Listopad poza chłodem i zmienną pogodą zaoferuje nam w prezencie nie lada gratkę astronomiczną. Już za kilka dni czeka nas noc spadających gwiazd. To właśnie niebawem najszybszy znany rój meteorów - Leonidów - znajdzie się w maksimum. To właśnie dzięki temu będziemy mogli podziwiać to bajkowe zjawisko.
W tym roku kalendarzowym czeka nas jeszcze jednak astronomiczna niespodzianka - Leonidy to jeden z ostatnich rojów meteorów, który niebawem będzie można podziwiać na niebie. To właśnie niebawem osiągną one swoje maksimum, co da niesamowite zjawisko tzw. spadających gwiazd. Pozostałości po komecie 55P/Tempel-Tuttle sprawiają, że co roku pomiędzy 10 a 23 listopada możemy obserwować ten spektakl.
Aktywność Leonidów zaczyna się 10 listopada, jednak na maksimum Leonidów, czyli na noc spektakularnie spadających gwiazd najlepiej będzie poczekać do 17 i 18 listopada. Wówczas w ciągu godziny niebo może rozświetlić kilkadziesiąt bolidów poruszających się z prędkością nawet do 72 km na sekundę - warto zatem dodać, że będzie to niezwykle dynamiczne zjawisko wymagające obserwacji w skupieniu i odpowiednio zaciemnionym miejscu.
Obserwacji nocnego nieba będzie można dokonać na terenie całej Polski. Przeszkoda mogą być jednak warunki pogodowe, źródła światła oraz wielkie miasta w których niestety trudniej dostrzec ów zjawisko. Noc spadających gwiazd najlepiej obserwować poza wielkimi aglomeracjami, oddalonymi od źródeł światła. Obejdzie się też bez specjalistycznego sprzętu - najlepiej zadbać o wygodne miejsce i oglądać niebo "gołym okiem" - lornetka czy luneta może nam to nieco utrudnić przez szybkość Leonidów.
Ważną wskazówką jest też odpowiedni kierunek na niebie. W listopadzie gwiazdozbiór Lwa znajduje się na wschodzie, to właśnie dlatego tam powinniśmy wypatrywać zjawiskowych Leonidów. Najpiękniejsze obserwacje będą miały miejsce chwilę przed wschodem słońca - wówczas na niebie powinno pojawić się najwięcej pędzących meteorów. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl