Tracy Walder w przeszłości pracowała jako oficer CIA i agentka specjalna FBI. Wieloletnie doświadczenie nauczyło ją sposobów na zachowanie dodatkowych środków ostrożności podczas wykonywania zadań, zwłaszcza za granicą. Teraz najlepszymi sposobami podzieliła się z SWNS, na który powołuje się "Daily Star".
Tracy zdradziła, że planując podróż, nigdy nie rezerwuje prywatnych kwater. Jej zdaniem tego typu miejsca są niezwykle ryzykowne i niebezpieczne. Poza tym nigdy tak naprawdę nie wiemy, kto pisze o nich pozytywne recenzje. Podczas dokonywania rezerwacji w hotelach radzi, by stawiać na pokoje położone między trzecim a szóstym piętrem. Znajdują się one wystarczająco nisko, by z łatwością opuścić budynek, ale jednocześnie daleko od wchodzących na parter intruzów.
Zazwyczaj ktoś, kto próbuje wyrządzić krzywdę, pójdzie najprostszą drogą, czyli wejdzie przez pierwsze piętro, ponieważ jest ono najbardziej dostępne. Z kolei jeśli jesteś zbyt wysoko - na 20. lub 21. piętrze - naprawdę trudno będzie ci się szybko wydostać
- wyjaśniła.
Gdy Walder znajdzie się już na miejscu zawsze zakłada dodatkową blokadę na drzwi.
Mój mąż, Ben dokucza mi z tego powodu i chociaż jest mało prawdopodobne, że ktoś się włamie, rzeczywistość jest taka, że personel ma kartę dostępu do twojego pokoju
- dodała.
Czujności nie powinniśmy tracić także poza hotelem. Tracy dzieli się planem wycieczki z rodziną i korzysta ze specjalnej aplikacji, która powiadamia kontakty alarmowe o jej lokalizacji. Dodatkowo nie wyobraża sobie podróży bez lokalizatora bagażu i specjalnej bransoletki, w którą zaopatruje ośmioletnią córkę. "Na wypadek gdybyśmy się rozdzieliły, ma to na sobie" - powiedziała. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.