Szokujące wieści z British Museum. Ponad 1500 skradzionych przedmiotów. Niektóre liczyły nawet 3500 lat

Londyn jest wstrząśnięty szokującymi odkryciem w British Museum. Ze słynnego obiektu zniknęło ponad 1500 przedmiotów, z czego co najmniej jeden został wystawiony na eBayu. Sprzedawca życzył sobie znacznie mniej niż jego rzeczywista szacunkowa wartość. O kradzieże podejrzewa ię byłego członka personelu.

W środę, 16 sierpnia British Museum (Muzeum Brytyjskie) w Londynie poinformowało, że wśród skradzionych przedmiotów znalazła się m.in. złota biżuteria, klejnoty z kamieni półszlachetnych i szkła pochodzące z okresu od XV wieku p.n.e. do XIX wieku n.e. Większość z nich była przechowywana w magazynie w celach naukowych i badawczych. Żaden z nich nie był wystawiany publicznie. 

Zobacz wideo Siedzieliśmy na najsłynniejszej ławce w kraju [wideo sprzed muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku]

Szokujące doniesienia z Wielkiej Brytanii

Według doniesień "The Sun", z obiektu zostało skradzionych lub zniszczonych ponad 1500 przedmiotów, jednak muzeum nie podało dokładnej liczby. Jeden z nich pojawił się serwisie aukcji internetowych eBay. Sprzedawca zażyczył sobie jedyne 51 dolarów, podczas gdy jego wartość szacuje się na 25-50 tys. funtów

Zarząd Muzeum Brytyjskiego był bardzo zaniepokojony, gdy na początku tego roku dowiedzieliśmy się, że elementy kolekcji zostały skradzione

- mówił w komunikacie George Osborne, przewodniczący British Museum. 

Wezwaliśmy policję, wprowadziliśmy środki nadzwyczajne w celu zwiększenia bezpieczeństwa, przeprowadziliśmy niezależną analizę, wyciągnęliśmy wnioski i wykorzystaliśmy wszystkie dostępnych nam uprawnień dyscyplinarnych w stosunku do osoby, którą uważamy za odpowiedzialną

- dodał. 

Kradzieże w Muzeum Brytyjskim

O kradzieże podejrzewa się byłego pracownika Muzeum Brytyjskiego, Petera Higgsa. Mężczyzna współpracował z miejscem przez 30 lat - zajmował się okresem hellenistycznym i miał pod swoją opieką kolekcje greckie. To właśnie stamtąd zaczęły znikać przedmioty, a także odkryto uszkodzone eksponaty. Były kustosz nie przyznaje się jednak do winy. W sprawie nie doszło jeszcze do żadnych aresztowań. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Więcej o: