Poleciała do Wielkiej Brytanii. Po wizycie nie szczędziła w słowach. "To haniebne, naprawdę okropne"

Zdarza się, że udajemy się na długo wyczekiwane wakacje tylko po to, żeby na miejscu przeżyć... ogromny zawód. Niektóre miejsca nie potrafią sprostać naszym oczekiwaniom i pozostawiają w nas niesmak. Podobne odczucia miała Alison Montijin podczas ostatniej wizyty w Wielkiej Brytanii.

Alison Montijin pochodzi z Wielkiej Brytanii, jednak na stałe osiedliła się w Niderlandach. Niedawno wybrała się w podróż po rodzimym kraju i, jak przyznała, przeżyła ogromny szok. Odczuciami z wizyty podzieliła się na X, wcześniej znanym jako Twitter. 

Zobacz wideo Księżna Kate i książę William w filmiku z okazji 10. rocznicy ślubu. Cała rodzina w komplecie

Turystka krytykuje Wielką Brytanię

Alison zaznaczyła, że Wielka Brytania skrywa w sobie wiele perełek - duże wrażenie wywarły na niej niektóre części Londynu, Bristolu, Cambridge czy Yorku. Jednak większość Zjednoczonego Królestwa jest ponura i sprawia wrażenie biednego kraju. Jej zdaniem winę ponosi za to Partia Konserwatywna. 

Wszystko jest zniszczone. Dysfunkcyjne, zabite deskami główne ulice, nieprzyjeżdżające pociągi i autobusy, zepsute maszyny, wszędzie oznaki rozkładu i biedy

- pisała niezadowolona kobieta. 

Internautka skrytykowała także wciąż rosnącą liczbę lombardów, często lokalizowanych w pobliżu punktów bukmacherskich. Krajobrazy miast szpecą też liczne reklamy pożyczek krótkoterminowych i opcji spłat ratalnych.

To haniebne, jak bardzo doprowadzono do takiego zaniedbania [...] Naprawdę okropne

- dodała. 

Wielka Brytania w oczach obywateli 

Post Alison dotarł już do 1,4 mln użytkowników i zgromadził setki komentarzy. Jak się okazało, jej opinia wywołała mieszane odczucia wśród komentujących. Niektórzy zgodzili się, że kraj przechodzi trudny okres, podczas gdy inni stawali w jego obronie. 

Mieszkam na północnym wschodzie i centrum naszego miasta wygląda jak zaniedbane piekło w dystopii. To niesamowite, jak szybko wszystko się rozpadło

- pisał jeden z internautów. 

Nie jestem pewna, gdzie byłaś, ale nie odzwierciedla to kraju, w którym żyję. Na pewno nie jesteśmy idealni i mamy swoje problemy. Sama dużo podróżowałam, ale nie mieszkałabym nigdzie indziej

- czytamy w komentarzach. 

Brytyjka nie spodziewała się tak dużego odzewu. Przyznała, że jest jej przykro, że post wywołał wiele negatywnych emocji i zadecydowała o wyciszeniu wątku. "Dobra wiadomość: zmiana jest możliwa!" - dodała na koniec. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: