Overbooking, czyli przepełnienie samolotu, to coraz powszechniejsza praktyka stosowana przez linie lotnicze. Ma zminimalizować potencjalne straty, jednak często odbija się na podróżnych. Ofiar overbookingu przybywa. A informacja z głośników, że "ktoś nie poleci dziś samolotem", potrafi zepsuć nie tylko humor, ale i cały wypoczynek.
Jak podaje portal simpleflying.com, linie lotnicze Delta Air Lines zaoferowały pasażerom 4 tys. Dolarów, czyli około 18 tys. złotych za rezygnację z lotu na trasie Boston-Rzym. Samolot był przepełniony. Według coraz powszechniejszej praktyki sprzedano bowiem więcej miejsc, niż mogło pomieścić się pasażerów. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na wideo opublikowanym w sieci słyszymy stewardesę, która rozpoczęła "licytację". Początkowo wskazany do wyjścia z samolotu pasażer, miał otrzymać 3,5 tys. dolarów, jednak nie zgodził się i poszedł do toalety. Zaproponowała więc 4 tys. dolarów i bezpłatny nocleg w hotelu dowolnej osobie, która zgodzi się przełożyć lot na następny dzień. I ruszyli! Dwie chętne osoby wstały z miejsc i zaczęli kierować się na przód samolotu.
Kto pierwszy ten lepszy!
- zastrzegła stewardesa.
W trakcie licytacji samolot opuściło również 13 innych pasażerów. Nagrody wahały się od 2 do 4 tys. dolarów.
Aby uniknąć overbookingu, warto ustawić się na początku kolejki do odprawy samolotowej. W ten sposób zwiększamy swoje szanse na to, że nie będziemy musieli rezygnować z miejsca. Warto też zabezpieczyć się, wykupując konkretne miejsce w samolocie. Trzeba mieć jednak na uwadze, że będzie to więcej kosztować. Warto też zadbać o ubezpieczenie, które ochroni przed opóźnieniem lub odwołaniem lotu.