Oktoberfest w ogniu krytyki. Do sieci trafiają kolejne nagrania. "Ścisk, hałas, smród i wysokie ceny"

W jednym z ostatnich artykułów informowaliśmy o ciemnej stronie Oktoberfestu. Teraz w sieci udostępniane są coraz to nowe nagrania, również z poprzednich edycji wydarzenia. Możemy na nich zobaczyć, że problem z samokontrolą uczestników był obecny od lat.

Oktoberfest w Monachium rozpoczął się 16 września i potrwa do 3 października. Jak informowaliśmy w poprzednim artykule, w tym czasie, oprócz wielu atrakcji, na miejscu można zastać też zatrważające widoki. Odwiedzający upijają się do nieprzytomności, wymiotują pod siebie czy oddają mocz w tłumie. Obywatele Niemiec mają dość pijaństwa, a w mediach społecznościowych pojawia się coraz więcej szokujących materiałów. 

Zobacz wideo Kiedy powinna zapalić się nam lampka ostrzegawcza?

Uczestnicy Oktoberfestu nie mają umiaru

Na jednym z najnowszych filmów udostępnionych na TikToku możemy zobaczyć młodego mężczyznę z głową schowaną pod pokrywą śmietnika. Bohater nagrania wymiotował i znajdował się w widocznie złym stanie, podczas gdy dookoła niego trwała dobra zabawa.

Jednak tego typu widoki nie są nowością, a internauci udostępniają podobne materiały z poprzednich edycji. Klip z ubiegłego roku pokazuje podnoszących stoły i tarzających się po brudnych ławach. Na filmie sprzed czterech lat pijany mężczyzna najprawdopodobniej oddawał mocz, opierając się o bramę. Nie przeszkadzał mu fakt, że leciał na niego duży promień wody z węża ogrodowego. 

Kontrowersyjna strona Oktoberfestu

Wielu niemieckich użytkowników przyznało w komentarzach pod nagraniami, że unikają wydarzenia jak ognia. Zdaniem jednego z naszych czytelników Oktoberfest jest odwiedzany głównie przez turystów. 

Ścisk, hałas, smród i wysokie ceny. Średnia przyjemność siedzieć w namiocie gdzie, żeby zamienić z kimś słowo, trzeba się przekrzykiwać, każdy ci sapie nad piwem, a kolejki do toalet są monstrualne

- napisał w komentarzu pod naszym artykułem. 

Nie brakuje także osób broniących słynnych dożynek piwnych. Jeden z komentujących przyznał, że właśnie wrócił z Monachium, gdzie spędził świetny czas ze znajomymi. Docenił pozytywną atmosferę oraz ludzi w strojach ludowych, którzy bawią się i śpiewają już w pociągach. "Tanio nie jest, ale czasami trzeba się odstresować. Byliśmy pod wrażeniem wzajemnej sympatii, szczerego uśmiechu. A że komuś się zdarzy i się przeleje, to też przy takich tłumach jest trudne do uniknięcia" - dodał. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: