Do tej pory nigdy nie wyjeżdżałam za granicę (rodzice byli tylko w Jemenie). Teraz lecę do Warszawy na wybory Miss Świata [Miss Kenii spotkałam w samolocie z Nairobi]. Moje wyobrażenia o Polsce? To musi być bardzo zimny kraj! I chyba spokojny, pełen życzliwych ludzi, o bogatej kulturze. Tylko język wydaje mi się niesamowicie trudny!
Najbardziej lubię...
rezerwat Masai Mara - jego krajobrazy i dzikie zwierzęta. Można tam zobaczyć całą afrykańską Wielką Piątkę - lwa, słonia, bawoła, nosorożca i lamparta. Uwielbiam robić zdjęcia, a safari w Masai Mara to doskonała okazja do fotografowania zwierząt. To atrakcja nie tylko dla turystów, ale i dla nas, Kenijczyków. Lubię aktywny wypoczynek - górskie wędrówki i sport. Gram w piłkę nożną, siatkówkę, dużo frajdy sprawia mi też pływanie.
Niebo w gębie poczułam...
Czuję zawsze, gdy jem ugali . Można powiedzieć, że to nasza narodowa potrawa - rodzaj kaszy kukurydzianej z sosem, warzywami i mięsem. Ugali je się palcami. Gotuję je lepiej od mamy!
Mój ulubiony hotel...
to Outspan Hotel w Nyeri (Kenia) pięknie położony na wzgórzach, w równikowym lesie pełnym dzikiej zwierzyny. Z okien można obserwować podchodzące bardzo blisko słonie. Polecam to miejsce tym bardziej, że nie jest zbyt drogie.
Podróżuję z...
rodzinną fotografią. W Kenii rodziny są duże - nas jest dziewięcioro, oprócz mamy i taty mam szóstkę rodzeństwa. Teraz też zabrałam zdjęcie ich wszystkich. No i masajskie ozdoby. W moich żyłach płynie krew czterech grup etnicznych (kikuyu, kalenjin, arabska i hinduska), ale podoba mi się to, co noszą Masajowie. Mam ich kolczyki, naszyjnik, bransolety. Podczas konkursu Miss Świata wystąpię w kreacji nawiązującej do strojów różnych plemion. Założę m.in. pióropusz z orlich piór, typową ozdobę plemienia Kalenjin.
Wymarzony cel podróży:
Indie. Chciałabym zwiedzić ten kraj i pracować charytatywnie z dziećmi.
