Islandia długo pozostawała na uboczu szlaków turystycznych, a jedynymi obcokrajowcami, którzy tu docierali, byli marynarze statków rybackich. I nic w tym dziwnego - z wyspy oddalonej 800 km od Szkocji i ok. 1000 od Norwegii najbliżej jest na... Grenlandię - 290 km! Islandia leży dokładnie na styku Europy i Ameryki Północnej, pomiędzy dwoma półkulami, a klimatem bardziej przypomina okolice bieguna niż Stary Kontynent.
Wyspa jest jednym z najpóźniej zasiedlonych obszarów Europy. Pierwsi osadnicy - celtyccy mnisi - pojawili się tu dopiero w VIII w. Blisko sto lat później na wyspę docierają norwescy wikingowie. W 874 r. przybywa flotylla statków pod wodzą Ingólfura Arnarsona, który zakłada pierwszą osadę na terenie dzisiejszego Reykjaviku. Przez kolejne 50 lat wzdłuż wybrzeża powstają ludzkie siedliska. W 930 r. dochodzi do znamiennego wydarzenia - powstaje tzw. Althing, zalążek parlamentu. Naukowcy twierdzą, że zgromadzenie to miało bardziej charakter demokracji bezpośredniej (głosują wszyscy mieszkańcy) niż przedstawicielskiej, charakterystycznej dla typowej demokracji. Bezsporne pozostaje jednak to, że był to pierwszy przypadek w dziejach, kiedy całe społeczeństwo decydowało o losach zamieszkiwanych przez siebie ziem (demokratyczne swobody w greckich państwach-miastach obejmowały tylko wybranych obywateli). Przez kolejne 300 lat Islandia pozostawała państwem niezależnym, w którym kwitła kultura i nauka, a warunki życia były nieporównywalnie lepsze niż w większości państw europejskich. Wyspa słynęła z piśmiennictwa, krzewionego głównie w katolickich klasztorach (w 1000 r. Islandia przyjmuje chrześcijaństwo). Ulubioną formą literacką skrybów były sagi opowiadające o losach poszczególnych rodów. Ta forma rozkwita szczególnie w XIII w., który często jest określany mianem złotego okresu w historii wyspy. W 1262 r. Islandia dostaje się pod panowanie Norwegów, którzy po blisko stu latach (1380 r.) wraz z podbitą przez nich wyspą dostają się pod panowanie korony duńskiej. Kiedy w 1814 r. rozłączono Danię i Norwegię, Islandia pozostała pod panowaniem władz z Kopenhagi, a pełną niezależność osiągnęła dopiero w 1944 r. - 17 czerwca proklamowano republikę Islandii.
Nowe państwo (w ONZ od 1946 r., w NATO od 1949) staje się ważnym partnerem handlowym Europy Zachodniej, zwłaszcza w dziedzinie rybołówstwa i gospodarki morskiej. Unikatowa, surowa przyroda - wulkany, gejzery, lodowce i dziewicze, nietknięte ludzką stopą tereny zajmują prawie 50 proc. powierzchni. Turystom nie przeszkadza nawet to, że temperatura nawet w czasie kalendarzowego lata rzadko przekracza 15 stopni C.
Decydując się na spędzenie na Islandii zaledwie kilku dni, warto zobaczyć przede wszystkim Reykjavik i jego okolicę. Zwiedzanie islandzkiej stolicy najlepiej zacząć od starego centrum, skupionego wokół jeziora Tjörnin, gdzie znajduje się wiele zabytkowych domów, w tym najstarszy - Fógetinn z 1752 r. Mniej więcej właśnie w tym miejscu wiking Arnarson założył osadę, która dała podwaliny pod dzisiejszą stolicę Islandii. Powstałej osadzie nadano nazwę Reykjavik, co w wolnym tłumaczeniu znaczy "dymiąca zatoka", gdyż wokół znajdowały się liczne gorące źródła i gejzery. Stojąc nad jeziorem, nie sposób nie zauważyć ratusza, który w 1992 r. wzniesiono na sztucznej wyspie tuż nad jego brzegiem. Niedaleko jeziora znajduje się też Norraena Husid, czyli Dom Nordycki, zbudowany w 1968 r. według projektu fińskiego architekta Alvara Aalto. Jest centrum kultury nordyckiej w Islandii, odbywa się tu większość imprez kulturalnych. Co ciekawe, jego działalność finansuje wszystkie pięć państw skandynawskich. Niedaleko znajduje się plac Austurvöllur - serce miasta. Na środku stoi pomnik Jóna Sigurdssona (1811-79), islandzkiego patrioty walczącego o suwerenność kraju. Przy placu zobaczymy też okazały gmach parlamentu (Althing) z końca XIX w., obok - kościół luterański z 1776 r. Miejsce to pamięta czasy, gdy Reykjavik był małą, niewiele znaczącą osadą. Dzisiejsza stolica otrzymała bowiem prawa miejskie dopiero 18 sierpnia 1786 r. Było to wówczas najmniejsze miasto w Europie - zamieszkiwało je... 167 osób! (dziś ponad 100 tys.). W liczbach bezwzględnych to niewiele, zwłaszcza w porównaniu z innymi stolicami europejskimi, ale mieszka tu ponad 35 proc. wszystkich Islandczyków. Małomiasteczkowy, wręcz prowincjonalny klimat jest tu łatwo wyczuwalny, co dodaje miastu uroku.
Najprzyjemniejszą dzielnicą mieszkaniową Reykjaviku jest Laugardalur. Rozciąga się stąd imponujący widok na górę Esja, która - w zależności od oświetlenia - mieni się różnymi kolorami. Laugardalur znaczy "dolina gorących źródeł", i właśnie te źródła dostarczają wodę m.in. do ogrzewania. Ozdobą dzielnicy jest ogród botaniczny, w którym rośnie kilka tysięcy roślin występujących na całej wyspie. Jedną z najciekawszych budowli jest tzw. Perlan, miejsce zaopatrujące Reykjavik w wodę pobieraną wprost z gorących źródeł. Dzięki sprytnej sztuczce architektonicznej potężne zbiorniki zostały nakryte ogromną szklaną kopułą, ozdobą budowli. Integralną częścią kompleksu jest sporych rozmiarów ogród zimowy (Vetrargardur), gdzie rosną drzewa figowe, palmy i inne tropikalne rośliny. Z ogrodu na szczyt kopuły prowadzą kręte schody. Na szczycie znajduje się ruchoma restauracja, obracająca się w ciągu godziny o 360 stopni, z której można podziwiać sztuczny gejzer, tryskający co kilka minut. Niedaleko Perlan wznoszą się budynki założonego w 1911 r. uniwersytetu i ściśle z nim związanego Instytutu Árni Magnussona, gdzie - w pilnie strzeżonych podziemiach - znajdują się bezcenne rękopisy, w tym pokaźna kolekcja sag. Budowlą, którą widać dosłownie z każdego miejsca w Reykjaviku, jest luterański kościół Hakkgrimskirkja z bazaltowych łupków, który powstał w latach 1945-86. Katedrę wieńczy ok. 80-metrowa wieża, z której rozciąga się imponujący widok na całe miasto. Przed wejściem stoi pomnik Leifura Eirikssona, według jednej z teorii pierwszego Europejczyka, który w 1000 r. dopłynął do Ameryki. Będąc w Reykjaviku, należy też koniecznie zobaczyć katolicką katedrę na wzgórzu Landakot, która była największym kościołem do czasu wybudowania luterańskiego Hallgrimskirkja. Wewnątrz znajduje się okazała rzeźba przedstawiająca Jóna Arasona, ostatniego biskupa katolickiego, zamordowanego w 1550 r.
Chodząc po Reykjaviku, nie sposób oprzeć się zjedzeniu posiłku w jednej z kilkuset przytulnych knajpek czy restauracji. Ale uwaga! Dania islandzkie różnią się zasadniczo nie tylko od polskich, ale i od większości europejskich. Podstawą wyżywienia są oczywiście ryby. Islandczycy jedzą je kilka razy w tygodniu, a przepisów na rybne dania nikt chyba nie zliczył. Jednym z najpopularniejszych jest gellur (rybie podgardla) i plokkfiskur (duszona ryba), ale najsłynniejsze danie to hakarl , czyli zgniłe mięso rekina, jak nazywają je turyści. Przed spożyciem pocięte w wąskie paski mięso rekina przez kilka tygodni "dochodzi do siebie", leżakując na deskach pokrytych żwirem i przykrytych kamieniami (najlepiej nad brzegiem morza). Potem trzeba je uwędzić i wysuszyć. Po tych zabiegach jego zapach przypomina mieszankę amoniaku i pleśniowego sera, ale za to smak jest niezapomniany (niektórzy uważają, że hakarl powinno się jeść, zatykając nos!). Jadłospis Islandczyków uzupełniają dania mięsne, głównie z baraniny (najlepiej z jagnięciny). Owce to zresztą podstawowe zwierzęta hodowlane na wyspie, a ich populacja dwukrotnie przekracza liczbę mieszkańców! Bardzo popularnym daniem jest hangikjöt , czyli wędzona baranina, podawana najczęściej z ziemniakami, warzywami strączkowymi i gęstym sosem. Bardzo dobre są też dania z baranich podrobów, a jednym z przysmaków jest gotowany barani łeb. Wyrafinowani smakosze mogą się też skusić na sursadir hrutspungar , czyli wędzone jądra baranie. Narodowym daniem Islandczyków jest jednak skyr , rodzaj mlecznej potrawy, którą je się z dodatkiem owoców, dżemu, z cukrem lub solą. Jego przyrządzenie jest bardzo kłopotliwe. Najpierw trzeba zagotować mleko w dużym garnku i ostudzić je. W oddzielnym pojemniku ubija się na pianę odrobinę twarogu z małą ilością mleka. Następnie oba składniki trzeba połączyć, dodając kilka kropel podpuszczki serowej. Całość należy szczelnie przykryć pokrywką. Po 4-5 godzinach powstały w ten sposób twaróg kroi się nożem na krzyż, aby serwatka mogła podnieść się ku górze, a twaróg opaść na dno. Garnek ponownie przykrywa się wiekiem i zostawia na kilkanaście godzin, najlepiej na noc. Następnego dnia skyr jest już gotowy! Cały proces jest dość skomplikowany, dlatego wielu wyspiarzy kupuje gotowy skyr w sklepach.
Będąc na Islandii, trzeba koniecznie zobaczyć Błękitną Lagunę (Bláa Lónio), największą atrakcję turystyczną tego kraju (40 km od Reykjaviku, w połowie drogi do Keflaviku). W pobliżu laguny znajduje się potężna elektrownia geotermiczna Svartsengi, wykorzystująca podziemne gejzery. Jej wody odpływowe, zwierające duże ilości soli mineralnych, tworzą spore ciepłe jezioro przypominające wyglądem lagunę. Przed kilkudziesięciu laty odkryto, że wody mają wiele właściwości leczniczych (pomagają zwłaszcza na łuszczycę). Miejsce stało się sławne nie tylko na Islandii, ale i w całym świecie. Obecnie odwiedza je ponad 100 tys. turystów rocznie. Dzięki nieustannej cyrkulacji woda ma stałą temperaturę ok. 70 stopni C. Pozwala to na zażywanie kąpieli przez okrągły rok, dlatego mlecznoniebieskie wody laguny są zawsze pełne amatorów ciepłych kąpieli. W pobliżu powstały restauracje, kawiarnie i hotele. Miejsce ma tylko jeden minus - widok na elektrownię. Ale to przecież dzięki niej powstała Błękitna Laguna.
Promem: z Danii przez Wyspy Owcze do Seydisfjördur we wschodniej części wyspy Smyril Line , skąd - jadąc na zachód wzdłuż wybrzeża - łatwo dotrzeć do Reykjaviku; podróż trwa 3 dni w jedną stronę, bilet (w zależności od sezonu) - 1000-1400 zł w jedną stronę.
Samolotem: tanią islandzka linią Iceland Express - bilet powrotny z Danii - ok. 850 zł, z Niemiec - 900, Wielkiej Brytanii -500
Powierzchnia: 102 819 km kw.
Ludność: 310 tys.
Gęstość zaludnienia: 3 osoby/km kw.
Stolica: Reykjavik - 110 tys. mieszkańców (miasto), 185 tys. (aglomeracja)
Religie: Luteranie (Kościół islandzki) - 91,8, pozostali protestanci - 3,3, katolicy - 1,0, inne - 4,2
Język urzędowy: islandzki
Waluta: 1 korona islandzka (100 aurarów); 1 zł = 23,5 koron