Bułgaria. Na Carewcu pod wieżą Baldwina

Wielkie Tyrnowo zachwyca spokojem, kolorem nieba, niebanalną historią i świetną kuchnią

Dla większości polskich turystów Bułgaria to przede wszystkim słoneczne wybrzeże. Jednak z końcem września czarnomorskie kurorty zamierają i nawet październikowe słońce nie zachęca do podróży w rejony Złotych Piasków czy Warny. Amatorzy górskich wypraw znają masywy Riły i Pirinu - najwyższych gór na Bałkanach. Po sezonie Bułgaria znika jednak z obszaru turystycznych zainteresowań. Szkoda, bo - jak na stary europejski kraj przystało - ma mnóstwo ciekawych miejsc do pokazania, niezależnie od pory roku. Jednym z nich jest Wielkie Tyrnowo.

***

Żółte wzgórza, kręta dolina Jantry, urocze wąskie uliczki i górujący nad miastem Carewiec - Wielkie Tyrnowo nie przypomina żadnego z bułgarskich miast. Ani przestronnej, płaskiej Sofii, ani położonego niczym Rzym na siedmiu wzgórzach Płowdiwu, ani pełnej szerokich deptaków i ekskluzywnych butików Warny. Ale nie musi konkurować z największymi miastami Bułgarii. Ma niepowtarzalną urodę i atmosferę, której próżno szukać gdziekolwiek indziej.

Dziś trudno sobie wyobrazić, że to 60-tysięczne miasto było kiedyś stolicą potężnego państwa bułgarskiego.

O dawnej świetności przypomina wizytówka Tyrnowa - wzgórze Carewiec. Jego piękne i korzystne militarnie położenie doceniono już w XIII w. p.n.e. - wtedy na Carewcu pojawili się pierwsi mieszkańcy. Po nich przyszli Tracy, a następnie Bizantyjczycy. Największy rozkwit malowniczo okrążonego Jantrą wzgórza przypadł na ostatnie stulecia średniowiecza. W 1185 r. Tyrnowo stało się stolicą wyzwolonego spod panowania Bizancjum państwa bułgarskiego. Właśnie ruiny z tego okresu tworzą dziś na Carewcu rezerwat archeologiczny. Za niewielką opłatą można zobaczyć pozostałości murów obronnych, carskiego pałacu oraz pałacu patriarchy na samym szczycie wzgórza. Dziś na jego miejscu stoi wybudowana w 1985 r. cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego dominująca w panoramie miasta. Z zewnątrz sprawia wrażenie starszej i jest ciekawsza od nowoczesnych, zazwyczaj niezbyt udanych obiektów sakralnych. Efekt psuje jednak wnętrze pokryte nowoczesnymi, chaotycznymi freskami, które przypominają połączenie obrazów Picassa z dekoracjami do filmu "Obcy. Ósmy pasażer Nostromo". Najlepiej zachowanym średniowiecznym budynkiem na Carewcu jest usytuowana na skarpie wieża Baldwina, nazwana imieniem władcy Cesarstwa Łacińskiego. Osadzono go tam po wygranej przez Bułgarów wojnie z cesarstwem w 1205 r.

Nawet jeśli nie pasjonuje nas średniowiecze, na Carewiec warto się wybrać ze względu na przepiękną panoramę miasta i okolicznych wzgórz, jaka roztacza się z jego szczytu.

Tuż pod Carewcem znajduje się kilka średniowiecznych cerkwi. Najbardziej znana to cerkiew Czterdziestu Męczenników. Zmarła przed kilkoma laty bułgarska wróżka Wanga przepowiedziała, że wraz z odnowieniem świątyni Bułgaria wkroczy wreszcie na ścieżkę dobrobytu. Niedawno cerkiew odrestaurowano i udostępniono zwiedzającym. Wiele osób łączy ten fakt z wejściem kraju do UE, wierząc, że to spełnienie przepowiedni. Wnętrze nie jest jednak zbyt interesujące, znacznie ciekawsze są pobliskie cerkwie św. Piotra i Pawła, św. Dymitra Sołuńskiego oraz św. Jerzego.

***

Chcąc poznać atmosferę tego niewielkiego miasta, trzeba udać się na spacer ulicą Rakovsky, wąską, pełną sklepików z ręcznie wyrabianymi pamiątkami. Znajdziemy tu niewielkie galerie lokalnych malarzy, pracownie rzeźbiarzy ludowych, butiki z biżuterią i pamiątkami, a także agencje nieruchomości (większość ofert obliczona jest na obcokrajowców). Na zmęczonych spacerowiczów czekają kawiarnie na świeżym powietrzu, w których można napić się dobrej kawy, podziwiając rozciągającą się z tarasu panoramę miasta (szczególne wrażenie robi nocą).

Ulica Rakovsky doprowadzi nas do dawnego rynku, z którego został tylko nieduży placyk i kilka wychodzących z niego wąskich brukowanych uliczek. Architektura tyrnowskiej starówki jest skromna, dominują w niej białe, najwyżej dwupiętrowe domy z ciemnymi drewnianymi wspornikami. Pierwsze piętro jest zawsze nieco wysunięte nad ulicę, co stanowi charakterystyczny element stylu bułgarskiego odrodzenia narodowego. Spacerując stromymi chodnikami, trafimy na dwa okazałe przylegające do siebie budynki. W większym, białym znajduje się Muzeum Odrodzenia Narodowego, w mniejszym, z zacienionym dziedzińcem - Muzeum Archeologiczne. Przechadzając się natomiast główną ulicą miasta (nie ma jednej nazwy - co kilkaset metrów się zmienia), trzeba skręcić w jedną z bocznych uliczek i, schodząc w dół, dojść do miejsca, z którego zobaczymy fantastyczny widok na ułożone amfiteatralnie miasto, dolinę Jantry i wzgórze Sweta Gora.

Tam także warto się wybrać. Z wysoko zawieszonego nad rzeką mostu i ścieżki wiodącej do położonego na końcu wzgórza uniwersytetu św. Cyryla i Metodego roztacza się piękna panorama całego Tyrnowa. Możemy podziwiać ułożone piętrowo kolorowe domy w starej części miasta, oba muzea, katedralną cerkiew św. Bogurodzicy, drogowy i kolejowy tunel pod miastem i oczywiście Carewiec.

***

Wielkie Tyrnowo to także świetne restauracje, których jakość i ceny z pewnością ucieszą polskich turystów. Najlepszą w mieście kawarmę (mięso wieprzowe lub drobiowe w kawałkach, z papryką, pomidorami i cebulą, zapiekane z żółtym serem i podawane w specjalnych kamionkowych naczyniach) zjemy w Sztastliwicy. Dom Głodu (popularny głównie wśród młodych ludzi) kusi doskonałymi pieczarkami faszerowanymi kurczakiem i serem, zaś pizzeria Tempo niezłym spaghetti z wędzoną rybą w sosie koperkowym i dużym wyborem sałatek (dobry obiad dla dwóch osób, z piwem lub winem, ok. 25 zł).

Zakupy spożywcze najlepiej robić na targu u zbiegu ulic Balgarija, Lewski i Gabrowski. Dostaniemy tam nie tylko warzywa i owoce z różnych rejonów Bułgarii, ale też pyszny i tani miód, a także bułgarską specjalność - pieczoną paprykę domowej roboty. Na zachodnich peryferiach miasta przy ulicy Oboriszte jest duże jak na bułgarskie warunki centrum handlowe z kinem, sklepami odzieżowymi, solarium i nowoczesnymi, ale tanimi kręglami.

Poruszanie się po mieście własnym samochodem nie stanowi problemu. Nie ma korków, a zostawić pojazd można po prostu na ulicy (bliżej centrum za niewielką opłatą u parkingowego). Jeżeli nie jesteśmy zmotoryzowani, to najlepiej korzystać z taksówek (kierowcy nie zawsze włączają taksometr, warto wcześniej zapytać o koszt przejazdu). Opłata za podróż z jednego końca miasta na drugi nie powinna przekroczyć 3 lewa, czyli ok. 6 zł. Niskie ceny taksówek zniechęcają do korzystania ze słabo rozwiniętej komunikacji miejskiej.

***

Trzeba wybrać się do położonego nieopodal Tyrnowa Arbanasi. Można piechotą, drogą okrążającą od lewej strony Carewiec, lub taksówką.

W tej pięknej wsi znajdziemy pięć starych cerkwi, w tym niezwykłą cerkiew Narodzenia Pańskiego ze znakomicie zachowanymi freskami z XV w. przedstawiającymi m.in. Narodzenie Pańskie, przerażającą wizję Sądu Ostatecznego, Drzewo Jessego oraz Koło Życia obrazujące ludzki los. Przed wejściem można kupić piękne, malowane tradycyjnym sposobem ikony (ceny od 40 euro). Świątynia ma nietypowy układ wnętrza (dwie duże sale, jedna obok drugiej) i jest bardzo niska - budowana pod jarzmem tureckim nie mogła być wyższa niż jeździec na koniu. We wsi jest też dużo zabytkowych domów ukrytych zwykle za grubym murem (tylko dwa można zwiedzać). Kontrast do starej zabudowy wsi stanowi pochodząca z czasów komunizmu rezydencja Todora Żiwkowa - dziś pięciogwiazdkowy, doskonale położony hotel.

Godzina drogi pociągiem dzieli nas od miasteczka Triawna. Mimo że okolice dworca nie są zachęcające, po kilkunastominutowym spacerze dojdziemy do niedużej sennej starówki. Dachy wielu budynków są tam pokryte... płaskimi kamieniami rzecznymi. Wnętrze jednego z XIX-wiecznych domów-muzeów kryje prawdziwą perełkę. Sufity dwóch pokoi ozdabiają misternie rzeźbione w drewnie motywy słońca. Dwóch artystów - stary mistrz i młody czeladnik - tworzyło je przez pół roku, rywalizując w konkursie na najpiękniejsze zdobienia. Zwyciężył młody artysta, a efekt zmagań do dziś robi wrażenie.

Do miejsc wartych polecenia należy także wioska Etyr, ok. 45 km od Wielkiego Tyrnowa. Urządzono w niej skansen budownictwa wiejskiego z ponad setką obiektów. Jeśli wybierzemy się tam autobusem, należy najpierw dojechać do Gabrowa, które jednak nie zasługuje na dłuższą wizytę.

Z Gabrowa blisko jest na przełęcz Szipka - jedną z najwyższych przejezdnych przełęczy w Bułgarii (1200 m n.p.m.). W tym rejonie toczyły się ciężkie walki podczas wojny rosyjsko-tureckiej, po której Bułgaria odzyskała utraconą 500 lat wcześniej niepodległość. Na pamiątkę walk na szczycie Stoletow (1326 m n.p.m.) stoi pomnik Wolności, do którego prowadzi z przełęczy kilkaset schodów. Widok na rozciągającą się u naszych stóp Równinę Tracką i ośnieżone wierzchołki Starej Płaniny rekompensuje zmęczenie.

Przełęcz Szipka to wrota do południowej części kraju - do trackiego grobowca w Kazanłyku (na liście UNESCO), do miasteczek Doliny Róż (Kopriwsztica, Karłowo, Sopot) i dalej, do pięknego Płowdiwu.

Tyrnowo leży na trasie Sofia-Warna, od obu miast dzieli je ok. 250 km. Ze stolicy i znad morza jest kilkanaście autobusów dziennie

W sieci

http://www.veliko-tarnovo.net

www.veliko-turnovo.com

http://www.vt.government.bg

http://www.velikoturnovo.info

http://www.centralnaavtogara.bg - dworzec autobusowy w Sofii

Więcej o: