Odwołali im lot na długo wyczekiwane wakacje. Kiedy weszli na pokład kolejnego dnia, opadła im szczęka

Podróże samolotem, szczególnie w klasie ekonomicznej, nie należą do najbardziej komfortowych. Podróżni skarżą się na brak przestrzeni, niewygodne siedzenia i uciążliwych sąsiadów. Jednak wyobraźcie sobie, że wchodzicie na pokład i... macie kabinę tylko dla siebie.

Dina Louann to mama szóstki dzieci, która zaplanowała we wrześniu wymarzony rodzinny urlop na hiszpańskiej wyspie Lanzarote. Wyjazd ten wydawał się szczególnie wyjątkowy, ponieważ miała to być ich pierwsza podróż od ośmiu lat. Jednak na krótko przed wylotem okazało się, że połączenie zostało odwołane. 

Zobacz wideo Sylwia Bomba zdradza patent na długi lot. "Lećcie samolotem, który..."

Dostali samolot tylko dla siebie

Początkowo rodzina była załamana i nie mogła uwierzyć, że ich długo wyczekiwane wakacje mogą legnąć w gruzach. Jednak już kolejnego dnia wiedzieli, że ich wyjazd stanie się bardziej niezwykły, niż mogli się spodziewać. Po wejściu na pokład zorientowali się, że dostali samolot tylko dla siebie. 

Po godzinach łez i zdruzgotania otrzymaliśmy prywatny lot Jet2 tylko dla nas i naszych dzieci

- wyjaśniła kobieta w filmie na TikToku. 

Na nagraniu widzimy, jak ośmioosobowa rodzina rozsiadła się w całkowicie pustym samolocie. Dzieci mogły bez problemu przesiadać się i delektować widokami za oknem. Film został obejrzany już ponad 36 tys. razy, a użytkownicy byli pod wrażeniem i zastanawiali się, jak to możliwe. Nie była to jednak pierwsza tego typu sytuacja. 

Prywatny lot samolotem pasażerskim

Jak informowało "The Sun", 30 marca 65-letni Paul Wilkinson leciał z portugalskiego Faro na spotkanie z rodziną do Belfastu w Irlandii Północnej. Mężczyzna przeszedł kontrolę bezpieczeństwa i udał się do wyznaczonej bramki. Tam zaczął panikować, bo zobaczył, że na miejscu nikogo nie ma. Wówczas usłyszał od personelu Jet2, że jest gościem VIP i jedynym pasażerem na pokładzie. Zaskoczony podróżny odbył pogawędkę z kapitanem, a personel nazywał go "królem".

"Myślę, że to był totalny jednorazowy przypadek. Zabrali urlopowiczów do Portugalii i nie było nikogo, kto chciałby wrócić, a to, że musiałem pojechać do Belfastu, było czystym szczęściem" - powiedział. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: