Wyspa ma zaledwie 10 km długości i 5 km szerokości. Przecinają ją głębokie i wąskie wąwozy porośnięte piniowymi lasami. Największe wzniesienia liczą 400 m. Z północnego jej krańca widać wysokie na 2,5 tys. m Góry Białe na oddalonej o 50 km Krecie, a na południe od Akrotiri Tripiti, skały wyrzeźbionej przez wodę i wiatr, roztacza się bezmiar Morza Libijskiego. Gavdos to kraniec Europy.
Zalicz Santorini z serwisem Bermudy.pl
W czerwcu kilkudziesięciu tubylców leniwie szykuje się na przyjęcie letników. Turystyczny stateczek przywozi zaledwie kilku chętnych do spędzenia na tutejszych plażach paru dni czy godzin. Przypływa też woda, żywność, cement, meble, urządzenia sanitarne... Na turystów czeka autokar, który zawiezie ich na najbliższą piaszczystą plażę w Sarakiniko (tawerny, bungalowy, mały sklep).
Morze między Kretą a Gavdos ma 3 km głębokości, dlatego często bywa wzburzone. Zdarza się, że prom jest odwoływany. Sprawa rozstrzyga się zazwyczaj koło 9 rano, kiedy właścicielka tawerny w Karave, jedynym porcie wyspy, odbiera kluczowy telefon. Jeżeli wiadomość jest pomyślna, koło południa w tawernie gromadzi się kilkadziesiąt osób: turyści opuszczający Gavdos i miejscowi, którzy spodziewają się przesyłek z Krety. Jeśli wiadomość jest niepomyślna, przynajmniej do następnego dnia zostajemy uwięzieni - jak Odyseusz. Piękna nimfa przez siedem lat przetrzymywała bohatera wojny trojańskiej powracającego na Itakę (wypuściła go na rozkaz Zeusa). Homer podaje, że zamieszkiwała bajeczną Ogygię, wyspę "na pępku morza", która później zmieniała nazwy na Klados i Gonzo. Na Gavdos przechrzcił ją na przełomie IX i X w. bizantyński cesarz Leon Filozof.
Kastri, stolica Gavdos, położona jest po zachodniej stronie, w pobliżu ponad 300-metrowego klifu (ze skały piękny widok aż po kreteńskie Góry Białe). Sprawia raczej przygnębiające wrażenie - kilka rozsypujących się parterowych, kamiennych domków, a najprzyzwoitszy z nich (dwa piętra, solidne drzwi i okiennice) to więzienie. Obok siedziba miejscowych władz oraz posterunek policji, czyli domek jedynego na wyspie policjanta. Wszędzie pełno śmieci, rdzewiejących samochodów, rozwalonych mebli. Za to ludzie są niezwykle gościnni. Nie sposób odmówić serdecznym zaproszeniom do domu i poczęstunkom wodą oraz owocami - produktami najbardziej deficytowymi na wyspie.
Vatsiana - wysunięta najbardziej na południe europejska osada na Morzu Śródziemnym - to maleńka wioska z cerkiewką, szkołą oraz tawerną połączoną ze sklepikiem i muzeum. Tawernę z przyległościami zorganizowała i prowadzi Maria Bikogannakis, żona miejscowego popa. Wesoła i energiczna popadia zebrała od sąsiadów stare narzędzia rolnicze, naczynia kuchenne, kilimy (kilka z nich, niezwykłej urody, wykonała jej matka) oraz księgozbiór rodzinny. Marias, jej mąż, jest autorem grecko-angielskiej książeczki, która oprócz opisu Gavdos zawiera apel do władz o opiekę nad wyspą i mieszkańcami.
Trudne warunki życia sprawiają, że młodzi chętnie stąd wyjeżdżają. Wędrując po Gavdos nieustannie natykamy się na opuszczone, rozsypujące się pojedyncze domki i całe osiedla. Architektura w tym rejonie nie zmieniła się od wieków - tak samo wygląda odkopane kilkadziesiąt lat temu spod wulkanicznych popiołów minojskie miasto Akrotiri na Santorini. Co rusz natykam się na kamienne cerkiewki. Trudno uwierzyć, że w średniowieczu mieszkało tu 8 tys. ludzi (obecnie ok. 50). W czasach okupacji tureckiej (XVII-XIX w.) wyspa służyła greckim uciekinierom za schronienie, w dwudziestoleciu międzywojennym zsyłano tu więźniów politycznych.
Na obejście Gavdos wystarczy kilka dni. Główną atrakcją jest Akrotiri Tripiti, na którą prowadzi dobrze utrzymana ścieżka wzdłuż wschodniego wybrzeża. Obok skały pusta, kamienista plaża z krystalicznie czystą wodą. Kilka samotnych tamaryszków i pojedyncze cedry o poskręcanych pniach dają ograniczony cień.
Uwaga! Na wyspie nie ma poczty, banku, kantorów, apteki i pomocy lekarskiej ani wypożyczalni samochodów.
Promy. W lipcu i sierpniu dużo turystów i upały (do 40 stopni), w czerwcu i wrześniu mniej ludzi i chłodniej (do 30 stopni). Prom z Krety kursuje od kwietnia do października: z Paleochory w poniedziałki, wtorki i czwartki, z Hora Sfakion w soboty i niedziele, rejs 3 godz. We wtorki, soboty i niedziele statki zatrzymują się na wyspie ok. 4 godzin, w poniedziałki i czwartki - godzinę. Należy brać pod uwagę częste zawieszenia rejsów z powodu wzburzonego morza. Na statek można zabrać skuter albo rower. Rozkład.
Transport. Hotel Metochi dysponuje busikiem dla gości i wypożycza rowery. Miejscowi chętnie podwożą pick-upami i traktorami z przyczepami. W sezonie kursują łodzie na plażę Korfos, cypel Akrotiri Tripiti oraz wysepkę Gavdopouli.
Noclegi. Tawerny w Karave; powyżej portu - Rooms Calypso (dwie dwójki z łazienkami); bungalowy w Sarakiniko; Hotel Metochi w głębi wyspy (mały basen); pensjonat Maria w Korfos (plaża na wschodzie). Ceny - 20-50 euro za dwójkę.
Jedzenie. Tawerny - port w Karave, plaża w Sarakiniko, pensjonat w Korfos, hotel Metochi, kawiarenka w Vatsianie. Typowe dania: omlet, sałatka grecka, tzatziki, stifado (barani gulasz z cebulą i ziemniakami), musaka (mielona baranina zapiekana z bakłażanami i cukinią pod beszamelem), ryby, jogurt z miodem oraz miejscowy przysmak - pachunta (słodka masa z mielonego zboża roztartego z cukrem). Obiad dla dwóch osób - ok. 30 euro. Wodę z kranu można pić jedynie w ostateczności (deszczówka); jedyne źródło - przy drodze z Korfos do Vatsiany (na skale, z której wypływa, lubią wylegiwać się nieszkodliwe węże).
Plaże. Na północnym wybrzeżu trzy piaszczyste i szerokie - Sarakiniko (dojeżdża autobus), Kilirena, Potamos. Na wschodzie - Korfos (godzina pieszo z Karave). Koło przylądka Tripiti plaża kamienista.