Wielu turystów zdążyło przekonać się na własnej skórze, że chęć przywiezienia pewnych pamiątek do kraju może nas wpędzić w niemałe kłopoty. Jak zauważa Ewa Markowicz, rzeczniczka prasowa Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze w rozmowie z "Gazetą Lubuską" chodzi tu o transport przedmiotów pochodzących spoza krajów unii. "Przepisy wewnątrz UE są dużo bardziej liberalne i ograniczeniom podlegają w zasadzie tylko wyroby akcyzowe" - czytamy.
Niektórzy mają dość kupowania kolejnego magnesu lub pocztówki i marzą o przywiezieniu bardziej oryginalnej pamiątki z wakacji. Być może warto udać się na plażę i poszukać własnego "kawałka natury"? A może nabyć egzotyczny upominek na lokalnym bazarze? Taki pomysł może okazać się niezwykle ryzykowny.
Powinniśmy unikać przede wszystkim muszli, koralowców, przedmiotów wykonanych ze skóry dzikich zwierząt czy produktów leczniczych, zawierających pochodne zwierzęce. Za przewożenie takich nielegalnych pamiątek grozi nam kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Nie kupujmy takich rzeczy, kiedy mamy wątpliwość, z czego zostały wykonane, ponieważ możemy przez przypadek stać się wakacyjnym przemytnikiem. Zdarzyło się, że ktoś chciał przewieźć lampę z kloszem wykonanym z koralowca
- tłumaczy Ewa Markowicz.
Co ciekawe, na terytorium Unii Europejskiej można przywieźć ze sobą jedynie... pięć rodzajów świeżych owoców. Mowa tu o bananach, daktylach, ananasach, kokosach oraz durianach. Nie wolno zabierać także warzyw, nasion, kwiatów, a także produktów mięsnych i mleczarskich. Takie rozwiązanie zostało wprowadzone, by zwiększyć bezpieczeństwo fitosanitarne krajów członkowskich. W roślinach mogą znajdować się bowiem bakterie, grzyby i wirusy, na które nie są odporne rodzime gatunki.
Warto pamiętać, że upominki przewożone drogą lotniczą na użytek własny są zwolnione z cła i podatków, o ile ich łączna wartość nie przekracza 430 euro. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.