Turkish Airlines to linie lotnicze z siedzibą w Stambule, które oferują połączenia niemal z całym światem. Siatka połączeń obejmuje loty z i do Europy, Ameryki Północnej i Południowej, Afryki, a także Dalekiego i Bliskiego Wschodu. Nieco ponad 49 proc. udziałów firmy należy do Türkiye Wealth Fund - funduszu zarządzanego przez rząd Turcji, można więc powiedzieć, że jest to przewoźnik państwowy.
Linie lotnicze Turkish Airlines wprowadziły niedawno nową dyrektywę dotyczącą operacji lotniczych. Zezwala ona na to, by piloci brali krótkie przerwy na dopełnianie obowiązków wiary muzułmańskiej. Oznacza to, że od teraz mogą modlić się w kokpicie samolotu w trakcie lotu.
Dyrektywę zaaprobowała Dyrekcja Generalna Lotnictwa Cywilnego (DGCA). Umożliwienie odprawiania praktyk religijnych w kokpicie jest przez wiele osób uznawane za sukces, ponieważ zwykle podczas wykonywania operacji lotniczych zabrania się wykonywania czynności niezwiązanych z lotem w celu zachowania bezpieczeństwa.
Według nowych zasad pilot może się modlić podczas lotu, ale tylko w tych fazach, które nie są momentami najbardziej krytycznymi. Niemożliwa jest więc modlitwa podczas startu, lądowania i innych czynności, które wymagają od pilota pełnej uwagi i skupienia.
Turkish Airlines zwolniły pilota, który podczas międzynarodowego lotu zwierzył się drugiemu pilotowi, że uważa nową dyrektywę za "ryzykowną z perspektywy bezpieczeństwa lotu". Podczas tej samej rozmowy skrytykował również poszczenie kolegi podczas 12-godzinnego lotu odbywającego się w czasie Ramadanu, twierdząc, że jest to potencjalnie niebezpieczne.
Zwolniony pilot w rozmowie z turecką gazetą "Duvar" zdradził, że jego współtowarzysz złożył na niego skargę do kierownictwa. Po skardze bardzo szybko nastąpiło zwolnienie ze stanowiska. Drugi pilot miał mieć znajomości na wysokim szczeblu Turkish Airlines. Chodziło o dwóch dyrektorów, którzy mieli wpłynąć na wydalenie pierwszego pilota z firmy. Więcej podobnych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl