Okrzyknięto je "polskim Balatonem". To kąpielisko może śmiało konkurować z krakowskim Zakrzówkiem

O słynnym krakowskim Zakrzówku słyszał już każdy, jednak "polski Balaton" wciąż pozostaje przez wielu nieodkryty. Te wyjątkowe kąpielisko jest wolne od tłumów, więc zdecydowanie warto się tam wybrać, by skorzystać z drugiej połowy wakacji.

Kąpielisko Balaton to istna perełka, jednak większość turystów wciąż decyduje się na zatłoczony krakowski Zakrzówek. Jeśli jednak zależy nam na tym, by całkowicie się zrelaksować i uniknąć tłumów oraz hałasu, warto wybrać pierwszą propozycję. Gwarantujemy, że nie będziecie zawiedzeni. 

Zobacz wideo Agnieszka Kotońska z "Gogglebox" cieszy się letnią pogodą - w bikini nad basenem i nie tylko

"Polski Balaton" zamiast krakowskiego Zakrzówka. Tu nie spotkamy tłumów 

O krakowskim Zakrzówku można przeczytać wiele. Jest niesamowicie oblegany - i nie bez powodu. Zdecydowanie robi wrażenie i można spędzić tam miłe chwile. Jednym z największych minusów są jednak nieustanne tłumy. Na "polskim Balatonie", czyli małopolskim kąpielisku Balaton, nie trzeba się o to martwić. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Kąpielisko Balaton powstało na terenie dawnego kamieniołomu wapiennego, który został wypełniony wodą. Dziś cieszy zarówno okolicznych mieszkańców, jak i turystów.  

Kąpielisko Balaton w Trzebini. Atrakcji nie brakuje 

Na terenie kąpieliska znajdują się trzy płytkie baseny o głębokości 0,8 m oraz dwa o głębokości 2,5 m. Obiekty są monitorowane przez ratowników wodnych.  

Za wejście na kąpielisko Balaton w Trzebini trzeba zapłacić. Ceny biletów nie nadwyrężają jednak zbyt mocno budżetu domowego. W sezonie kąpielowym do 3 września dzieci do lat siedmiu zapłacą złotówkę, w wieku 8-18 lat - cztery złote, a dorośli powyżej 19 lat - 10 zł za całodniowy pobyt. 

Można również kupić karnet. Opłata za karnet na 10 wejść to 50 zł, a opłata parkingowa 15 zł. Zezwolenie na jednodniowe nurkowanie to koszt 70 zł, a całoroczne zezwolenie na wędkowanie 400 zł. 

Więcej o: