Wenecja działa na turystów jak magnes. Kusi ich urokliwymi uliczkami, kanałami z gondolami i licznymi zabytkami. Jednak odwiedzających jest tak dużo, że w połączeniu ze zmianami klimatycznymi na miejscu pojawił się poważny problem. Z tego powodu przedstawiciele UNESCO uznali, że włoskie miasto powinno znaleźć się na liście zagrożonych obiektów. W ograniczeniu nadmiernej turystyki ma pomóc m.in. opłata za wjazd.
Wenecja boryka się z "jednodniowymi turystami", którzy odwiedzają miejscowość przy okazji i nie rezerwują noclegów. Aby poradzić sobie z ogromnym przepływem gości od wiosny 2024 roku, tego typu podróżni będą musieli uiścić opłatę w wysokości 5 euro (około 23 zł).
Jak zaznaczył w mediach społecznościowych burmistrz Luigi Brugnaro, rozwiązanie będzie formą 30-dniowego eksperymentu w czasie wiosennych świąt państwowych i weekendów, czyli tzw. szczytu turystycznego. Turyści będą mogli zarezerwować wycieczkę z wyprzedzeniem za pomocą internetowego systemu rezerwacji. Tam otrzymają kod QR do okazania kontrolerom biletów.
Uregulowanie ruchu turystycznego jest w niektórych okresach konieczne, ale nie oznacza to zamknięcia miasta. Wenecja zawsze pozostanie otwarta dla wszystkich
- napisał na X, wcześniej znanym jako Twitter.
Opłatą mają zostać objęci wszyscy turyści w wieku powyżej 14. roku życia, którzy przyjadą do Wenecji na jeden dzień. Włodarze zaznaczyli, że zwolnieni z płacenia będą nie tylko mieszkańcy, ale i osoby odwiedzające rodzinę czy zatrzymujące się w obiektach noclegowych na terenie gminy.
Nie będzie to narzędzie do zarabiania pieniędzy (w istocie pozwoli jedynie na pokrycie kosztów administrowania programem), ale zagwarantuje mieszkańcom lepszą jakość życia, a nocującym turystom wizytę mogącą dostarczyć większych emocji
- przekonuje miasto.
Jak czytamy w komunikacie prasowym, uchwała trafiła do właściwych komisji, a 12 września zostanie przekazana do Rady Miejskiej do zatwierdzenia. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.