Przyjechaliśmy do Białegostoku pociągiem, więc spacer zaczynamy od dworca kolejowego. Kiedy zbudowano go w latach 1862-63, należał do najpiękniejszych w zachodniej części Imperium Rosyjskiego. Miał wspaniałe poczekalnie, wytworną restaurację z kryształowymi żyrandolami. Odchodziły stąd pociągi do Paryża, Petersburga, Moskwy i Odessy, a podejmowani byli m.in. car Mikołaj II z carycą Aleksandrą Fiodorowną i król Afganistanu Amanullach z małżonką. 180-metrowej długości budynek nadal cieszy oczy oryginalnym wystrojem neoklasycystycznym, ale zakończony w 2003 r. długotrwały remont nadał wnętrzu nowoczesny charakter.
Wiadukt prowadzi z peronów prosto na ulicę św. Rocha. Poza pawilonami handlowymi i kinem Syrena w dawnym budynku Misji Barbikańskiej (Barbican Mission to the Jews, przed II wojną światową nawracała Żydów na anglikanizm), nie ma tu nic ciekawego. Jednak u jej wylotu, na morenowym wzgórzu wznosi się modernistyczny kościół Chrystusa Króla i św. Rocha zbudowany w latach 1927-46 według projektu profesora Politechniki Lwowskiej Oskara Sosnowskiego jako wotum za odzyskanie niepodległości. Poprzednio stała tu kapliczka św. Rocha, ufundowana w 1748 r. przez hetmana wielkiego koronnego Jana Klemensa Branickiego (1689-1771).
Świątynia jest ośmioboczna, z wysokimi, wąskimi oknami, z attyką zasłaniającą płaski dach i smukłą wieżą (83 m) zwieńczoną figurą Matki Boskiej. Wnętrze uderza surowym wystrojem. Szklane sklepienie z witrażowym gołębiem symbolizującym Ducha Świętego i czterema ewangelistami podtrzymują cienkie żelbetowe filary. W ołtarzu głównym dominuje rzeźba Chrystusa Stanisława Horno-Popławskiego. Po lewej - boczny ołtarz z postacią św. Antoniego dłuta Stanisława Bukowskiego, białostockiego architekta. Między kaplicą św. Rocha a nawą główną ołtarz z obrazem św. Rocha Sylwestra Mirysa, nadwornego malarza hetmana Branickiego (przeniesiony z XVIII-wiecznej kaplicy rozebranej w 1926 r.).
Kościół otacza mur z czterema wieżyczkami-basztami. Nad wejściem głównym rzeźba Chrystusa Dobrego Pasterza otoczonego stadkiem owiec, kolejne dzieło Horno-Popławskiego. Widać stąd główną ulicę miasta - Lipową - i duży fragment otaczającego ją śródmieścia.
Idąc Lipową (nazwa od szpaleru lip posadzonych w drugiej połowie XVIII w.), mijamy budynki z lat 50. XX w. (marne kopie warszawskiego MDM-u), poprzeplatane zabytkowymi domami z przełomu XIX i XX w. Urodą wyróżnia się neoklasycystyczna kamieniczka z kariatydami podtrzymującymi balkon, a po przeciwnej stronie - secesyjny pałacyk Chaima Nowika, właściciela fabryki sukna i kapeluszy, w okresie międzywojennym jednego z najbogatszych białostockich przemysłowców. Za pałacykiem (obecnie Wojskowa Komenda Uzupełnień) odsunięta nieco od ulicy stoi Żydowska Szkoła Rzemieślnicza (dziś Zespół Szkół Zawodowych) - przykład słynnej w latach międzywojennych tzw. białostockiej szkoły muratorskiej, wyróżniającej się używaniem wyłącznie czerwonej i żółtej cegły do licowania budynków.
Przed skrzyżowaniem z ulicami Liniarskiego i Malmeda, vis-a-vis Cristalu (najstarszy hotel w mieście), wznosi się cerkiew prawosławna św. Mikołaja Cudotwórcy zbudowana w latach 1843-18 w miejscu istniejącej od 1772 r. cerkiewki drewnianej, ufundowanej przez małżonków Branickich. Klasycystyczna świątynia na planie greckiego krzyża nawiązuje stylem do cerkwi św. Aleksandra Newskiego w Petersburgu. Nad skrzyżowaniem ramion wznosi się kopuła i wieża-dzwonnica z siedmioma dzwonami. Wnętrze (mieści ponad 600 osób), ozdobił polichromią w 1910 r. Michał Aniłow, wzorując się na freskach Waśniecowa z Soboru Włodzimierskiego w Kijowie. Na sklepieniu kopuły Chrystus Pantokrator, Matka Boska i Jan Chrzciciel, a poniżej - dwunastu apostołów, prorocy, królowie i czterej ewangeliści. W ikonostasie z 1844 r. wyróżniają się tondy, czyli ikony okrągłe przedstawiające ewangelistów, święta cerkiewne i zwiastowanie. Przy wrotach carskich obrazy Jezusa Chrystusa i Madonny Tronującej, przy diakońskich - archaniołów Michała i Gabriela. Od 1994 r. cerkiew jest prawosławną katedrą polową Wojska Polskiego.
Za cerkwią ul. Malmeda prowadzi nas do skwerku na zapleczu Lipowej. Stoi tu pomnik Ludwika Zamenhofa, twórcy języka esperanto, który urodził się w Białymstoku w 1859 r.
Ze skweru wracamy króciutką ul. Spółdzielczą (białostoccy malarze sprzedają na nim swoje prace) na ul. Lipową, przechodzącą tu w Rynek Kościuszki. Narożna kamienica znajduje się w miejscu, gdzie stała niegdyś karczma Pod Łabędziem, należąca do Andruszki - kochanki hetmana Branickiego. Z trzech pierzei Rynku Kościuszki najbardziej efektowna jest zachodnia. Za kolorowymi fasadami odbudowanych powojennych kamieniczek mieści się wedlowska pijalnia czekolady, świetna księgarnia Akcent i Desa. Elewacje zdobią graffiti Krzysztofa Tura, Sławomira Chudzika i Jerzego Łabanowskiego: rośliny, zwierzęta, muzy i ich atrybuty oraz portrety zasłużonych dla regionu, m.in. księdza Krzysztofa Kluka (przyrodnik z Ciechanowca, autor "Dykcjonarza roślinnego"), księżnej Anny Jabłonowskiej z Siemiatycz (reformatorka oświeceniowa), Krzysztofa Lacha Szyrmy (literat i politolog spod Olecka).
Pierzeje północna i południowa zbiegają się ku wschodowi, nadając Rynkowi kształt trójkąta. Na jego środku stoi ratusz wzniesiony za pieniądze z hetmańskiej kasy. W 1745 r. zbudowano centralną część i ulokowano w niej kramy dziesięciu kupców. Potem wzniesiono nad nią okazałą wieżę i dobudowano cztery narożne alkierze połączone arkadami z częścią główną. W nich też mieściły się kramy. Ratusz pełnił więc przede wszystkim funkcję handlową, rajcowie w nim nie obradowali - wydzielono tylko salę sądową i więzienie, zwane wówczas "turmą". W pierwszych latach XIX w. kramów było już 48 - były dziedziczną własnością kupców, głównie narodowości żydowskiej. Wokół ratusza ciągnęło się targowisko, więc hetman Branicki polecił wybudowanie tu wagi miejskiej - w parterowym budynku z arkadami trzymano ocechowane przez rajców wzorce miar objętości i długości.
Ratusz pełnił funkcję bazaru aż do 1940 r. W okresie międzywojennym jego współwłaścicielami było ponad stu kupców. Kiedy do Białegostoku wkroczyli Sowieci, zburzyli go, chcąc postawić tu pomnik Stalina. Odbudowa, rozpoczęta w 1954 r., trwała cztery lata. Ale nowy ratusz różnił się znacznie od pierwowzoru - zmienił się układ przestrzenny, alkierze połączono z budynkiem głównym, nie odtworzono wagi miejskiej, no i został siedzibą Muzeum Podlaskiego (wtorek-niedziela, 10-17).
Nad wschodnią częścią Rynku dominuje zespół katedralny Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - neogotycka katedra, późnorenesansowy kościółek farny (najstarsza murowana budowla w Białymstoku) i barokowa plebania. Stary kościół farny powstał w latach 1617-26, w miejscu wcześniejszego drewnianego.
Kiedy w połowie XIX w. świątynia nie mogła pomieścić wiernych, zwrócono się do władz carskich o zgodę na budowę nowego kościoła. Po 40 latach otrzymano ją, ale tylko na dostawienie przybudówki. W 1900 r. ruszyły prace według projektu architekta Józefa Piusa Dziekońskiego. Po sześciu latach stanęła przybudówka, która wielokrotnie przerosła kościół. Dziś pełni rolę Bazyliki Mniejszej i jest siedzibą arcybiskupa białostockiego.
Do trójnawowego wnętrza prowadzą szerokie schody, obok figur św. Piotra i Pawła oraz pomnika Jana Pawła II. W dębowym ołtarzu głównym wykonanym w 1915 r. przez Wincentego Bogatczyka wisi obraz Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. W transepcie znajdują się ołtarze poświęcone Matce Boskiej Częstochowskiej i Ostrobramskiej. W starym kościele farnym zachowały się sarkofagi kryjące serca rodziców hetmana koronnego Stefana Mikołaja Branickiego i jego żony Katarzyny, popiersie hetmana Branickiego oraz gobelin przedstawiający Izabelę Branicką wykonany przez jej córkę Helenę. Ona spoczywa w krypcie w podziemiach kościoła, natomiast jej małżonek Jan Klemens został pochowany w Krakowie z racji pełnienia urzędu kasztelana krakowskiego.
Tuż przed kościołem stoi barokowy budynek z arkadowym podcieniem, w tympanonie kartusz z herbem miasta. Powstał za pieniądze hetmana Branickiego jako przytułek, zwany wówczas szpitalem. Po II wojnie światowej był tu pierwszy po wyzwoleniu teatr w Białymstoku, obecnie - kino Ton.
Sąsiadują z nim dwa budynki z czasów hetmana Branickiego przedzielone modernistycznym domem towarowym z lat międzywojennych (w przebudowie). Pierwszy z nich to barokowo-klasycystyczna zbrojownia, tzw. cekhaus, w kształcie XVIII-wiecznego dworku szlacheckiego, chociaż - wbrew nazwie - trzymano w nim sprzęt strażacki (teraz Wojewódzkie Archiwum Państwowe). Drugi to dawna austeria (karczma) kryta mansardowym dachem z lukarnami. Jej ścięte południowo-zachodnie naroże zdobi portyk z balkonem i frontonem wspartym na dwóch kolumnach (obecnie restauracja Astoria).
Po drugiej stronie wąskiego tutaj Rynku Kościuszki stoi jeszcze jeden zabytkowy budynek fundacji hetmana, wzniesiony w latach 1768-69 dla Sióstr Miłosierdzia p. św. Wincentego a Paulo, zwanych szarytkami. Wyróżniają go dwa portyki kolumnowe i łukowate frontony. Prócz klasztoru mieścił szpital. Ten dawno już zlikwidowano, a w 1923 r. jego miejsce zajęła ochronka dla dzieci Dom św. Marcina (obecnie przedszkole o tej samej nazwie prowadzone przez zakonnice).
Ul. Kościelna prowadzi do krótkiej ul. Kilińskiego zaczynającej się klasycystycznym budynkiem loży masońskiej zbudowanym w latach 1803-06 w miejscu wozowni Branickich (dziś Książnica Podlaska), a kończącej się Domem Koniuszego. Tak nazwano pałacyk gościnny wzniesiony przez Branickich w latach 1770-80 - dwukondygnacyjną budowlę z facjatą i balkonem od frontu, krytą dachem włoskim, łamanym, z dwoma lukarnami. W odrestaurowanych w 2002 r. komnatach mieści się Urząd Stanu Cywilnego.
Sto metrów dzieli Dom Koniuszego od najcenniejszego zabytku Białegostoku - barokowego pałacu Branickich, dzieła Tylmana z Gameren, Jana Zygmunta Deybla, Jakuba Fontany i Jana Henryka Klemma, najwybitniejszych architektów baroku na ziemiach polskich. Obecny kształt pochodzi z czasów hetmana i odzwierciedla jego królewskie ambicje - zbudował rezydencję, w której mógł przyjmować koronowane głowy. Przepychem nawiązywała do barokowych pałaców francuskich, stąd popularna nazwa - Wersal podlaski.
Do zespołu pałacowego (siedziba Akademii Medycznej) prowadzi ozdobna Bramą pod Gryfem, zwana tak od herbu Branickich. Nad nią pozłacany, 3,5-metrowy gryf, trzyma w szponach tarczę z inicjałami Jana Klemensa. Zburzony podczas II wojny (podobnie jak cały pałac) powrócił na swoje miejsce dopiero we wrześniu 2006 r. Bramę zbudował w latach 1755-58 Jan Henryk Klemm, oficer regimentu pieszego buławy wielkiej koronnej, jeden z architektów hetmana. Wieńczy ją wieża zegarowa, w narożach u jej podstawy rzeźby czterech geniuszy.
Wchodzimy na dziedziniec wstępny (avant cour ), do ćwiczeń i parad wojskowych. Niski mur z przejazdem pośrodku, strzeżonym przez dwóch Herkulesów, dzieło Jana Chryzostoma Redlera, oddziela go od dziedzińca paradnego (cour d'honneur ), na którym toczyło się codzienne życie dworu. Drugi dziedziniec otoczony jest z trzech stron pałacem.
Za czasów hetmana Branickiego w pałacu, oficynach i pawilonach było 178 pomieszczeń, w tym 115 paradnych. Najbardziej wykwintne, zwane królewskimi, gościły Augusta II Mocnego, Augusta III Sasa, Stanisława Augusta Poniatowskiego, cara Pawła I i cesarza Józefa II. Znajdowały się na piętrze obok pokoju "chińskiego", "złotego", biblioteki, kaplicy, sali balowej, jadalni, akwarium. Apartamenty hetmana i jego żony na parterze oddzielał westybul. Na dole były pokoje "paradne", "paryskie", "łazienkowe" - bogato dekorowane, z najmodniejszymi meblami, dziełami sztuki i cennymi bibelotami.
W roku 1748 prawie sześćdziesięcioletni Branicki, wcześniej dwukrotnie żonaty, poślubił osiemnastoletnią Izabelę Poniatowską, siostrę Stanisława Augusta, przyszłego króla. Wniosła mu w posagu 500 tys. zł - na owe czasy była to suma olbrzymia, umożliwiająca rozbudowę ogrodów. Wkrótce wzniesiono pomarańczarnię i cztery baseny z fontannami, ażurową altanę, pawilon z galerią obrazów, oranżerię i most nad kanałem. Wzdłuż alei przy fontannach stanęły posągi mitologicznych postaci, sfinksy, dekoracyjne wazony (głównie dłuta Redlera). Założono klomby i kwietniki, posadzono drzewa i krzewy sprowadzone z Holandii. Bukszpanowe partery wysypano białym i czerwonym piaskiem, ostrzyżono grabowe i lipowe szpalery.
Na krańcu ogrodu dolnego w 1748 r. powstała komedialnia (17 lat przed założeniem Teatru Narodowego w Warszawie), uważana za pierwszą stałą scenę na ziemiach polskich. W piętrowym budynku z muru pruskiego były loże i obszerna scena z piękną kurtyną namalowaną przez Mirysa. W teatralnej bibliotece znajdowały się zapisy 19 oper, 41 baletów i 122 dramatów. Komedialnia miała własną orkiestrę, balet, a w operach występowały sławy z Rzymu, Wenecji i Wiednia.
O ile zewnętrzny wygląd pałacu nie odbiega dziś zbytnio od XVII-wiecznego, to jego pomieszczeniom daleko do komnat Branickich. Wyjątkiem jest westybul, pokój chiński, kaplica i w pewnym stopniu Wielka Aula utworzona z sali balowej i jadalni (zgodę na zwiedzanie wydaje pracownik portierni, jednocześnie przewodnik). Również park, znacznie mniejszy, pozbawiony rzeźb i większości budowli niezbyt przypomina otoczenie rezydencji "najrządniejszego w Polszcze magnata". Mimo to uchodzi za najlepiej zachowany ogród barokowy w Polsce.
Pierwsze wzmianki pochodzą z 1658 r. Drewnianą synagogę wzniesiono w 1693 r., a w pierwszej połowie XVIII w. zbudowano nową, murowaną dzięki pomocy finansowej hetmana Branickiego. W 1912 r. Żydzi stanowili 75 proc. mieszkańców (73 950 osób) - nazywano wtedy Białystok "Jerozolimą Północy". Było w nim 59 synagog i 4 kirkuty, żydowskie szpitale, szkoły, kluby sportowe, teatr Habimah, organizacje społeczne i charytatywne, ukazywało się 56 gazet i czasopism w języku żydowskim. W czerwcu 1941 r. hitlerowcy spalili żywcem 700 osób zebranych w synagodze, w lipcu zamordowali ponad 5 tys. w lesie na Pietraszach, w getcie zamknęli ponad 40 tys. Na początku 1943 r. przystąpili do likwidacji getta, mordując na miejscu ponad 800 Żydów i wywożąc do Treblinki 10 tys. 16 lipca 1943 r. wybuchło powstanie zbrojne, po jego klęsce przywódcy popełnili samobójstwo. Około 40 tys. Żydów wywieziono do Treblinki i Majdanka. Ostatecznie zlikwidowano getto 20 sierpnia 1943 r.
W 1948 r. w Białymstoku mieszkało jeszcze 520 Żydów, a w 1997 - tylko pięciu. Mówi się jednak, że ostatni białostocki Żyd, Feliks Malarewicz, który nigdy nie zamierzał opuszczać miasta, zmarł w 1991 r.
http://www.miastojutra.pb.bialystok.pl/bedeker/glowna.html
http://www.bialystokonline.pl/turystyka.php
http://www.wirtualny.bialystok.pl/_bialystok/?popen=zabytki.php