Grzęda to miejsce na szlaku prowadzącym na najwyższy szczyt Polski, które zostało ubezpieczone w łańcuchy. Mają one pomóc turystom w tej wymagającej przeprawie. Niestety tym razem w tym rejonie doszło do tragedii - wspinająca się kobieta runęła w dół, doznała śmiertelnych obrażeń.
Do śmiertelnego wypadku doszło w środę około godziny 17 w rejonie Rysów w Tatrach, a konkretnie na tzw. Grzędzie, która prowadzi na najwyższy szczyt w Polsce. Jak poinformował TVN24 ratownik TOPR Grzegorz Bargiel, turystka odpadła z łańcuchów i runęła kilkanaście metrów, ponosząc śmierć na miejscu. Inni wspinacze z większej odległości widzieli spadające ciało. Na ratunek ruszyła tatrzańska przewodniczka, która również była świadkiem tragedii, jednak mimo błyskawicznej reakcji, kobiecie nie udało się już pomóc. Na pomoc zostali wezwani także ratownicy TOPR, którzy zdiagnozowali u poszkodowanej obszerne obrażenia głowy - były na tyle poważne, że kobiety nie udało się uratować. Toprowcy przetransportowali ciało śmigłowcem do Zakopanego.
To jest szlak trudny, są tam łańcuchy, czyli sztuczne ułatwienia [...]. Nie znamy jeszcze okoliczności zdarzenia [...]. Turystka spadła z łańcuchów, częściowo poleciała po skałach, częściowo po śniegu i zatrzymała się
- skomentował w rozmowie z TVN24 Grzegorz Bargiel
Górskie warunki pogodowe nie są w ostatnich dniach najlepsze. Ponadto na szlakach panuje duży ruch - jest w końcu szczyt sezonu, a chętnych na wspinaczki i wędrówki nie brakuje. W niektórych miejscach można natknąć jeszcze na śnieg, jest też ślisko i mokro. Jak możemy przeczytać w komunikacie Tatrzańskiego Parku Narodowego, szczególną uwagę należy zachować poniżej Buli pod Rysami.
Ratownicy TOPR musieli reagować tego samego dnia gdy doszło do śmiertelnego wypadku kobiety. W godzinach porannych pomocy potrzebowała dziewczynka, która doznała kontuzji kolana w okolicach Świnickiej Kotlinki. Poważny wypadek miał też miejsce w rejonie wierzchołka Kościelca, gdzie pomocy potrzebował turysta ze złamaną nogą. Wówczas w wyprawie ratunkowej udział brało aż 20 ratowników.