Rob Adcock to miłośnik odkrywania nowych miejsc, który w mediach społecznościowych dzieli się wskazówkami na temat taniego podróżowania i atrakcyjnymi ofertami lotów. Jednak jeden z jego ostatnich filmów znacznie różnił się od pozostałych. Wszystko za sprawą dodatkowej opłaty, jaką musiał zapłacić Wizz Airowi.
Rob postanowił udać się na wycieczkę z Wielkiej Brytanii do Polski, która miała trwać łącznie nieco ponad dobę. Ze względu na krótką podróż planował zabrać ze sobą jedynie mały bagaż podręczny. Jego zdziwienie było więc ogromne, gdy okazało się, że... nie ma takiej możliwości.
W związku z ograniczoną przestrzenią w schowkach nad głowami Wizz Air pozwala jedynie określonej liczbie pasażerów na zabranie kabinowej walizki. Podróżnik musiał zatem zapłacić 60 funów, czyli w przeliczeniu około 310 zł za bagaż rejestrowany.
Informacja nie spodobała się zarówno Robowi, jak i jego towarzyszowi podróży. Postanowili więc przygotować drobną zemstę na linii lotniczej. Jego kolega oznajmił, że zamierza nadać do luku pojedynczą tubkę pasty do zębów, jednak tiktoker poszedł o krok dalej. W ramach protestu zapakował do torby 20-kilogramowe ciężarki i udał się na lotnisko.
Cholera, nienawidzę marnować pieniędzy i kupować rzeczy, których nie będę używał. Więc jak mogę sprawić, żeby opłata była tego warta?
- mówił na filmie.
Tak, jestem tak małostkowy, że zamierzam odprawić 20 kilogramów ciężarków do luku. Tylko po to, żeby nie mieli ode mnie pieniędzy za darmo
- dodał.
Ppoczątkowo podróżnik nie był pewien, czy pracownicy pozwolą mu na nadanie nietypowego bagażu i zastanawiał się, czy nie posunął się za daleko. Na filmie jednak słyszymy, jak obsługa jedynie prosi go o okazanie paszportu. Jak wyjaśnił w komentarzu, polityka bagażowa Wizz Aira jest niesprawiedliwa. "Nawet Ryanair tego nie robi… jeszcze" napisał. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.