O niecodziennym incydencie poinformowała kilka lat temu lokalna stacja telewizyjna WPLG w programie Local 10 News. Trzyosobowa rodzina starała się wrócić samolotem z wakacji w Miami do domu w Detroit. Na drodze stanęła im jednak osobliwa decyzja załogi samolotu, podyktowana skargami innych pasażerów.
Yossi i Jennie Adler mieli właśnie wracać do domu w Detroit. Przyjechali na Międzynarodowe Lotnisko w Miami, bez problemów przeszli kontrolę bezpieczeństwa oraz nadanie bagażu. "Schody" zaczęły się dopiero w momencie wejścia na pokład samolotu linii American Airlines. Kiedy rodzina zajęła już swoje wyznaczone miejsca, podszedł do nich pracownik załogi i poprosił, aby poszli za nim.
Jakież było ich zdziwienie, kiedy odeskortowano ich z powrotem na halę lotnisko, po czym zamknięto bramkę i poinformowano, że z powodu skarg niektórych pasażerów, nie zostaną oni wpuszczeni z powrotem na pokład. Małżeństwo z małym dzieckiem miało zostać wyrzucone przez "nieprzyjemny zapach ciała". Zszokowana rodzina usłyszała, że wszystkie ich bagaże z pewnością lada moment do nich wrócą. Tak się jednak nie stało. Zdruzgotani Adlerowie zostali porzuceni na lotnisku bez wózka, nosidełka czy innych rzeczy dla 1,5-rocznej córeczki. Mieli tylko niewielki bagaż podręczny.
Yossi Adler, 36-letni konsultant biznesowy, wypowiedział się na antenie programu Local 10 News. Stwierdził, że z całą pewnością ani on, ani jego rodzina nie "śmierdzieli". W szoku z zaistniałej sytuacji zatrzymywali przypadkowych ludzi na lotnisku i pytali, czy rzeczywiście coś od nich czuć. Każdy jednak zaprzeczał.
Ojciec 1,5-rocznego dziecka był oburzony takim traktowaniem ze strony przewoźnika. Stwierdził, że wyproszono ich nie z powodu domniemanej woni, ale dlatego, że byli Żydami. "Chcę, żeby przyznali się do tego, co naprawdę się wydarzyło i powiedzieli mi prawdę. O co naprawdę chodziło?", pytał przed kamerą.
Przedstawiciele linii American Airlines wystosowali oświadczenie, w którym potwierdzili, że Adlerowie zostali wyrzuceni przez skargi innych pasażerów odnośnie do "nieprzyjemnego zapachu". Zapewnili również, że rodzina otrzymała nocleg w hotelu i vouchery na posiłki, a ich lot przebookowano na następny dzień. Więcej podobnych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl