Alina postanowiła podzielić się zaskakującą historią na TikToku. W filmie opublikowanym w ubiegłym tygodniu wyjaśniła, że samolot na Majorkę miał wystartować o godzinie 15:45, a ona pojawiła się na lotnisku z koleżankami z ponad dwugodzinnym wyprzedzeniem. Jednak okazało się, że pomimo dużego zapasu nie udało im się złapać połączenia.
Droga wpadka na lotnisku
Zdeterminowane pasażerki nie chciały tracić nadziei. Natychmiast wezwały taksówkę na Lotnisko Chopina, co kosztowało je dodatkowe 300 zł. Niestety do właściwego portu przyjechały 20 minut przed wylotem, w związku z czym musiały zapomnieć o wejściu na pokład.
Alina przyznała, że niezwykle pomocna okazała się pracownica biura podróży. Aby nie straciły upragnionej wycieczki, kobieta znalazła im najbliższy lot na Majorkę. Tym sposobem Polki wykupiły nowe bilety na rejs o 4:30... z Wrocławia.
Nieciekawy początek podróży
Podróżniczki czekał więc kolejny nieprzewidziany wydatek. Zarezerwowały nocny przejazd pociągiem do Wrocławia, a następnie ruszyły na tamtejsze lotnisko. W porcie, tym razem odpowiednim, stawiły się trzy godziny przed startem samolotu. Na filmie widzimy, jak wycieńczone pasażerki śpią na krzesłach. Jednak pomimo długiej podróży nie zamierzały tracić wakacji. Już po 11:00 zjadły śniadanie na Majorce i wyruszyły na plażę.
"Pan z biura podróży powiedział, że z czymś takim to się jeszcze nie spotkał" - napisała Alina w opisie nagrania. Jednak podobne błędy zdarzają się znacznie częściej, niż mogłoby się wydawać. Na początku czerwca pisaliśmy o zaskakujących wpadkach Polaków w podróży. Niektórzy pasażerowie pojawiali się na lotniskach po to, by z przerażeniem odkryć, że ich lot odbył się... tydzień wcześniej. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
