Stewardesa oskarżyła go o handel... własnymi dziećmi. Funkcjonariusze przesłuchali czarnoskórego pasażera

Muzyk, David Ryan Harris poinformował o szokującym incydencie, jaki wydarzył się podczas ostatniej podróży z linią American Airlines. Jedna ze stewardes podejrzewała, że lecące z nim pociechy nie są jego dziećmi. Po wylądowaniu pasażer został powitany przez funkcjonariuszy policji.

Do zdarzenia doszło w piątek, 15 września podczas lotu z Atlanty do Los Angeles. Tego dnia David Ryan Harris, czarnoskóry gitarzysta, wokalista i autor tekstów wsiadł na pokład linii American Airlines z dwójką mieszanych rasowo dzieci. Podróż przebyła bez większych zakłóceń, jednak sytuacja, która spotkała go na lotnisku w Kalifornii z pewnością pozostanie w jego pamięci na długo. 

Zobacz wideo Ogi Ugonoh o słowie "murzyn" i "murzynku Bambo": To upokarzające [fragment podcastu femiTALK]

Muzyk oburzony oskarżeniami stewardesy

W sobotę, 23 września Harris podzielił się szczegółami zdarzenia w nagraniu opublikowanym na Instagramie. Wyjaśnił, że w trakcie lotu jedna ze stewardes próbowała nawiązać rozmowę z jego pociechami. Kiedy jego biały, siedmioletni syn, którego określił jako "dość nieśmiałego", nie odpowiedział na pytanie o imię, stewardesa nabrała podejrzeń. Po przybyciu do Los Angeles na muzyka czekało czterech funkcjonariuszy. 

Najwyraźniej stewardesa zadzwoniła wcześniej z pewnymi obawami, że być może moje mieszane dzieci nie są moimi dziećmi, ponieważ nie reagują

- powiedział na filmie. 

Choć policjanci szybko ustalili, że mężczyzna był ojcem obu chłopców, to nie krył oburzenia sytuacją. Dodał, że stewardesa wysnuła oskarżenia po około 30-sekundowej interakcji z jego synem. Jego zdaniem mogła podjąć wiele kroków (np. sprawdzić dane w systemie) przed wezwaniem na miejsce służb. Wyraził także wątpliwości, czy zostałby potraktowany w ten sam sposób, gdyby był innego koloru skóry.

 

Linia lotnicza odpowiada

Harris twierdzi, że linia lotnicza nie przeprosiła go za traumatyczne doświadczenia. Nie zamierzał tak zostawić tej sprawy, dlatego zadzwonił do działu obsługi klienta. Tam polecono mu wypełnić internetowy formularz. Tydzień później przedstawiciel przewoźnika wyjaśnił, że istnieje lista kryteriów pozwalających na podjęcie działań, gdy personel obawia się o dobro pasażera. Dodał, że linia przeprowadzi dochodzenie, ale nie zdradził, jakie kroki dyscyplinarne podejmie wobec pracownicy. W ramach rekompensaty zaoferowano mu vouchery i punkty w programie lojalnościowym. 

W ostatnim czasie doszło do wzrostu handlu ludźmi, a zatrzymanie pana było częścią działań, by walczyć z tą plagą

- usłyszał. 

Głos w sprawie zabrał także rzecznik American Airlines. W oświadczeniu dla The Independent oznajmił, że bezpieczeństwo klientów i załogi jest ich najwyższym priorytetem. "Staramy się stworzyć pozytywne, przyjazne środowisko dla wszystkich, którzy z nami podróżują, i przepraszamy za wszelkie nieporozumienia, które mogły wystąpić" - powiedział. Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: