Tę grecką perełkę znają tylko miejscowi. Dziewicza, nieodkryta i wygląda jak Santorini

Turyści wśród greckich wysp najbardziej upodobali sobie Mykonos, Rodos i niezwykle malowniczą, znaną z niebiesko-białych domów Santorini. Jedynymi jej minusami są jednak wysokie ceny i tłumy, od których trudno opędzić się w sezonie wakacyjnym. Ale dobra wiadomość jest taka, że całkiem niedaleko leży maleńka wysepka, wyglądająca niemalże bliźniaczo - z pięknymi plażami i domami przypominającymi Santorini, a przy okazji cicha i spokojna.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Pożary w Grecji. Najtrudniejsza sytuacja na Rodos. Co się tam dzieje?

Kojarzą ją bowiem głównie tylko miejscowi. Chodzi o położoną w archipelagu Cyklady wyspę Anafi. Atrakcyjność tego ukrytego, "dziewiczego" miejsca doceniły już brytyjskie media. Serwis podróżniczy brytyjskiego portalu Mirror.co.uk opisuje ją jako wyspę, "która może poszczycić się podobną architekturą i naturalnym pięknem, a jednocześnie pozostać 'nieskażona' " przemysłem turystycznym.

Znajduje się w pobliżu Santorini i Ios, ale jest znacznie rzadziej odwiedzana. Nie uświadczymy tu chmary turystów, za to malownicza wyspa wynagrodzi nas spokojem i piękną naturą. 

Są tu odosobnione, piaszczyste plaże z krystalicznie błękitną wodą. Jest też prawdziwie dziewicza Chora z tawernami i kawiarniami

- czytamy na łamach Mirror.co.uk. Chora to główne miasto na Anafi, porównywane właśnie do kurortu na Santorini. Jak podaje "The Greek Reporter", "widok z Chory (która leży na wzgórzu - red.) jest bardzo podobny do widoku z kaldery na Santorini". Z miasta bowiem może podziwiać krajobraz Morza Egejskiego. Ponadto wrażenie robi typowo grecka architektura na Anafi - świeżo pomalowane, sześcienne domy i czyste, wąskie uliczki, mnogość przeróżnych kaplic i kościołów i niewielki port. Można również spodziewać się "spokojnej atmosfery" i "życzliwości mieszkańców" - wskazuje "The Greek Reporter".

Perełka prawie jak Santorini, ale tańsza i bez tłumów. Wyspa Anafi wygląda jak z bajki

Niektórzy wytrawni podróżnicy znają ten punkt na mapie greckiego archipelagu. Wyruszają tam, chcąc uniknąć turystyki masowej. Jedną z takich osób jest tiktokerka Laurine Garcia, prowadzą konto o nazwie @laurinegabi. Na początku tego roku podróżniczka zamieściła wideo, w którym opisała swoją niedawno wizytę na Anafi.

Na opublikowanym przez nią nagraniu widzimy plaże pokryte połaciami złocistego piasku i białe domy na szczycie wzgórza. Dlaczego wyspa nie jest tak bardzo uczęszczana przez turystów? Wszak stanowi niezwykle atrakcyjną lokalizację dla urlopowiczów. Główna przyczyna jest prosta: Anafi nie posiada własnego lotniska.

Jak więc dostać się na Anafi? Mirror.co.uk wskazuje kilka rozwiązań: można dotrzeć na nią promem z Aten, który w miesiącach letnich kursuje w tym kierunku około cztery razy w tygodniu. Rejs trwa 12 godzin, ale na Anafi można też przypłynąć z Santorini, wysp Naxos i Paros.

W Anafi jest łącznie 11 plaż, na których można wypoczywać, opalać się i zażywać kąpieli morskich. Wśród innych atrakcji nie zabraknie gratki dla pasjonatów historii i mitologii greckiej: można zwiedzić np. klasztor Panagia Kalamiotisa - gdzie znajdują się ruiny świątyni zbudowanej jako ofiara bogu Apollo Aegletus. Na Anafi istnieje kilka możliwości zakwaterowania, w tym hotele oraz domki wakacyjne.

Źródła: TheGreekReporter/Mirror.co.uk/https://www.polonorama.com/TikTok

Więcej o: