Francja na wakacje. Wietrznie odwiecznie

Flamandzkie miasteczko Wissant to brama do malowniczej i kapryśnej Krainy Dwóch Przylądków. Do odkrywania w grubym swetrze bądź w kostiumie kąpielowym

Wiatr jest niepodzielnym władcą Opalowego Wybrzeża. Minutę po dotarciu nad Zatokę Wissant nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Kolorowe latawce wirują nad głowami, mieszając się z setkami głośno krzyczących mew. Tuż obok w zawrotnym tempie przemyka chłopiec w śmiesznym trzykołowym pojeździe przywiązanym do żagla. Inny poderwany przez wiatr z trudem panuje nad swoją deską surfingową. Słychać wściekły furkot spadochronu, dzięki któremu amatorzy kitesurfingu osiągają na falach niezwykłe prędkości.

Wiatr kształtuje tu każdy element krajobrazu - urwiste klify, szerokie, ciągnące się dziesiątkami kilometrów piaszczyste plaże i wydmy gdzieniegdzie porośnięte wydmuchrzycą (nazwa tej kłączowej trawy mówi sama za siebie!).

***

Przycupnięte za nadmorskim wałem Wissant to pełna wdzięku osada rybacka (1,3 tys. mieszkańców), która od wieków zmaga się z wichrami. Dachy niskich, kamiennych domów pokryto czerwoną dachówką. Przed starym młynem zamienionym na muzeum pływają łabędzie. XV-wieczny kościół na głównym placu to jeden z nielicznych zachowanych zabytków, który przetrwał trzydniowy gwałtowny sztorm w 1777 r., kiedy to całą wioskę zasypał piasek. Na wyobraźnię silnie działa opuszczony, tajemniczy ceglany budynek w zdziczałym ogrodzie za wysokim ogrodzeniem, świetnie widoczny z plaży.

Choć jest tu i deptak, i budka z frytkami, Wissant nie jest typowym nadmorskim kurortem. Otoczone polami jaskrawo żółtego rzepaku, morzem słoneczników i soczyście zielonymi łąkami miasteczko to niemalże geometryczne centrum Krainy Dwóch Przylądków (Terre des 2 Caps), zamkniętej pomiędzy Cap Blanc-Nez i Cap Gris-Nez (Przylądek Białego i Szarego Nosa). Oba cyple dzieli odeń równo sześć kilometrów. Spacer plażą w jedną czy drugą stronę byłby kwintesencją romantycznych przechadzek, gdyby nie to, że w czasie przypływu jest tu po prostu niebezpiecznie. Unikam więc wędrówek brzegiem morza już na dwie godziny przed przypływem, oglądając z bezpiecznego dystansu, jak szerokie na 100 metrów plaże nikną pod falami. Okoliczne pagórki gdzieniegdzie pokryte kępkami drzew świetnie się do tego nadają. Ale najbardziej lubię wgramolić się na 134-metrowy Cap Blanc-Nez, mijając porozrzucane po plaży bunkry i leje po bombach, w których dzieci budują zamki z piasku. Roztacza się stąd bajeczny widok na Zatokę Wissant, zielony krajobraz Flandrii i białe klifowe wybrzeże hrabstwa Kent. Ogrom przestrzeni aż przytłacza.

Kiedy wyruszam do majaczącego w oddali Cap Gris-Nez, towarzyszy mi wszechobecny wiatr, który z delikatnej bryzy w jednej chwili może przemienić się w gwałtowny, porywisty wicher. Dziarsko maszerując brzegiem morza, dosłownie brodzę w stadach mew, które rozstępują się, by mnie przepuścić i zaraz potem zwierają za mną swoje szeregi. Często przeskakuję pomiędzy łachami piasku, nie chcąc zamoczyć butów w rozlicznych strumykach. Czasem mignie mi w oddali barwny korowód małych, trzykołowych wózków z żaglem (char a voile ) ciągnięty przez terenowy motocykl (quad).

Po dwóch i pół godzinie docieram wreszcie do latarni morskiej na Cap Gris-Nez, która przyświeca ponad 500 statkom dziennie. Cieśnina Dover, ten najwęższy przesmyk kanału La Manche, to ponoć najbardziej uczęszczana na świecie wzdłuż i wszerz trasa morska. Rocznie 20 mln ludzi nadal pokonuje cieśninę promem (stąd do Anglii tylko 34 km), choć większość korzysta z tunelu pod kanałem.

Wędrując z powrotem do Wissant wąską ścieżką na skraju urwiska, mijam parę młodych ornitologów. Cap Gris-Nez leży na trasie migracji milionów ptaków i na stałe daje schronienie blisko 300 ich gatunkom. To m.in. ze względu na nie całe 40-kilometrowe Opalowe Wybrzeże wzięto pod ochronę, tworząc Regionalny Park Krajobrazowy Przylądków i Moczarów. Liczy 130 tys. ha i ma również pielęgnować dziedzictwo kulturowe 152 miejscowości na jego terenie. To m.in. dlatego w Wissant ryby nadal łowi się jak za dawnych lat. Jako że nie ma tu portu, rybacy każdego dnia o świcie zawożą traktorami swoje kutry, zwane flobart, nad sam brzeg morza. Pomalowane w różne odcienie błękitu łodzie o charakterystycznym kształcie łupiny orzecha nie mają kilu, by móc bez przeszkód ślizgać się po piachu. Na cześć tej tradycyjnej metody rybołówstwa w ostatni weekend sierpnia odbywa się święto La fete du Flobart. Stare kutry, wyszorowane i barwnie udekorowane, defilują po plaży ciągnięte przez ustrojone w kwiaty konie pociągowe. Organizowany wtedy festiwal muzyki oraz targi owoców morza (kupimy wszelkie odmiany małż, krabów, homarów i krewetek) przyciągają tłumy turystów.

Lubię wstać wcześnie rano i pędzić po świeżą rybę na targ przed kościołem. Kupowanie prosto z łodzi to w Wissant codzienny rytuał.

***

Dzieje Wissant - portu cytowanego w średniowiecznej "Pieśni o Rolandzie" i "Boskiej Komedii" Dantego - są nierozerwalnie związane z morzem i wiatrem, a bliskość wybrzeża angielskiego sprawiła, że wioska była wielokrotnie centrum historycznych wydarzeń. To stąd Juliusz Cezar w 55 r. p.n.e. wyruszył na podbój Brytanii - historycy zgodnie identyfikują Wissant z rzymskim Portus Itius. W okresie wojny stuletniej (1337-1453) w okolicach toczyły się zaciekłe walki. Wtedy to sześcioro miejscowych notabli, w tym Pierre i Jacques z Wissant, dobrowolnie oddało się w ręce angielskiego najeźdźcy, który od ośmiu miesięcy oblegał Calais. Ich śmierć przez powieszenie miała ocalić życie mieszkańcom, których rozsierdzony oporem król Edward III chciał wyciąć w pień (słynna rzeźba Augusta Rodina "Mieszczanie z Calais" uwiecznia ich w scenie kapitulacji miasta). Sto lat później port w Wissant zniszczony i zapiaszczony przez burze stracił na znaczeniu na rzecz ocalonego wówczas przed rzezią Calais. Naśladujący Cezara Napoleon stąd też planował zaatakowanie Wielkej Brytanii (odstąpił od tego zamysłu po klęsce w bitwie morskiej pod Trafalgarem w 1805 r.).

Po zaniechaniu desantu na Anglię Niemcy w kilkanaście miesięcy wybudowali tu Wał Atlantycki, który miał ich chronić przed ewentualnym atakiem aliantów. Zaminowana niegdyś plaża (ponad 10 tys. min!) do dziś jest usiana pozostałościami łańcucha fortyfikacji i stanowisk artyleryjskich. Warto zwiedzić prywatne Muzeum Wału Atlantyckiego w jednym z bunkrów na Cap Gris-Nez. To stąd cud niemieckiej techniki - śmiercionośne działo TODT (wystrzeliwało 800-kilogramowy pocisk na odległość 62 km), do września 1944 r. siało spustoszenie na wybrzeżu angielskim.

***

Czuję, jakbym wpadła w sidła spokojnego Wissant. Czasem robię stąd wypady: zwiedzam ruchliwe Calais bądź zabytkowe Boulogne-sur-Mer - dwa miasta, które wyznaczają granice Opalowego Wybrzeża. Jeden dzień spędzam w bulońskim Nausicaä, Narodowym Centrum Morza. W tym największym w Europie ośrodku badającym podwodny świat w 36 ogromnych akwariach zgromadzono 35 tys. przeróżnych morskich stworzeń (można nawet wsadzić rękę do wody i pogłaskać ogromną płaszczkę!).

Ale kiedy rano mam zdecydować, jak spędzę kolejny dzień wakacji, najchętniej pędzę na plażę i wydmy. Niezależnie od pory roku dziki krajobraz okolic Wissant nieodmiennie na nowo mnie zachwyca i zdumiewa, przywodząc na myśl wichrowe wzgórza z powieści Emily Brönte. Brakuje tylko wrzosów.

Co, gdzie i jak

Z Paryża mamy do Wissant 250 km (2,5 godz. jazdy), z Brukseli 214, a z Londynu 127

Hotele od 53 euro; kwatery prywatne - 32/40/50 euro od 1/2/3 osób ze śniadaniem; wynajem samodzielnego studio czy apartamentu od 60 euro za weekend poza sezonem, do 500 za tydzień w sezonie; pole namiotowe 600 m od plaży czynne od kwietnia do listopada

Godziny przypływów i odpływów oraz mapki ze szlakami pieszymi/rowerowymi/konnymi dostaniemy w miejscowym biurze turystycznym

Amatorzy sportów wodnych mogą wypożyczyć przy rue des Flobarts deskę surfingową, kitesurf, katamaran, kajak czy rower wodny. Do jazdy po piasku: char a voile , buggy (trzykołowy wózek z latawcem), rollboard (tak jak surf, tylko na kołach pneumatycznych)

Wstęp do Nausicaä: 11,5 euro dorośli, 8,3 dzieci, 10,50 studenci

W sieci

http://www.ville-wissant.fr

http://www.terredes2caps.com

http://www.parc-opale.fr

http://www.calais-cotedopale.com

http://www.northernfrance-tourism.com

http://www.pas-de-calais.com - dobra strona m.in. o dojazdach

Więcej o: