W czwartek, 27 lipca Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu poinformował o zdarzeniu, do jakiego doszło w katowickim porcie lotniczym w Pyrzowicach. Dziewięcioletni chłopiec i jego mama udali się na lotnisko, z którego mieli wylecieć do miasta Enfidha w północno-wschodniej Tunezji. Tam okazało się, że ich wakacyjne plany będą musiały spełznąć na niczym.
Około godziny 13:30 pasażerowie podróżujący do Tunezji stawili się w punkcie kontroli granicznej. Wówczas mama dziewięciolatka okazała funkcjonariuszom jego dowód osobisty oraz amerykański paszport. Ku jej zaskoczeniu okazało się, że dokumenty te nie upoważniały go do przekroczenia granicy.
Obywatel polski posiadający równocześnie obywatelstwo innego państwa nie może wobec władz Rzeczypospolitej Polskiej powoływać się ze skutkiem prawnym na posiadanie równocześnie obywatelstwa innego państwa i na wynikające z niego prawa i obowiązki
- wyjaśnił w komunikacie Śląski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu.
Mama nie zabrała ze sobą innego polskiego dokumentu chłopca, w związku z czym obydwoje musieli zapomnieć o wymarzonych wakacjach. To jednak nie pierwszy raz, kiedy podobny błąd zrujnował urlopowe plany pasażerów.
Zaledwie dzień wcześniej do kontroli granicznej w Katowicach zgłosił się Polak również planujący urlop w Tunezji. Jednak podróż zakończyła się dla niego już na lotnisku - jego dokument utracił ważność... w 2019 roku. W pierwszej połowie lipca informowaliśmy także o sytuacji, do jakiej doszło na krakowskim lotnisku w Balicach. Podczas rutynowej kontroli mama ośmioletniego chłopca usłyszała, że jej dziecko nie będzie mogło wsiąść na pokład samolotu. Wszystko z powodu nieważnego dokumentu.
"Straż Graniczna apeluje do podróżnych, aby przed wybraniem się w podróż zagraniczną, upewnili się, czy ich dowód osobisty lub inny dokument, którym się posługują, nie został unieważniony" - zaapelowali funkcjonariusze. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.