Zeszli na dno Wielkiej Błękitnej Dziury. To, co odkryli, przyprawia o dreszcze

Naukowcy dokonali przełomowego kroku. Nurkowie z załogi Aquatica Submarine po raz pierwszy w historii dotarli na dno Wielkiej Błękitnej Dziury. "Zawartość" tego niezwykłego morskiego zapadliska stanowiła zagadkę i źródło zainteresowań badaczy z całego świata.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Naukowcy policzyli, kiedy spotkamy kosmitów. Czym jest paradoks Fermiego?

Te niezwykły, morski lej krasowy leży w archipelagu karaibskim, u wybrzeży wyspy Belize. Wielka Błękitna Dziura (Great Blue Hole - ang.) rozciąga się na szerokość 318 metrów, a jej głębokość sięga 125 metrów. Nazywana jest jednym z cudów świata, "błękitną studnią" i stanowi jedną z największych atrakcji Morza Karaibskiego. Od wielu lat fascynuje naukowców oraz turystów. Została również objęta patronatem UNESCO.

 

Podróżując w jej głąb, ekipa badaczy natknęła się mi.n na formy skalne w postaci stalaktytów zwisających ze stropu, co pozwala mniemać, że lej początkowo był suchą jaskinią i powstał ok. 14 tysięcy lat temu. Naukowcy podejrzewają, że później została zalana i zapadła się po zakończeniu epoki lodowcowej - wówczas poziom wód na Ziemi znacząco się podniósł. To jednak nie stalaktyty wprawiły załogę w największe zaskoczenie.

Dno Wielkiej Błękitnej Dziury zdobyte przez naukowców. Butelka coli, kamera GoPro i... zwłoki

Ekspedycje, podczas których można byłoby dokładnie zbadać jej wnętrze, były dotychczas niemożliwe z powodu braków odpowiedniego sprzętu. Mimo to, podczas wyprawy w 2018 r. badaczom udało się zdobyć kilka nowych informacji. Tym razem jednak załoga łodzi podwodnej zeszła na samo dno podwodnej rozpadliny. 

Jak podają zagraniczne media, powołując się na wypowiedzi uczestników wyprawy, na początku oczom badaczy ukazała się rafa koralowa, a także przepływające żółwie morskie i rekiny rafowe. Kiedy jednak zeszli na 90 metrów, ślad po żywych istotach zaczął zanikać. Na wskroś leju dostrzegli grubą powłokę toksycznego gazu - siarkowodoru. To spowodowało, że do niższych partii zapadliska nie docierał życiodajny tlen.

Jak przekazali naukowcy, na dnie dziury znaleźli m.in. pozostałości po skorupiakach, muszle oraz kraby pustelniki, które udusiły się po tym, jak wpadły do środka. Nie to jednak zaskoczyło ich najbardziej. Otóż okazało się, że na dnie historycznej jaskini krasowej leżą... śmieci, wygenerowane przez ludzi. Zauważyli np. butelkę coca-coli. Plastikowa butelka po napoju znajdowała się na głębokości 124 metrów.

Kolejnym szokującym znaleziskiem była kamera GoPro, na której znajdowały się czyjeś zdjęcia z wakacji. Na dnie spoczywały również ciała dwóch osób - nurków, którzy prawdopodobnie stracili życie w trakcie ostatniej ekspedycji na dno karaibskiego zapadliska.

Źródło: Media

Więcej o: