Wizz Air nie chciał mu zwrócić pieniędzy. Polak skierował sprawę do sądu. Jest prawomocny wyrok

Wizz Air mocno zaszedł za skórę pasażerowi, który ze względu na błąd techniczny musiał uiścić dodatkową opłatę na lotnisku. Ten jednak nie zamierzał się poddawać i podał węgierskiego przewoźnika do sądu. Teraz podzielił się rezultatem.

Grzegorz Rybka, miłośnik podróżowania i autor bloga "Podróże bez ości" podzielił się z obserwatorami szczegółami batalii, jaką musiał stoczyć z Wizz Airem. Wyjaśnił, że do sytuacji doszło dwa lata temu podczas powrotu z chorwackiego Splitu do Katowic. Przed planowanym lotem zarówno podróżnik, jak i jego brat mieli problemy z odprawą online.

Próbowałem w telefonie, aplikacji, na laptopie i przy wyborze miejsc wyskakiwała informacja "Spróbuj później"

- tłumaczył. 

Zobacz wideo Czy przewoźnik ma obowiązek zwrócić pieniądze za lot, który się nie odbył? Kuna: Tak

Pasażer pozwał Wizz Aira

Podróżni postanowili udać się wcześniej na lotnisko, by poinformować o problemie pracowników Wizz Aira. Podczas rozmowy z przedstawicielem nakreślili sytuację, na dowód przedstawiając zrzuty ekranu nieudanych odpraw. Jednak ich rozmówca najwidoczniej nie uważał, że błędy wynikały ze strony linii lotniczej. Wyjaśnił, że albo uiszczą opłatę w wysokości 35 euro i 35 kun chorwackich od osoby... albo zostaną w Chorwacji. Pasażerowie zdecydowali się zapłacić, jednak nie zamierzali zapomnieć o sprawie. 

Wygrana w sądzie

Po powrocie do Polski Grzegorz Rybka złożył reklamację oraz wysłał przedsądowe wezwanie do zapłaty. Jednak przedstawiciele Wizz Aira ignorowali jego działania i nie zamierzali zwrócić mu opłat za odprawę. Sytuacja zmusiła sfrustrowanego mężczyznę do podjęcia radykalnych kroków. Postanowił skierować sprawę do Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach. 

Na rozprawę pojechałem z bratem. Z firmy Wizz Air nikt się nie zjawił

- relacjonował. 

Podczas procesu brat pana Grzegorza został przesłuchany w roli świadka. Jako dowód w sprawie posłużyły także artykuły na temat podobnych doświadczeń innych pasażerów. Jeszcze tego samego dnia usłyszeli wyrok, który pozwolił im w końcu odetchnąć z ulgą. 

"Wysoki Sąd przychylił się do mojego pozwu i uznał, że firma Wizz Air musi zwrócić nam opłaty, które ponieśliśmy na lotnisku. Dodatkowo za bilety lotnicze i opłatę sądową. Wszystko oczywiście z odsetkami" - zakończył. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: