Górale żyjący głównie z turystyki mają powody do radości. Choć największy i - co za tym idzie - najbardziej zyskowny sezon już się skończył, to prognozy wrześniowe wcale nie przedstawiają się najgorzej. Według niektórych obliczeń mogą nawet przebić wyniki zeszłoroczne z tego miesiąca. A wszystko to za sprawą turystów z Bliskiego Wschodu, którzy nadal "szturmują" Zakopane i okolice.
Na początku lata media obiegła informacja o popularności, jaką zyskało Podhale wśród bliskowschodnich turystów. Mimo niesprzyjającej pogody, z radością odwiedzali Krupówki, Morskie Oko i inne lokalne atrakcje. Choć spodziewano się, że wraz z końcem wakacji i największego sezonu turystycznego zainteresowanie Podhalem spadnie, to tamtejsi hotelarze, restauratorzy i pozostali przedsiębiorcy miło się zdziwili.
We wrześniu, póki co, dopisuje w Zakopanem piękna, ciepła pogoda, która mogła sprzyjać przedłużeniu wczasów przez turystów z krajów arabskich. Innym czynnikiem, równie wpływowym, była prawdopodobnie decyzja linii lotniczych o wydłużeniu oferty lotniczej z i do Polski. Wyborcza.pl informuje, że obywatele Kuwejtu, Bahrajnu, Kataru czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich wciąż licznie zjeżdżają w polskie góry, a frekwencja zmalała jedynie o ok. 20-30 proc. w porównaniu do rezerwacji z lipca i sierpnia. Z tego faktu najbardziej cieszą się górale, którzy mają szanse na zwiększenie tegorocznych zysków.
"Przyjeżdżają rodzinami na trzy tygodnie, nawet miesiąc. Zostawiają duże pieniądze", informuje Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej na łamach portalu money.pl. Tamtejsi turyści przyzwyczajeni są do wysokich standardów, stąd w Polsce nocują w najdroższych hotelach i stołują się w najlepszych restauracjach. Ceny w górskich kurortach nie przerażają ich tak samo, jak turystów z Polski. Nasza inflacja również nie robi na nich wrażenia, biorąc pod uwagę fakt, że goście z Bliskiego Wschodu nie szczędzą ani na atrakcjach, ani na wyżywieniu czy zakwaterowaniu.
Za co Arabowie doceniają polskie góry? Zdecydowanie za malownicze pejzaże, swojski klimat i "naturalność". "Sami mówią, że 'plastikowa' kultura Zachodu już im się przejadła. Fotka spod wieży Eiffla już nikogo nie porywa. Robią selfie na Morskim Oku, a znajomi ich pytają: gdzie jest tak pięknie", wyjaśnił przedstawiciel TIG. Więcej podobnych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl