Chciał spędzić wymarzone wakacje we Włoszech. Przez pomyłkę trafił do więzienia

Miały być wymarzone wakacje we Włoszech - skończyło się na prawdziwym koszmarze. Turysta z Węgier tuż po dotarciu na miejsce - nie wiedząc czemu - został aresztowany i trafił do więzienia Rebibbia. Po wyjaśnieniu całej sprawy mężczyzna domaga się sprawiedliwości.

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Dla turysty z Węgier i jego narzeczonej to miały być wymarzone, romantyczne wakacje we Włoszech. Para nie wiedziała jednak, że urlop zamieni się w koszmar. Tuż po zameldowaniu się w jednym z rzymskich hoteli mężczyzna został aresztowany. 

Zobacz wideo Klaudia El Dursi - szybkie strzały. Woli wakacje z Lipińską czy Siwiec?

Chciał spędzić wymarzone wakacje - został aresztowany 

Jak podaje dziennik "La Repubblica", to był pierwszy raz, kiedy 40-letni turysta z Węgier wybrał się ze swoją narzeczoną na wakacje do Włoch. Para planowała spędzić rajskie wczasy w blasku słonecznej Italii. Takiego przebiegu urlopu jednak się nie spodziewali. Tuż po zameldowaniu się w hotelu mężczyzna został aresztowany, a następnie przewieziony do więzienia Rebibbia. Zdezorientowany turysta powód zatrzymania poznał dopiero na miejscu.

Okazało się bowiem, że w 2014 roku miał odbyć się jego proces w Mediolanie, gdzie rzekomo 40-letni Węgier został skazany na rok pozbawienia wolności. Jak podaje Radio ZET, jako właściciel firmy budowlanej w Lombardii miał nie płacić składek za swoich pracowników. Oczywiście mężczyzna, słysząc to, był w ciężkim szoku, bo nie wiedział o żadnym procesie. Tłumaczył nawet mundurowym, że nie prowadził swojej działalności w Lombardii. Na nic zdały się jednak jego wyjaśnienia. 

Trafił do aresztu przez pomyłkę. Teraz domaga się sprawiedliwości 

Cała sprawa wyjaśniła się dopiero po 13 dniach, które 40-letni turysta spędził w więzieniu. Okazało się, że w 2014 roku ukradziono mu dowód tożsamości - w tym samym roku zapadł wyrok w Mediolanie. Na jaw wyszło, że skazany posługiwał się dokumentami niewinnego turysty. Mimo że sąd zwolnił 40-latka z więzienia po 13 dniach, jego adwokat poinformował, że będzie domagał się zadośćuczynienia i sprawiedliwości za tę karygodną pomyłkę. Sprawę skomentował również konsul Węgier. - Mężczyzna padł ofiarą kradzieży tożsamości. Ponadto ani zakład karny, ani policjanci nie byli w stanie udzielić odpowiedzi poszkodowanemu, ani węgierskiemu konsulatowi na temat jego sytuacji - oznajmiła Csilla Papp, cytowana przez portal WP. 

Więcej o: