Oslo na weekend: zimowy festiwal w norweskiej stolicy

Choć Oslo leży na podobnej szerokości geograficznej co Petersburg, Północna Kamczatka i Anchorage na Alasce, to klimat ma wyjątkowo łagodny

Najbardziej słoneczna skandynawska stolica zawdzięcza to okalającym ją wzniesieniom i wpływowi golfsztromu, ciepłego prądu zatokowego znad Atlantyku. Ponad połowę miasta zajmują lasy, parki i tereny rekreacyjne. Uroku dodają mu strumienie górskie, polodowcowe oczka wodne i ponad 350 jezior. Na czterdziestu wysepkach Oslofjordu, na niezliczonej ilości cyplach, w kameralnych zatoczkach, miniaturowych fiordach i pod bajecznymi klifami znajdziemy czyściutkie plaże, przyjazne mariny, intymne pensjonaty oraz setki przytulnych knajpek.

***

Obserwujemy to wszystko, płynąc do Oslo promem z niemieckiej Kilonii (można też z portów duńskich: Kopenhagi, Frederikshavn, Helsingor). Tuż przed wpłynięciem do centrum mijamy półwysep Bygdoy. Już w tym momencie warto zaplanować jego zwiedzenie - tylu atrakcji w jednym miejscu nie ma nigdzie indziej (z centrum dojazd autobusem nr 30). Półwysep był kiedyś letnią siedzibą króla Oskara I. Dziś rezydencja w stylu angielskiego gotyku przyciąga koneserów architektury i wnętrz. Największym zainteresowaniem gości z zagranicy cieszy się drewniany kościółek z XII w. - znakomity przykład rdzennie norweskiej architektury sakralnej w tzw. stylu stavekirke. http://www.norskfolkemuseum.no

Na koniuszku półwyspu zobaczymy Framm, zbudowany w 1892 r. statek polarny, którym dowodzili sławni odkrywcy: Fridtjof Nansen, Otto Sverdrup, Roald Amundsen, a także oryginalne sprzęty, stroje, broń myśliwską, dawne mapy i setki dokumentów. http://www.fram.museum.no

kilka kroków dalej w głąb lądu, przy Bygdoynesveien 36, w niewielkim, ale ślicznym budynku pokazano świat naukowych ekspedycji Thora Heyerdahla. Obok oryginału zbudowanej z drzewa balsa tratwy Kon-Tiki znajdziemy tu replikę papirusowej łodzi Ra II, repliki posągów z Wyspy Wielkanocnej, spreparowanego rekina 10-metrowej długości i mnóstwo sprzętu używanego w wyprawach polarnych przez słynnego Norwega. http://www.kon-tiki.no

Najciekawszym muzeum na Bygdoy jest Vikingskiphuset. Chroni się w nim najlepiej zachowane łodzie używane przez Wikingów już w głębokim średniowieczu (14 stuleci temu Oslo było osadą rybacką, centrum szkutniczym i jednym z prężnych ośrodków życia tego ludu). Znaleziono je kilkadziesiąt lat temu nad Oslofjordem - trzy z nich można podziwiać w specjalnym parterowym pawilonie. Oseberg - największy, kunsztownie zdobiony korab z 800 r. przechował się prawie nienaruszony w pobliskim kurhanie. Był ponoć miejscem pochówku królowej imieniem Asa - w gablocie obok leżą złote ozdoby znalezione przy jej szczątkach. Inne eksponaty to np. bogato inkrustowane sanie, wyposażenie kuchni, uprząż i zbroje. http://www.ukm.uio.no

Tuż obok Vikingskiphuset - w rzadkim iglastym lesie stoi ponad 150 wiejskich chat i budynków gospodarczych sprowadzanych latami z całego kraju. To muzeum na wolnym powietrzu Norwegowie (żywiący niepoprawną politycznie niechęć do szwedzkiego słowa "skansen") nazwali Norsk Folkemuseum. We wszystkie niedziele stycznia i lutego można tu wziąć udział w pieczeniu lefse - tradycyjnych placuszków z ziemniaków, mąki i tłuszczu (wstęp 70 koron, dzieci 25).

Historię, tradycje i dziedzictwo całego wybrzeża Norwegii poznamy w Norsk Sjofartsmuseum. Jest tu też wielka kolekcja malarstwa marynistycznego. http://www.norsk-sjofartsmuseum.no

***

W centrum miasta przez całą zimę trwa Oslo Winter Festival - koncerty, kuligi, pokazy mody. Bardzo popularne są lodowiska, a to najbardziej oblegane, Narvisen, jest tuż obok gmachu parlamentu (wstęp wolny, łyżwy można wypożyczyć).

Ja wybieram się do kompleksu sportowego Holmenkollen (metro 1, od centrum kilkanaście przystanków w kierunku Frognerseteren). Holmenkollbakken (Muzeum Narciarstwa, wstęp 60 koron, dzieci 30, symulator skoków - odpowiednio 50 i 35) i skocznia otwarte cały rok. W muzeum m.in. historia wypraw polarnych i dzieje zimowych igrzysk olimpijskich, dzieła sztuki poświęcone sportom zimowym, narciarska aktywność rodziny królewskiej na przestrzeni wieków. Prześledzimy 4 tys. lat dziejów sportów zimowych, w których Norwegowie mają największe w świecie tradycje. "Ski" - nordycka nazwa nadana dwóm kawałkom płaskiego drewna służącym do poruszania się po śniegu - zadomowiło się w językach wielu narodów. Zamiłowanie do szusowania norweskie dzieci wysysają z mlekiem matki. Wszyscy w tym kraju mają narciarski sprzęt i ekwipunek do jego konserwacji. Jedna czwarta uczestników najsłynniejszego na świecie narciarskiego Biegu Wazów (odbywa się co roku w pierwszą niedzielę marca w Szwecji, piszemy o nim na s. 3) to Norwegowie. W 1952 r. Oslo było organizatorem zimowej olimpiady, a zawody Pucharu Świata w Skokach Narciarskich nigdy nie omijają norweskich skoczni (najbliższe, z udziałem naszych skoczków, już za kilka tygodni w Holmenkollen. http://www.skiforeningen.no

Centrum Sportów Zimowych - jeden z symboli Oslo - rozwija się od 1892 r. Piękna skocznia (widzimy ją górującą nad miastem, płynąc Oslofjordem do przystani promowej), wieża obserwacyjna, symulator skoków i dziesiątki urządzeń towarzyszących.

Po wyjściu z muzeum spotykam grupę młodych narciarzy z DNT (Den Norske Turistforening) - największego norweskiego stowarzyszenia krajoznawczego. Przed chwilą dotarli tu busem ze Stavanger i rozpakowują sprzęt. Niewiele wiedzą o Polsce, ale jedna z dziewcząt przypomina sobie Zakopane. Jako fanka Roara Ljokelsoeya była z koleżankami pod Wielką Krokwią i do dziś jest pod wrażeniem sportowej fiesty, którą tam przeżyła. Młodzi ludzie proponują mi zapasowy ekwipunek narciarski i zachęcają, bym dołączył do grupy. Około półtorej godziny towarzyszę im w niezbyt forsownym biegu za pobliskie wzniesienie. Tam, w wąskim i zacisznym jarze inna grupa turystów ze Stavanger przygotowała poczęstunek. Na stołach z grubych sosnowych bali dymią gorące sandwicze, potężna wędzona szynka wabi zapachem jałowca, w kociołku nad paleniskiem grzeje się hiszpańskie ziołowe wino, ktoś zaczyna stroić gitarę - 20 stopni mrozu nikomu nie przeszkadza. Do centrum wracam po północy.

***

Stoję na placu Fridtjofa Nansena i przeglądam "Oslo Guide 2006". Mam dylemat znany wszystkim turystom, którzy nie wierzyli, że w stolicy Norwegii może im braknąć czasu na zwiedzanie - co najpierw?

W ciągu kilku minut mogę dotrzeć do Galerii Narodowej i godzinkę poświęcić sali Edwarda Muncha. Taka sama droga do Muzeum Teatru, gdzie oprócz pamiątek po Ibsenie zobaczę film ze współczesną inscenizacją sztuk grywanych w Christianii 400 lat temu przez wędrowne trupy. Warto byłoby obejrzeć wypieszczone elewacje Karl Johans gate, salonu miasta. Potem, lekko pnąc się w górę, dotrzeć do Pałacu Królewskiego (można trafić na odprawę Gwardii Królewskiej). A stamtąd może od razu do parku Gustawa Vigelanda? W środku zimy prawie kilometrowej długości aleja z setkami monumentalnych postaci wykutych w kamieniu i brązie musi robić wrażenie. Jest wśród nich Monolit - wysoka na 17 m granitowa kolumna ze 121 postaciami, nad którą mistrz Gustaw trudził się 43 lata.

A kiedy do katedry, do muzeów filmu, futbolu, sztuki nowoczesnej, Ibsena? Już planuję następną wizytę w Oslo, latem.

Drogo, ale...

Dojazd

Samolotem z Warszawy, Krakowa lub Gdańska. Tanie linie lotnicze Norwegian ( http://www.norwegian.no ) w promocjach oferują przelot w obie strony nawet za 40 euro, Lot lub SAS - 1400 zł

Samochodem: promem ze Świnoujścia do Ystad, a następnie do Malmo i trasą E-6 do Oslo (ok. 620 km). Im więcej pasażerów w samochodzie, tym taniej, np. samochód + 5 osób - ok. 830 zł w obie strony. Na prom można wsiąść z rowerem (przewóz za darmo) - bilet ok. 300 zł w obie strony, http://www.unityline.com.pl

amochodem można jechać przez Niemcy i Danię, a następnie skorzystać z licznych promów albo mostu Oresund łączącego Kopenhagę z Malmö (16 km) - 32 euro dla samochodu osobowego

Waluta

1 korona norweska = 0,47 zł

Jedzenie

Najtańsze w restauracjach prowadzonych przez Azjatów; by poznać narodowe smaki Norwegii zajdźmy do House of Norway, Lofoten Fiskerestaurant lub do Kaffistova - trzeba sporo wydać, np. na lutefisk (ługowany dorsz) czy lammestek (pieczona jagnięcina). W przytulnej Lofotstua przy Kirkeveien 40 zjemy np. dania z wieloryba lub foki - obiad dla jednej osoby 130-200 koron.

W Druen Mat og Vinstue (Stranden 1) tradycyjne dania kuchni norweskiej i specjały spod różnych szerokości geograficznych, bogaty wybór win i deserów - dania główne 80-165, deser 45-120 NOK

http://www.druen.no

Benzyna

Nieco droższa niż w Polsce. Drogi wspaniałe, autostrady bezpłatne. Wjazd samochodem do strefy aglomeracji Oslo - od 18 do 46 koron, zależnie od wariantu podróży (tunele, przeprawa promowa lub obwodnica).

Z kartą taniej

Warto kupić Oslo Pass - w horrendalnie drogim mieście sporo zaoszczędzimy (w załączonej do karty broszurce informacje o tym, co mamy gratis, gdzie zapłacimy połowę, a kto da nam upust). I tak np. wszystkimi środkami komunikacji miejskiej poruszamy się za darmo, nie płacimy za wstęp do 30 muzeów, za darmo zaparkujemy na każdym miejskim parkingu, za bilet na City Sightseeing i do Henie-Onstad Art Centre (największej w Norwegii kolekcji międzynarodowej sztuki współczesnej) zapłacimy połowę, w wielu restauracjach, wypożyczalniach sprzętu narciarskiego, centrach handlowych i na sezonowych wystawach - zniżka 10-15 proc.

Karta 24-godzinna - 210 koron, 72-godzinna - 390, dzieci 4-15 lat - ok. 40 proc. tej ceny. Kartę kupimy w centrach informacji turystycznej, w hotelach, na kempingach, w placówkach Narvesen oraz Trafikanten, a także online: http://www.visitoslo.com/Oslo-Pass-link-to-online-sale ,

http://www.brekketours.com/city_passes.aspx

Oslo w sieci

http://www.visitoslo.com

http://www.visitoslo.com/What-is-on - szczegółowe kalendarium zimowych imprez

Norweskie ciekawostki

Ola, Kim i Karin

To typowe norweskie imiona, ale konia z rzędem temu, kto określi płeć ich właścicieli. Ola to skrócona forma Olafa, popularnego w Szwecji, Kim może być noszone niezależnie od płci, a Karin jest imieniem żeńskim (pierwotnie brzmiało Karina). Od wielu lat w kraju nad fiordami trwa moda nadawania dzieciom, szczególnie chłopcom, dwu imion, np. Per Trygve, Sven Erik czy Ola Magnus. Drugi człon to hołd dla dziadka nowo narodzonego. Współczesne imiona królewskie nawiązują do tradycji pierwszej norweskiej dynastii Ynlingów. Od 1905 r. monarchami byli Haakon i Olaf, obecnie panuje Harald, a następca tronu to znowu Haakon.

Polonica

Do niedawna w Oslo wychodziła "Kronika", miesięcznik dla norweskiej Polonii pełen informacji, literatury, publicystyki i porad przydatnych rodakom na obczyźnie. Redaktorzy Z. Tyszko i B. Strażyński zrezygnowali, zmalała ilość abonentów. Norweska Polonia jest nieliczna, rozproszona i szybko się asymiluje. W Oslo działa Polska Szkoła Sobotnia, a w każdą niedzielę w katedrze św. Olava odprawiane są msze w języku polskim.

Czas wolny

Przeciętny mieszkaniec Oslo na czytanie prasy codziennej, kolorowych pism i książek poświęca dziennie ok. 50 min., radia słucha przez 92 min., a w szklany ekran patrzy ok. 2 godz. Przy komputerze siedzi ponad godzinę, a aktywność na powietrzu zajmuje mu jedynie 33 min. Na szczęście przybywa osób uprawiających sport dla zdrowia - 2600 km tras narciarskich, setki wyciągów i torów saneczkarskich zapełnia się podczas zimowych weekendów. Te same miejsca latem służą jako szlaki rowerowe, ścieżki zdrowia i trasy spacerów.

Psy, drwale i sery

Roczny kalendarz imprez na półwyspie Bygdoy jest przebogaty. Raz jest to występ regionalnego zespołu tańca, pokaz dojenia kóz, wystawa dzwonków pasterskich. Innym razem swoje umiejętności demonstrują drwale, psie zaprzęgi konkurują w wyścigach, dzieci uczą się tkactwa, a Saamowie z Finnmarku łapią na lasso renifery. Często można trafić na pokazy serowarów, wziąć udział w pieczeniu podpłomyków, wędzić łososie lub degustować narodowy samogon aquavit . Od 2 lipca do 21 sierpnia organizowane są Norweskie Wieczory - specjalny program w języku angielskim dla turystów (wstęp 195 koron, w tym darmowa degustacja i zwiedzanie całego terenu z przewodnikiem).

Więcej o: