W okresie wakacyjnym Polacy często planują wypoczynek w nadmorskich miejscowościach. Wylegują się na rozgrzanym piasku, wsłuchują w szum morza i zajadają świeżą rybą w lokalnych restauracjach. Jak wygląda sytuacja nad Bałtykiem w ostatni piątek lipca? Po przejrzeniu kamer internetowych naszym oczom ukazały się pustki.
W piątkowe popołudnie tłumów nie uświadczymy m.in. w Dębkach. Na tamtejszej plaży można dostrzec kilka parawanów rozstawionych przy linii brzegowej oraz z tyłu, tuż pod płotem. Środek natomiast pozostał pusty, więc każdy bez problemu mógł znaleźć spory kawałek przestrzeni dla siebie. Podobnie sytuacja wyglądała w Krynicy Morskiej, Rogowie i Ustce. Najmniej turystów mogliśmy zobaczyć w popularnej wsi letniskowej - Sarbinowie. Tam plaża była praktycznie pusta.
Plaże nad Bałtykiem świecą pustkami. Fot. webcamera.pl
Co stoi za pustkami nad Bałtykiem? Choć nie pada, a gdzieniegdzie można dostrzec praktycznie bezchmurne niebo, to temperatura nie sprzyja błogiemu wypoczynkowi na piasku. W piątek nad morzem przewidziano maksymalnie 20 stopni. Nasi czytelnicy przyznają, że to nie jedyny powód, dla którego odpuścili wakacje na północy kraju.
Plaże nad Bałtykiem świecą pustkami. Fot. webcamera.pl
Po co mam jechać do Polski? Po pierwsze - drogo. Po drugie - brzydko. Po trzecie - nie ma pogody. Za 1800 złotych to ja mam all inclusive w Bułgarii na last minute i gwarancję pogody
- czytamy w komentarzach pod jednym z artykułów.
Brud, sinica i 500 plus. Dlatego omijam to rzekome morze szerokim łukiem
- pisał jeden z użytkowników.
W Polsce to nie ma co liczyć na wakacje. Raczej albo walka z parawanami, albo z drożyzną
- dodał inny.
Drożyzna nad Bałtykiem skutecznie odstrasza turystów. Jak przyznał Łukasz Margian, dyrektor zarządzający Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej w rozmowie z serwisem Wprost.pl, w tym roku wakacje nad morzem są o 15-20 procent droższe niż w ubiegłym roku. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.