Francesca malował te freski prawdopodobnie w latach 1452-66. Pełne powagi i nieziemskiego spokoju sceny są przemyślane w najdrobniejszych szczegółach, emanują idealną harmonią kształtów i barw. Na szczególną uwagę zasługuje "Sen Konstantyna", jeden z pierwszych przypadków zastosowania w malarstwie efektu sztucznego światła - noc rozświetla blask bijący od anioła ukazującego się śpiącemu w namiocie cesarzowi. Na lewej ścianie w scenie odnalezienia trzech krzyży mamy autoportret Piera - to mężczyzna w białej szacie i czerwonym kapeluszu, w głębi Jerozolima (wzorowana na panoramie Arezzo). Można by w tej kaplicy siedzieć godzinami - niestety, grupy zwiedzających wpuszczane są non stop co 20 minut - ale za Tadeuszem Różewiczem mogę już teraz powtórzyć: "Najadłam się obrazów...".

Zaglądam jeszcze do Galerii Miejskiej tuż obok kościoła św. Franciszka, by obejrzeć biżuterię inspirowaną malarstwem Piera (Arezzo to od wieków słynny ośrodek złotnictwa i sztuki jubilerskiej): "Oro d'autore. Omaggio a Piero". Wśród czarnych aksamitów, w oświetlonych szklanych kasetach spoczywają oszałamiające naszyjniki, brosze, wisiorki - bez trudu odnajdziemy w nich motywy z obrazów i fresków. Warto obejrzeć wideo, na którym zestawiono jedne z drugimi. Wśród wielu słynnych nazwisk, m.in. Gae Aulenti, Michelangelo Pistoletto, Dario Fo, jest i polski akcent - Marcin Zaremski (do 22 lipca, http://www.orodautore.it ).

Wystawa "Piero della Francesca e le corti italiane", 31 marca - 22 lipca, codziennie w godz. 9-19, bilet 10 euro, ulgowy 7, za 12 euro (ulgowy 9) mamy biglietto cumulativo na wystawę i do kaplicy Bacci, a za 17 - także muzea w Sansepolcro i Monterchi. Infolinia: 00 48 0575 184 00 00

http://www.mostrapierodellafrancesca.it

http://www.apt.arezzo.it

http://www.pierodellafrancesca.it

***

Choć Sansepolcro nie ma dziś już tylu wież, co przed wiekami, wedle słów naszej przewodniczki Eleonory Silvestri - niemal identyczny pejzaż miejski namalował Piero w tle obrazu "San Gerolamo...".

20-tysięczne miasto leży ok. 40 km na północny wschód od Arezzo, w rozległej dolinie Tybru (Valtiberina). Płasko, nie trzeba się wspinać podczas zwiedzania. Już z daleka widać czerwone, ceglane mury obronne (jest i forteca z czasów Medyceuszy), które otaczają miasto. Za nimi domy-wieże, renesansowe pałace, sporo kościołów, no i renesansowy dom Piera della Francesca, który - to akurat wiemy na pewno - w Sansepolcro przyszedł na świat, prawdopodobnie w 1412 r. (ale mówi się też o 1416, 1418, 1425 r.; zmarł 12 października 1492 r.). Dziś to siedziba fundacji jego imienia.

Spacer po wąskich uliczkach to przyjemność - ruch samochodów ograniczony, turystów niewielu. Ponieważ zjawiamy się w porze obiadowej, zewsząd dobiegają smakowite zapachy i brzęk sztućców. My też kierujemy pierwsze kroki do... restauracji Fiorentina (istnieje od 1807 r. przy via Pacioli 60, http://www.ristorantefiorentino.it ). W środku drewniane sufity z kryształowymi żyrandolami, skrzypiące podłogi, stare kredensy. Jest nawet menu Piero della Francesca (25 euro, z kawą, wodą i nakryciem). - Wprowadzamy do karty dania renesansowe, by uczcić najsłynniejszego obywatela miasta - mówi właścicielka Fiorentiny Alessia Ucellino i namawia na cielęcinę z orzeszkami piniowymi i rodzynkami.

Ale najważniejsza jest wizyta w Museo Civico, dwa kroki od katedry. To tutaj znajduje się słynny fresk "Zmartwychwstanie" namalowany na ścianie ówczesnej siedziby miejskiej rady na jej zamówienie. Powstały z grobu Jezus dzierży w dłoni chorągiew, symbol zwycięstwa nad śmiercią. W tle toskański krajobraz. Są tu jeszcze dwa inne freski zachowane we fragmentach - "San Giuliano" i "San Lodovico". Jest też poliptyk "Madonna della Misericordia", na którym malarz eksperymentował z użyciem olejnej farby (wcześniej stosował temperę) - Matka Boska osłania płaszczem członków bractwa religijnego, które ufundowało ów obraz.

W katedrze z przełomu XII i XIII w. wisiał niegdyś "Chrzest Chrystusa", ale w 1857 r. sprzedany został Brytyjczykom (dziś - w londyńskiej National Gallery). W surowym, kamiennym wnętrzu warto zwrócić uwagę na Volto Santo - niesamowity drewniany krucyfiks z IX w. z Chrystusem w niebieskiej szacie.

Wizyta w Sansepolcro byłaby niepełna, gdyby pominąć zdekonsakrowany kościół San Lorenzo ze wspaniałym manierystycznym obrazem Rosso Fiorentino "Zdjęcie z krzyża" (1528 r.).

Miasto słynie też z... międzynarodowego biennale koronczarstwa. Ostatnie - jesienią minionego roku - poświęcone Mozartowi zgromadziło ponad sto koronczarek ( http://www.merlettoitaliano.com/eventi/biennalesansepolcro ).

***

Monterchi, kolejne toskańskie miasteczko usadowione na wzgórzu, dzieli od Sansepolcro 20 minut jazdy samochodem. Rzesze gości i... kobiet w ciąży (dla nich wstęp gratis) pielgrzymują tu do słynnej "Madonny del parto" Piera della Francesca: brzemienna Matka Boska w błękitnej szacie stoi pod namiotem, którego brzegów uchylają aniołowie. Ubrana jest tak, jak ubierały się ciężarne kobiety w czasach malarza, opiera rękę o wydatny brzuch.

Dzieło przetrwało cudem. Powstało jako fresk ołtarzowy w kościele Santa Maria a Momentana na wzgórzu za Monterchi. Gdy ulokowano tam cmentarz, kościół przerobiono na cmentarną kaplicę. Na długie lata o fresku zapomniano, był nawet przez jakiś czas zamurowany. Wreszcie przeniesiono go do muzeum urządzonego w dawnej szkole podstawowej. Nie zrażając się panującą tu duchotą, warto spędzić w muzeum więcej czasu, poznając niezwykłą historię dzieła i okolic.

***

Cortonę rozsławiła w ostatnich latach amerykańska pisarka i poetka Frances Mayes, która kupiła niedaleko posiadłość Bramasole i związane z tym perypetie opisała w serii książek, m.in. "Pod słońcem Toskanii" i "Bella Toskania". Miasto przycupnęło na wzgórzu, niemal na granicy Toskanii i Umbrii, ok. 35 km na południe od Arezzo.

Po drodze czarowne widoki. Na pagórkach wyrastają średniowieczne miasteczka i zamki, jak niesamowity Castiglion Fiorentino czy Montecchio - ich potężne mury najeżone zębatymi blankami wciąż budzą respekt. Wiele drogowskazów kieruje do wiekowych kościołów i klasztorów. Wzdłuż wąskich dróg (uwaga, jeździe się tu powoli i nawet krótkie dystanse zabierają sporo czasu) rosną cyprysy i pinie. Na pagórkach winnice i gaje oliwne. Ten cudowny pejzaż to Valdichiana - rozległa dolina rzeki Chiana (jedna z czterech pięknych dolin prowincji Arezzo), która pojawia się w tle obrazów Piera della Francesca.

Już z daleka miasto robi wielkie wrażenie. W VII w. p.n.e. przybyli tu Etruskowie. Pamiątką po nich są pozostałości olbrzymich murów z IV w. p.n.e., także brama z epoki (porta bifora ). W średniowieczu włączono je w trzykilometrowy pierścień murów obronnych. W przyklejonej do szczytu wzgórza Cortonie stome, ciasne zaułki biegną pomiędzy wysokimi, kamiennymi domami, które zdają się wyrastać jedne na drugich, wszystkie kryte dachówką. Jedyną płaską ulicą jest via Nazionale, przez mieszkańców zwana starym imieniem Ruga Piana ("płaska zmarszczka"). Kończy ją piazza Luca Signorelli (ten wybitny renesansowy malarz urodził się tutaj w ok. 1441-5 r., i tu w 1523 r. został pochowany; spoczywa w kościele św. Franciszka). XVI-wieczny ratusz w stylu florenckim sąsiaduje z XIV-wiecznym Palazzo Casali, którego ściany zdobią kamienne herby. Ten dawny pałac pretora mieści Museo dell'Accademia Etrusca. Jego zbiory to prawdziwy miszmasz epok i krain. Do najcenniejszych należy Tabula Cortonensis - tablica z brązu zapisana etruskim pismem - i piękny żyrandol - także z brązu - z IV w. p.n.e. (być może ozdabiał etruską świątynię).

Naprzeciwko katedry (niestety, nie zachowała oryginalnego XIV-wiecznego kształtu; w fasadzie tkwią resztki romańskich kolumn i kapiteli) w zdekonsakrowanym kościele del Gesu' ulokowało się Muzeum Diecezjalne. Tu koniecznie trzeba zobaczyć wspaniałe "Zwiastowanie" Fra Angelico (tempera na drewnie z 1436 r.; Matka Boska i archanioł Gabriel prowadzą dialog, z ich ust biegną złote łacińskie frazy). W podziemiach kościoła-muzeum znajduje się oratorium z freskami ze szkoły Vasariego i stallami z XVI w.

Wiele ciekawych budowli leży poza murami Cortony, m.in. malowniczo położony renesansowy kościół Santa Maria Nova. Na początku XX w. odkryto za miastem tumulus etruski - murowany, imponujący grobowiec przysypany ziemią, jedyny we Włoszech, z zachowanymi ozdobnym wejściem i schodami. Mieszkańcy nazywają go "melonem" (od kopulastego kształtu). Wciąż trwają prace archeologiczne, ale można go obejść dookoła.

***

Wystawa w Arezzo to część "Progetto Magnifico", promującego zabytki i sztukę wraz z innymi włoskimi specjalnościami, jak lokalne smakołyki i wino, rzemiosło, współczesna sztuka użytkowa. Nie zdziwmy się więc, jeśli zobaczymy butelki wina, parawany, torebki czy bluzki z motywami wziętymi z malarstwa Piera della Francesca. Najczęściej używany symbol to garbaty profil z portretu Federigo da Montefeltro, księcia Urbino. By obejrzeć inne dzieła mistrza z Sansepolcro, trzeba wybrać się właśnie do Urbino, Perugii, Rimini i Mediolanu, a potem za morze i ocean - do Londynu, Nowego Jorku, Filadelfii...

W okolicy

Poppi. Na północ od Arezzo rozciąga się najwyżej położona część doliny Arno (Valdarno) zwana Casentino (to stąd pochodzi słynne panno casentino - wełniana tkanina, ostro pomarańczowa lub zielona, z kosmkami na wierzchu). Zatopione w zieleni wzgórza, na nich zabytkowe miasteczka. Jednym z nich jest Poppi - 40 km od Arezzo, ze świetnie zachowanym XIII-wiecznym zamkiem, którego mury zdobi krenelaż. W zamkowej kaplicy freski namalował Taddeo Gaddi, uczeń Giotta (historie z życia Matki Boskiej i Jana Chrzciciela oraz Zmartwychwstanie). Poniżej zamku, na skarpie (roztacza się stąd wspanialy widok na Casentino), znajduje się opactwo San Fedele. W kamiennym romańskim kościele z XII w. zobaczymy krzyż ze szkoły Giotta i malowaną na desce "Madonnę z dzieciątkiem" z XII w. W krypcie relikwiarz błogosławionego Torella - eremity, który zasłynął cudami, m.in. zamienił wilka w łagodnego psa.

Camaldoli. Ok. 55 km od Arezzo, już w Apeninach, na terenie parku narodowego Foreste Casentinesi leży otoczony lasami Eremo di Camaldoli - kolebka surowego zakonu kamedułów. Ten kompleks klasztorny założył w 1012 r. św. Romuald, dziś tworzy go 20 kamiennych domków krytych dachówką. Tej części się nie zwiedza, ale można obejrzeć celę Rumualda oraz kościół z 1220 r. (w środku bogaty barokowy wystrój, obrazy Giorgia Vasariego, ceramiczny ołtarz della Robbia "Matka Boska z Jezusem i świętymi"). W pochodzącej z XV w. aptece wyroby według mnisich receptur: nalewki, miody, suszone zioła. Osiem kilometrów stąd leży miejscowość Camaldoli z klasztorem i domami dla pielgrzymów. W porośniętej lasami okolicy mnóstwo miejsc piknikowych, jest też kemping.

http://www.camaldoli.it

Chiusi la Verna (spolszczona wersja: Alwernia) - ok. 50 km na północ od Arezzo - klasztor w górach nad urwiskiem, jedno z najważniejszych franciszkańskich sanktuariów. To tutaj w 1224 r. stygmaty otrzymał św. Franciszek z Asyżu.

http://www.santuariodellaverna.com

Garść adresów

Arezzo ma dogodne połączenie kolejowe z Florencją (co pół godziny), Rzymem i Bolonią (co godzinę), oraz Rimini dokąd z Polski lata LOT ( http://www.lot.com ), tanie linie Centralwings ( http://www.centralwings.com ) i Skyeurope ( http://www.skyeurope.com ). Dworzec kolejowy blisko starego centrum (rozkłady jazdy: http://www.ferroviedellostato.it ), tuż obok atobusowego ( http://www.etruriamobilita.it ). Foresteria San Pier Piccolo, via Biccheraia 32 - tani hotel w dawnym klasztorze benedyktyńskim z 1387 r., nocleg 23 euro, w pokoju z łazienką 35, tel./faks: 00 48 0575 37 04 74, http://www.foresteriasanpierpiccolo.it , info@ foresteriasanpierpiccolo.it . Fiaschetteria de'Redi, via de'Redi 10 - sympatyczna trattoria w starym centrum.

Więcej o: